wtorek, 14 marca 2017

[86] [PRZEDPREMIEROWO] Vi Keeland - "MMA Fighter. Walka"



~Witajcie kochani!

Korzystając z wolnego wieczoru, postanowiłam podzielić się z Wami moimi odczuciami po przeczytaniu "MMA Fighter. Walka", która będzie miała premierę już w ten piątek!

Zapraszam!







Autor: Vi Keeland 
Tytuł: "MMA Fighter"
Ilość stron: 344
Wydawnictwo: Kobiece
Data premiery: 17 marca 2017











Jedną z najlepszych książek, jakie przeczytałam w ubiegłym roku było „Raze” Tillie Cole. Walki na śmierć, niesamowita brutalność, chęć zemsty – a  w to wszystko wplątany romans. Nabrałam ochoty, by przeczytać ją po raz kolejny … Dlatego tez gdy w zapowiedziach Wydawnictwa Kobiecego zobaczyłam książkę „MMA Fighter. Walka” wiedziałam, że muszę ją przeczytać.



Kiedy na drodze statecznej Elle los postawi seksownego zawodnika MMA, kobieta nie będzie zachwycona. Obecność kipiącego testosteronem fightera może jedynie zaburzyć postawę przewidywalnej i opanowanej kobiety, którą przybiera od dłuższego czasu. Pracuje jako prawniczka, mieszka w gustownie urządzonym apartamencie i od dwóch lat spotyka się z tym samym facetem, choć uczucie między nimi dawno wygasło. Nie mówiąc już o pożądaniu.
Nico Hunter, zawodowo zajmujący się walką w klatkach, nie należy do łagodnych mężczyzn, dla których monotonia to norma. Mimo to urzeka go surowy image spokojnej kobiety i postanawia zaprosić ją na randkę. Elle usilnie próbuje oprzeć się jego urokowi, ale jak ignorować mężczyznę, który jest obłędnie przystojny, a przy tym inteligentny?
Czy Nico przebije się przez gruby mur, który Elle zbudowała wokół serca?



Jeśli miałabym określić jednym słowem tą książkę, byłoby to BANAŁ.
Dwoje ludzi, którzy pochodzą z dwóch różnych światów.
Połączyła ich namiętność i pożądanie, które z czasem (jak to już w takich książkach bywa) przemieniło się w głębsze uczucie – miłość.
Oczywiście, każde z nich skrywa swoją mroczną przeszłość, co skutkuje tym, że pod koniec powieści cała ich harmonia w związku ulega destrukcji.
Niestety, autorka nie pokazała niczego nowego w swojej książce.



Cała fabuła jest dość przewidywalna i osobiście dla mnie, nudna. Brakuje w niej jakiegoś powera, większej dawki emocji, nagłych zwrotów akcji – ogólnie wszystkiego, co sprawiłoby, że czytałabym tą książkę z przyjemnością. Styl pisania autorki jest jak dla mnie dość przeciętny, większość opisów „przejechałam tylko wzrokiem”, by mniej więcej być na bieżąco z rozwojem wydarzeń.



Ogólnie rzecz biorąc, trochę nudziłam się podczas czytania tej pozycji. Miałam nadzieję, że chociaż zakończenie mnie choć trochę usatysfakcjonuje, ale niestety tutaj także nastąpiło rozczarowanie. W pewnym momencie wydawało mi się, że autorka szykuje na zakończenie prawdziwą bombę, ale chyba nie zdążyła jej odpalić do ostatniej strony …



Nie znoszę kiedy pisarze z inteligentnej i uporządkowanej kobiety robią klasyczną prostytutkę. A tak właśnie się stało z główną bohaterką, Elle. Jej zachowanie czasami było typowo dziwkarskie, co strasznie obrzydzało mi tą „historię ich miłości” (o ile w ogóle tak można to nazwać).



Jeśli spodziewacie się krwawych i brutalnych opisów walki, chwil przerażenia i chwilowego wstrzymania oddechu, od razu ostrzegam – nie znajdziecie ich tutaj. Jakieś tam króciutkie fragmenty znajdziecie pod koniec całej tej historii. Cóż więc jest zawarte na pozostałych stronach? W większości są to sceny współżycia głównych bohaterów. Jestem świadoma, że jest to erotyk, ale uwierzcie mi – po jakimś czasie robi się to po prostu nudne.



Podsumowując „MMA Fighter. Walka” to banalna historia z przewidywalnym zakończeniem. Fabuła jest zdecydowanie mało wciągająca. Może Wam przypadnie do gustu? Uważam jednak, że są inne, zdecydowanie ciekawsze pozycje do przeczytania.





Moja ocena: 4/10






Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.







Premiera książki będzie miała miejsce 17 marca 2017.





Ktoś z Was miał okazję już przeczytać?
Co sądzicie?






Girl from Stars


2 komentarze:

  1. Szkoda że tak słabo wypada ta książka :(

    OdpowiedzUsuń
  2. O rany, tak słabo? Ciekawe, bo gdzieś widziałam niesamowite zachwyty, ale jak zwykle ja czekałam na recenzję, która wytknie jakieś wady książki i dobrze zrobiłam!
    Oszczędzę swój czas i wybiorę coś innego, skreślam z listy :P

    OdpowiedzUsuń