piątek, 18 listopada 2016

[67] Katy Evans - "Manwhore"


~Witajcie kochani!

W końcu mamy nasz upragniony piątek, piąteczek, piątunio! :)
Możemy zrobić dłuższy wdech i wydech i poświęcić choć godzinkę na coś, co kochamy :)

W moim przypadku będzie to III tom "Obsesji" - "Na zawsze"

A na dziś, przygotowałam dla Was recenzję innej GORĄCEJ powieści :D

Zapraszam!





Autor: Katy Evans
Tytuł: "Manwhore"
Cykl: "Manwhore"
Ilość stron: 400
Wydawnictwo: Kobiece
Data premiery: 16 września 2016






Jako iż ostatnimi czasy miałam jakąś dziwną fazę na czytanie romansideł, a zwłaszcza wszelakich erotyków, brałam hurtem wszystko co mi się trafiło. Po przeczytaniu kilku erotyków, stwierdziłam, że każdy w zasadzie jest taki sam. Nie spodziewałam się niczego innego w „Manwhore”. Kobieta zakochująca się w bogatym i nieziemsko przystojnym mężczyźnie? Układ bez zobowiązań? Zero uczuć? Skądś to znamy, prawda? 
W „Manwhore” też się z tym spotkałam. Nie mniej jednak historia ta była napisana w o wiele ciekawszy sposób …









Malcolm Kyle Preston Logan Saint to bogaty, bardzo wpływowy i obłędnie przystojny biznesmen z Chicago. Wokół jego osoby krąży mnóstwo legend, sam Malcom zaś owiany jest nimbem tajemniczości.
Mężczyźnie wydaje się, że już nic nie jest w stanie go zaskoczyć. W jego życiu sporo jednak namiesza nagłe pojawienie się Rachel Livingston – młodej, utalentowanej i pięknej dziennikarki. Rachel otrzyma zlecenie przeprowadzenia wywiadu ze słynnym Malcomem Saintem i odkrycia tego, kim naprawdę jest mężczyzna będący na językach wszystkich mieszkańców Chicago.
Czy Rachel uda się odkryć prawdziwe oblicze Malcolma? A może to Malcolm odkryje prawdziwą Rachel?









Poniekąd „Manwhore” jest klasycznym romansem z wątkiem erotycznym. Nie mniej jednak pani Evans ma bardzo dobry, ciekawy styl pisania, przez co podczas czytania książki nie myślałam: „To już gdzieś było” czy „To nic nowego”. Duży plus za trzymanie akcji. To nie jest jedna z tych banalnych erotyków, gdzie dwójka bohaterów pieprzy się ze sobą już na samym początku historii. W tym przypadku cały etap rozwoju ich uczuć jest niezwykle delikatnie i dokładnie opisany. Na zwrócenie szczególnej uwagi zasługuje przede wszystkim opis ich pierwszego pocałunku. Osobiście czułam „magię” tego pocałunku i z ogromnym zainteresowaniem czekałam na dalszy rozwój wydarzeń.







To, czego możecie być pewni sięgając po tą książkę to duża dawka emocji, które nie pozwolą Wam wypuścić z objęć tej powieści, dopóki nie zobaczycie ostatniej strony.
Co do ostatniej strony …
Uważam, że autorka nie potrzebnie robi z tej historii całą serię. Historia „Manwhore” byłaby jak dla mnie świetna jako powieść jednotomowa.








Podsumowując, mimo tego, że „Manwhore” jest dość klasyczną opowieścią, dostarcza wiele emocji i chwyta za serce. Autorka zakończyła historię w dość kulminacyjnym momencie i do chwili obecnej nie mogę przeżyć tego, że nie wiem jak cała akcja się zakończyła … A drugi tom planowany jest dopiero na luty 2017! Nie mniej jednak, będę czekać cierpliwie J Polecam!




Moja ocena: 7/10




Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.





Kto z Was czytał?
Jak oceniacie?




Girl from Stars








2 komentarze:

  1. Co do samej autorki, to uwielbiam ją mimo, że czytałam tylko Real. A co do Manwhore na pewno przysiądę w niedługim czasie.
    Pozdrawiam
    Biblioteka Tajemnic

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta pozycja nadal przede mną, ale sięgnę po nią ;)
    http://justboooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń