czwartek, 25 maja 2017

[102] Anna Dąbrowska - "W rytmie passady"



~Witajcie kochani!

Dzisiaj recenzja, która w zasadzie powinna się pojawić juz wczoraj. Nie przypuszczałam jednak, że będę po niej aż tak bardzo rozbita emocjonalnie i nie będę potrafiła napisać nawet jednego zdania...

Zapraszam!






Autor: Anna Dąbrowska
Tytuł: "W rytmie passady"
Ilość stron: 392
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data premiery: 24 kwietnia 2017









Są takie historie, które na bardzo długo pozostawiają ślad na naszej psychice. Są takie powieści, które wręcz zmuszają cię, byś na chwilę zatrzymał się w tej szarej i pędzącej rzeczywistości, i pomyślał o pewnych rzeczach, o których nigdy nie masz czasu, ani ochoty pomyśleć. Zakorzeniają się one gdzieś głęboko w nas i nie dają nam spokoju. Po przeczytaniu „W rytmie passady” pani Ani Dąbrowskiej moje serce stało się stertą gruzu, dzięki nieprzewidzianemu wybuchowi kulminacji wszystkich, możliwych emocji, których kompletnie się nie spodziewałam i nie mogłam sobie z nimi poradzić…





Julita, uczennica warszawskiego liceum, w niczym nie przypomina typowej nastolatki. Nie chodzi na imprezy ani na randki, nie spotyka się z przyjaciółmi. Żyje w cieniu wydarzenia z przeszłości, które nie pozwala jej zachowywać się tak jak klasowe koleżanki. Pewnego dnia otrzymuje propozycję, która może jej pomóc przełamać strach. Jedyne, co musi zrobić, to zatańczyć w konkursie kizomby.

Marcel jest tancerzem i instruktorem, który zaraża swoją pasją innych w szkole tańców latynoamerykańskich. Jego życie ulega całkowitej przemianie, kiedy dowiaduje się o chorobie matki. Światełkiem w tunelu okazuje się konkurs tańca, w którym mężczyzna postanawia wystartować. Wygraną chciałby przeznaczyć na pomoc matce.
Dwoje obcych sobie ludzi zaczyna łączyć jedno pragnienie, chociaż każde z nich postrzega zwycięstwo w zupełnie innym wymiarze. Wydaje się, że Julitę i Marcela dzieli przepaść, której nie można pokonać, a jednak…
W tańcu i miłości wszystko może się zdarzyć.






Ostatnimi czasy coraz częściej sięgam po twórczość rodzimych autorów, choć oczywiście z pewnym dystansem. Zdecydowanie należę do grona zwolenników literatury zagranicznej. Jednak z racji tego, że na rynku wydawniczym pojawia się coraz więcej naprawdę dobrych, polskich pozycji staram się być mniej więcej na bieżąco. Najnowsza książka pani Ani Dąbrowskiej wzbudziła ogromny zachwyt wśród blogerów. Ogromnie zaintrygowana tym niebywałym sukcesem polskiej powieści, postanowiłam przetestować ją na sobie samej.






Początek zapowiadał się obiecująco, choć bez żadnego efektu „WOW”. Historia miłosna, jakich wiele, co jednak nie zmienia faktu, że autorka w piękny sposób przelała na kartki to niezwykłe uczucie, jakie połączyło głównych bohaterów. Początkowo nie byłam przekonana do wizji autorki, w której różnica wiekowa między zakochanymi, wynosiła aż 9 lat. Później jednak stwierdziłam, że było to świetne posunięcie! Julita jest niezwykle dojrzałą i inteligentną kobietą. Jej wysoki poziom dojrzałości niezwykle mnie zaskakiwał – zwłaszcza, gdy przejawiał się u niej częściej jak u Marcela. Momentami, było dla mnie zbyt słodko. Cała historia wydawała mi się mało realistyczna. Marcel był taki troskliwy i wyrozumiały wobec Julity, troszczył się o nią, od samego początku chciał jej pomóc… Miłość jak z bajki, prawda? Jednak niech Was to nie zmyli. Z każdą kolejną stroną, autorka porusza takie tematy jak: choroba i śmierć najbliższych, walka ze samym sobą, której celem jest odzyskanie zaufania do innych…





Autorka zmiażdżyła i obróciła w proch moje serce dzięki zakończeniu tej historii. Dawno już nie spotkałam się z tak niespodziewanym finałem książki. Mimo tego, że moje serce wręcz krwawiło po zakończeniu lektury, to jednak wiem, że niczego bym w niej nie zmieniła. Bo dla mnie ta historia była idealna.



Autorka posiada świetny styl pisania. Nie chodzi mi tutaj głównie o jakąś lekkość czy łatwość w czytaniu, ale raczej o niezwykłą umiejętność przelania emocji i uczuć na papier. Ja tej historii nie przeczytałam  - ja ją przeżyłam. I za to autorce ogromnie dziękuję.





Motyw tańca został świetnie zrealizowany w tej powieści. Autorka świetnie przedstawiła dwie strony tego niezwykłego tańca: techniczną i emocjonalną. To właśnie taniec budzi drzemiące w bohaterach uczucia, sprawia, że rodzi się między nimi niezwykła więź, która w ostateczności przekształca się w coś znacznie głębszego i pięknego.





Z czystym sumieniem, mogę dać tej książce najwyższą notę. Jeśli jeszcze nie przeczytaliście tej pozycji, szybko to nadróbcie. Miejcie jednak przy sobie paczkę chusteczek. Albo dwie. Będą z pewnością Wam potrzebne. 

Z całego serca chcę podziękować autorce za podzielenie się z czytelnikami tak niezwykłą historią, która bije na głowę większość zagranicznych książek z gatunku New Adult. Trzymam kciuki za kolejne Pani książki! J
Polecam gorąco!







Moja ocena: 10/10



Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.





Ktoś z Was czytał?
Przyznać się! Kto płakał na końcu? :)



Girl from Stars

11 komentarzy:

  1. Ta książka była świetna! Ale zakończenie mnie rozwaliło :(

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm... ciagle mnie zastanawia jak ludzie mogą dawać najwyższe noty jak jednak cos w tej książce im nie pasowało ;) bardzo podobają mi sie Twoje recenzje- co prawda po książkę nie sięgnę bo nie jest z gatunku tych co lubię , jednak Ciebie czytało mi sie bardzo przyjemnie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To był tylko mały uszczerbek, który w zasadzie był tak mało istotny, że nie brałam go pod uwagę przy ocenie całości :) Dziękuję za miłe słowa :)

      Usuń
  3. Ależ ja jestem ciekawa tego zakończenia! Wszyscy tyle o nim piszą, że będę musiała w końcu sama się przekonać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam sporo dobrego o tej książce, widzę, że Tobie też przypadła do gustu. To chyba jednak nie moje klimaty.

    Pozdrawiam
    zakladkadoksiazek.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam, płakałam, cudna książka! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę ją w końcu przeczytać. Taniec, ten taniec, który jest czymś więcej, który czaruje, wciąga i hipnotyzuje... rozmarzyłam się :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fantastyczna książka! <3 Czytałam, a wręcz chłonęłam tę historię w błyskawicznym tempie. New Adult, która ma w sobie wszystko to, czego można oczekiwać od książki z tego gatunku, a nawet wiele więcej. Ania udowadnia, że polscy autorzy też potrafią i z tego bardzo się cieszę :) Zakończenie miażdży, ale z niecierpliwością wyczekuję drugiej części ;)
    Pozdrawiam,
    M.

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba muszę się w końcu skusić i poznać książkę, bo to już kolejna zachęcająca opinia. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Książka niestety nie w moi guście, ale cieszę się, że na rynku pojawia się coraz więcej obiecujących, polskich autorów!:)
    Pozdrawiam!
    http://sunny-snowflake.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. O matko, strasznie mnie zaciekawiłas I będę musiała ja przeczytać :D

    OdpowiedzUsuń