wtorek, 18 lipca 2017

[111] Tosca Lee - "Pierworodna"



~Witajcie kochani!

Pamiętacie mój zachwyt wokół książki "Potomkowie"? Jeśli tak, to serdeczniei zapraszam na recenzję kontynuacji tej serii :)
A jeśli nie pamiętacie, to odsyłam do recenzji I tomu :)






Autor: Tosca Lee
Tytuł: "Pierworodna"
Cykl: "Piętno Krwawej Hrabiny"
Ilość stron: 384
Wydanictwo: IUVI
Data premiery: 26 kwietnia 2017







Finał pierwszego tomu serii „Piętno Krwawej Hrabiny” pt. „Potomkowie” niesamowicie mną wstrząsnął. Przy końcowych stronach powieści otwierałam coraz to szerzej oczy, by w końcu przy ostatnich zdaniach zbierać kawałki swej szczęki z podłogi. Dlatego też kwestią czasu było zdobycie kolejnego tomu i sprawdzenie, czy autorka będzie potrafiła mnie równie mocno zaskoczyć …



Nagle, w jednej chwili, powraca cała przeszłość Audry. Wymazane na jej własne życzenie wspomnienia zostały jej zwrócone. Wreszcie Audra wie, dlaczego to zrobiła – by uratować córeczkę.

Teraz musi znaleźć swojego największego wroga, Historyka, i położyć kres trwającej od wieków wojnie między Potomkami a Dziedzicami – raz na zawsze. Ale najpierw musi uratować swojego męża Lukę, który jest więziony przez Dziedziców. Nie jest to proste, a sprawy komplikują się dodatkowo, ponieważ Audra działa poza prawem. Nie ułatwia zadania także fakt, że kobieta zmaga się z rosnącą potęga swej mocy i jej bolesnymi skutkami ubocznymi.
Kiedy podła zdrada krzyżuje jej plany, Audra nie wie, komu ufać. Z pomocą mnicha heretyka, sprawdzonych przyjaciół i hakera Błazna szuka sposobu, aby pokonać Dziedziców i uratować pozostałych Potomków. Ostateczna konfrontacja z zaskakującym i nieubłaganym obrotem spraw będzie śmiertelnie niebezpiecznym sprawdzianem mocy Audry.

Czy okaże się wystarczająco silna?



Początek był trudny. Autorka strasznie szybko pędziła z fabułą, przez co dość często się gubiłam. Dużo wątków było dla mnie niejasnych i niezrozumiałych. Stąd też wynikało moje lekkie znudzenie podczas lektury pierwszej połowy książki. Później jednak, było znacznie lepiej.



Największy atut tej książki to zdecydowanie dobrze przemyślana fabuła, budowanie odpowiedniego napięcia no i oczywiście zaskakujące finały wątków. W powieściach Toscy Lee nie można być niczego pewnym. Autorka dość często wyciągała asa z rękawa, a ja za każdym razem nie mogłam się doczekać, co czeka mnie na kolejnych stronach.



W drugim tomie spotykamy się po raz kolejny z bohaterami z poprzedniej części. Dzięki temu, możemy bardziej poznać postaci, z którymi mieliśmy do czynienia wcześniej. Największa uwaga poświęcona jest oczywiście Audrze, ale w „Pierworodnej” autorka ukazuje nieco więcej światła wokół postaci Błazna, Luki, Piotrka i Claudii.



Początkowo odczuwałam pewien niedosyt związany z mało rozwiniętym wątkiem romantycznym. Teraz jednak uważam, że w tym minimalizmie kryje się niezwykłe piękno. Nic nie jest tutaj przerysowane, zbyt słodkie i bajkowe. Na tym polega oryginalność tego wątku miłosnego.



Jestem odrobinkę rozczarowana tym, że „Pierworodna” jest zakończeniem serii o Krwawej Hrabinie. Jestem pewna, że autorka potrafiłaby mnie jeszcze nie raz pozytywnie zaskoczyć. Nie mniej jednak lepiej napisać krótką, ale konkretną i bardzo dobrą serię niż przeciągać całą historię na kilka, czasem nawet kilkanaście tomów.



Co do samego finału serii – wyobrażałam sobie go trochę inaczej. Osobiście uważam, że autorka zbyt rozwlekle rozwodziła się nad niektórymi wątkami, a samemu zakończeniu, nie poświęciła zbyt wiele uwagi. Ani się obejrzałam, a tu koniec – tak ni stąd ni z owąd. Sam pomysł na zakończenie nie był zły, ale gorzej już z realizacją. Tosca Lee dosłownie na kilku stronach rozwiązała całą akcję, wyjaśniając wszystkie wątki. Osobiście nie przepadam za takimi szybkimi, nieco chaotycznymi zakończeniami, jednak nie zmienia to faktu, że całą książkę odebrałam bardzo pozytywnie.




Jeśli ktoś z Was, nie zapoznał się jeszcze z tą serią, to z czystym sumieniem mogę ją Wam polecić. Ta historia ma naprawdę duży potencjał, a samo wykonanie też jest na bardzo dobrym poziomie.  To świetna pozycja w sam raz na lato. Polecam!






Moja ocena: 8/10




Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu IUVI.







Mój wakacyjny TBR przedstawia się następująco:





Ktoś z Was czytał tą serię?
Co o niej sądzicie?




Przypominam o trwającym KONKURSIE! :)




Girl from Stars

6 komentarzy:

  1. Świetna recenzja i ładny wygląd bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się w 100% z tym, że lepiej napisać krótką serię niż tasiemca :) tego cyklu nie czytałam ale może kiedyś się skuszę :)
    Ksiazkowa-przystan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam ta serię pod koniec czerwca, ciekawa, idealna na lato tak jak mówisz :D

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam tę serię uwzględnioną w trochę dalszych planach czytelniczych. Zapowiada się ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Od dawna chcę przeczytać tę serię, jednak jak do tej pory mi się nie udało.
    Ale mam ją nadal w planach.

    Pozdrawiam serdecznie. :)
    niezapomniany-czas-czyli-o-ksiazkach.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajna recenzja, jednak tematyka tej książki mnie nie przekonuje. Raczej po nią nie sięgnę.


    Pozdrawiam cieplutko i ściskam :*
    M.
    martynapiorowieczne.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń