sobota, 25 listopada 2017

[131] Anna Dąbrowska - "Jutro będziemy szczęśliwi"



~Witajcie kochani!


Co prawda do świąt mamy jeszcze trochę czasu, nie mniej jednak w tym roku wydawnictwa dość wcześnie zasypują nas świątecznymi pozycjami :)

Oto jedna z nich :D

Zapraszam na recenzję!





Autor: Anna Dąbrowska
Tytuł: "Jutro będziemy szczęśliwi"
Ilość stron: 303
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data premiery: 11 września 2017








Miałam pewne obawy, gdy sięgałam po najnowszą powieść pani Ani Dąbrowskiej. Dlaczego? Jej poprzednia historia „W rytmie passady” dostarczyła mi tak „końską dawkę” emocji, że każda kolejna książka po którą sięgałam była niewyrazista i pusta. Nie wspominając już o tym wręcz epickim zakończeniu, po którym nie mogłam się pozbierać. Dlatego też, gdy na rynku wydawniczym ukazała się książka „Jutro będziemy szczęśliwi” bałam się, co też tym razem autorka wyczyni z moim czytelniczym serduchem. Jednak jak widać wciąż żyję. Nie oznacza to jednak, że tym autorka mnie nie poruszyła. Wręcz przeciwnie – ta historia była po prostu przepiękna.



Życie pisze własne scenariusze

Trzy lata – już tyle czasu Zuza próbuje poskładać swoje życie od nowa, ale w tej skomplikowanej układance wciąż brakuje najważniejszego elementu – jej wielkiej miłości. Adam zniknął bez słowa pożegnania, zostawiając ją samą, ze złamanym sercem.
Kiedy Zuza postanawia zmienić swoje życie, zjawia się Adam. Czy dziewczyna będzie w stanie spojrzeć w oczy ukochanego, który tak boleśnie ją zranił? Czy tajemnica, którą skrywa Adam, stanie się przeszkodą w drodze do miłości?


Jutro będziemy szczęśliwi to książka, która rozgrzeje cię jak ciepła herbata z miodem, cytryną… i gwiazdką anyżu.




Po raz kolejny pani Ania zachwyciła mnie swym cudownym piórem. Wszystko było tak pięknie i poetycko opisane, że już od pierwszych stron historia ta całkowicie mną zawładnęła. Autorka w niezwykły sposób ukazała tą niesamowitą magię, jaka towarzyszy Świętom Bożego Narodzenia. Czytając, potrafiłam poczuć ten nieziemski zapach pierników świątecznych i usłyszeć skrzypienie śniegu pod butami. Coś pięknego!



Historia ta stała mi się jeszcze bliższa i piękniejsza, gdy zaczęłam poznawać główną bohaterkę – Zuzę. Jej zamiłowanie do tego, co poznane i pewne, niepewność i obawa przed tym co nowe i obce, sprawiło, że poczułam niezwykłą więź z tą bohaterką. Jej wewnętrzne rozterki w jakimś stopniu były mi dobrze znane, gdyż sama takowe kiedyś miałam.



Być może znajdą się tacy, co stwierdzą, że takich historii jest wiele. Motyw świąt, miłość, ból, rozstanie,  tęsknota – to już wszystko było. Może i mają rację. Różnica polega na tym, że w historiach pani Ani zawarta jest po prostu prawda. To nie są jedne z tych pozycji, po których stronach „wędrujemy wzrokiem”, a po zakończonej lekturze odkładamy na półkę i zapominamy. O książkach Pani Ani się po prostu nie zapomina. To, co ja osobiście najbardziej uwielbiam w Jej książkach jest to, że podczas lektury Jej powieści myślę o rzeczach o których zazwyczaj nie mam czasu, czy też ochoty myśleć. Dzięki książkom pani Ani Dąbrowskiej mogę w spokoju rozsiąść się w wysłużonym fotelu i na chwilę się zatrzymać. Przestać biec w tym szalonym tempie, jaki narzuca nam świat.



Jakieś zastrzeżenia? Okładka. Grafika ta zupełnie mnie nie przekonuje. Wielka szkoda, że okładka nie została przedstawiona w świątecznym klimacie.



Cóż tu więcej mówić … A raczej pisać. Na książkach pani Ani chyba nie da się zawieść. Jej książki są pełne życiowej wiedzy, która skłania do głębszych przemyśleń. „Jutro będziemy szczęśliwi” to obowiązkowa pozycja dla każdego miłośnika Świąt Bożego Narodzenia i … świątecznej magii. Gorąco polecam!







Moja ocena: 9/10



Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.






Ktoś z Was już czytał? Co sądzicie? :)






Girl from Stars 

5 komentarzy:

  1. Lubię takie mądre i refleksyjne historie. Na pewno sięgnę po tę książkę.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja odpuszczę, bo nie lubię książek z polskimi bohaterami, ale recenzja bardzo ciekawa. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na razie odpuszczam sobie tego typu książki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo cenię polskich autorów, może przeczytam i tę pozycję.

    Ściskam,
    Izzy z Heavy Books

    OdpowiedzUsuń
  5. Takich klimatycznych książek nigdy za wiele, a okładka rzeczywiście nie należy do najciekawszych - wyglądem przypomina młodzieżowe romanse z lat 90-tych.

    OdpowiedzUsuń