~Witajcie kochani!
Złota myśl na dziś:
Weekendy powinny trwać dłużej :)
That's all.
Przejdźmy zatem do recenzji :)
Autor: Amber Smith
Tytuł: "Co mnie zmieniło na zawsze"
Ilość stron: 393
Wydawnictwo: Feeria Young
Data premiery: 9 listopada 2016
Książek o ofiarach gwałtu, molestowania ostatnimi czasy
coraz bardziej przybywa. Od czasu do czasu sięgam po nie, aby z tych cudownych, wymyślonych przez innych marzycieli
historii choć na chwilę zmierzyć się brutalną rzeczywistością. Przeczytałam
dosłownie kilka książek o tej tematyce, choć pamiętam tylko „Hopeless”, które
mi się podobało, choć oczekiwałam czegoś więcej …
Gdy zobaczyłam zapowiedź „Co mnie zmieniło na zawsze” od razu naszła mnie chęć
do sięgnięcia po tę pozycję. Po raz kolejny oczekiwałam zbyt wiele …
To nie liceum ją zmieniło. To gwałt.
Pewnego wieczoru najlepszy przyjaciel jej brata – niemal
członek rodziny – sprawia, że świat Eden wywraca się do góry nogami. To, co
kiedyś wydawało się proste, teraz jest skomplikowane. To, co kiedyś wydawało
się prawdą, teraz jest kłamstwem. Ci, których kiedyś kochała, teraz budzą tylko
jej nienawiść. Nic już nie ma sensu. Wie, że powinna powiedzieć komuś o tym, co
się stało, ale nie może tego zrobić. Więc ukrywa to w sobie, głęboko. Ukrywa
też to, kim kiedyś była – bo teraz jest już inna. Na zawsze.
Nie wiem jak dla was, ale dla mnie informacja „Bestseller
New York Timesa” zobowiązuje. Sięgając po taką książkę mam pewność, że nawet
biorąc to w ciemno, i tak wiem, że będzie to bardzo dobre. W tym przypadku było
to po prostu tylko dobre. Nie zrozumcie mnie źle. Ta książka nie była zła, wręcz
przeciwnie. Nie mniej jednak zabrakło mi tam czegoś …
Przez pierwsze sto stron nie mogłam przebrnąć. Nie chodzi mi
tutaj o styl pisania autorki, bo on był w porządku. Bardziej doczepiłabym się
tutaj fabuły. Niektóre sceny były dla mnie zbyt „rozwleczone”. Już w pierwszym
rozdziale bohaterka dzieli się z nami swoim najgorszym w życiu dniu. A potem?
Potem przez ponad trzysta stron dowiadujemy się jak ten jeden dzień wpłynął na
jej całe życie. Pierwsze sto stron było dla mnie istną katorgą. Nudne to było
niesłychanie. Na szczęście, gdy bohaterka poznaje Josha historia ta staje się
dużo ciekawsza.
Jeśli chodzi o główną bohaterkę, to niestety należy ona do
kręgu wkurzających, irytujących i dziwacznych bohaterów, której zachowania
kompletnie nie potrafiłam zrozumieć. Zapewne spowodowane jest tym, że osobiście
nie przeżyłam w swoim życiu takiej tragedii. Nie mniej jednak takie irytujące
bohaterki często doprowadzają mnie do białej gorączki i sprawiają, że zaczętą
powieść odstawiam w bok w trakcie jej czytania.
Najlepszą częścią tej książki jest zdecydowanie jej koniec.
Nie chodzi mi tutaj o sam fakt, iż uporałam się z nią, ale o to, że zakończenie
tej książki jest nafaszerowane dużą dawką emocji i daje człowiekowi wiele do
myślenia.
Po przeczytaniu tej powieści nie byłam zbyt
usatysfakcjonowana. Postanowiłam sprawdzić, czy inni książkoholicy czują coś
podobnego. Przeczytałam kilka recenzji, większość z nich była bardzo pozytywna.
Spotkałam się nawet z oceną 10/10. Do
mnie jednak książka ta nie przemówiła zbytnio …
Podsumowując, „Co zmieniło mnie na zawsze” to według mnie
jedna z tych książek, którą każdy przeżywa na swój własny sposób i po jakimś
czasie o niej zapomni. Była ona całkiem dobra, dostarczyła mi ona odrobinę
emocji, lecz nie miała w sobie tego czegoś, co sprawiłoby, że ta książka
zostanie na dłużej w moich książkholikowym serduszku.
Moja ocena: 6/10
Za możliwość przeczytania dziękuję
A jak Wy oceniacie tą książkę?
Jestem bardzo ciekawa Waszej opinii :)
Girl from Stars