~Witajcie kochani!
Co prawda do świąt mamy jeszcze trochę czasu, nie mniej jednak w tym roku wydawnictwa dość wcześnie zasypują nas świątecznymi pozycjami :)
Oto jedna z nich :D
Zapraszam na recenzję!
Autor: Anna Dąbrowska
Tytuł: "Jutro będziemy szczęśliwi"
Ilość stron: 303
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data premiery: 11 września 2017
Miałam pewne obawy, gdy sięgałam po najnowszą powieść pani
Ani Dąbrowskiej. Dlaczego? Jej poprzednia historia „W rytmie passady”
dostarczyła mi tak „końską dawkę” emocji, że każda kolejna książka po którą
sięgałam była niewyrazista i pusta. Nie wspominając już o tym wręcz epickim
zakończeniu, po którym nie mogłam się pozbierać. Dlatego też, gdy na rynku
wydawniczym ukazała się książka „Jutro będziemy szczęśliwi” bałam się, co też
tym razem autorka wyczyni z moim czytelniczym serduchem. Jednak jak widać wciąż
żyję. Nie oznacza to jednak, że tym autorka mnie nie poruszyła. Wręcz
przeciwnie – ta historia była po prostu przepiękna.
Życie pisze własne scenariusze
Trzy lata – już tyle czasu Zuza próbuje poskładać swoje życie od nowa, ale w
tej skomplikowanej układance wciąż brakuje najważniejszego elementu – jej
wielkiej miłości. Adam zniknął bez słowa pożegnania, zostawiając ją samą, ze
złamanym sercem.
Kiedy Zuza postanawia zmienić swoje życie, zjawia się Adam. Czy dziewczyna
będzie w stanie spojrzeć w oczy ukochanego, który tak boleśnie ją zranił? Czy
tajemnica, którą skrywa Adam, stanie się przeszkodą w drodze do miłości?
Jutro będziemy szczęśliwi to książka, która rozgrzeje cię
jak ciepła herbata z miodem, cytryną… i gwiazdką anyżu.
Po raz kolejny pani Ania zachwyciła mnie swym cudownym
piórem. Wszystko było tak pięknie i poetycko opisane, że już od pierwszych
stron historia ta całkowicie mną zawładnęła. Autorka w niezwykły sposób ukazała
tą niesamowitą magię, jaka towarzyszy Świętom Bożego Narodzenia. Czytając,
potrafiłam poczuć ten nieziemski zapach pierników świątecznych i usłyszeć
skrzypienie śniegu pod butami. Coś pięknego!
Historia ta stała mi się jeszcze bliższa i piękniejsza, gdy
zaczęłam poznawać główną bohaterkę – Zuzę. Jej zamiłowanie do tego, co poznane
i pewne, niepewność i obawa przed tym co nowe i obce, sprawiło, że poczułam
niezwykłą więź z tą bohaterką. Jej wewnętrzne rozterki w jakimś stopniu były mi
dobrze znane, gdyż sama takowe kiedyś miałam.
Być może znajdą się tacy, co stwierdzą, że takich historii
jest wiele. Motyw świąt, miłość, ból, rozstanie, tęsknota – to już wszystko było. Może i mają
rację. Różnica polega na tym, że w historiach pani Ani zawarta jest po prostu
prawda. To nie są jedne z tych pozycji, po których stronach „wędrujemy wzrokiem”,
a po zakończonej lekturze odkładamy na półkę i zapominamy. O książkach Pani Ani
się po prostu nie zapomina. To, co ja osobiście najbardziej uwielbiam w Jej
książkach jest to, że podczas lektury Jej powieści myślę o rzeczach o których
zazwyczaj nie mam czasu, czy też ochoty myśleć. Dzięki książkom pani Ani
Dąbrowskiej mogę w spokoju rozsiąść się w wysłużonym fotelu i na chwilę się
zatrzymać. Przestać biec w tym szalonym tempie, jaki narzuca nam świat.
Jakieś zastrzeżenia? Okładka. Grafika ta zupełnie mnie nie
przekonuje. Wielka szkoda, że okładka nie została przedstawiona w świątecznym
klimacie.
Cóż tu więcej mówić … A raczej pisać. Na książkach pani Ani
chyba nie da się zawieść. Jej książki są pełne życiowej wiedzy, która skłania
do głębszych przemyśleń. „Jutro będziemy szczęśliwi” to obowiązkowa pozycja dla
każdego miłośnika Świąt Bożego Narodzenia i … świątecznej magii. Gorąco
polecam!
Moja ocena: 9/10
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.
Ktoś z Was już czytał? Co sądzicie? :)
Girl from Stars
Lubię takie mądre i refleksyjne historie. Na pewno sięgnę po tę książkę.:)
OdpowiedzUsuńJa odpuszczę, bo nie lubię książek z polskimi bohaterami, ale recenzja bardzo ciekawa. :)
OdpowiedzUsuńNa razie odpuszczam sobie tego typu książki.
OdpowiedzUsuńBardzo cenię polskich autorów, może przeczytam i tę pozycję.
OdpowiedzUsuńŚciskam,
Izzy z Heavy Books
Takich klimatycznych książek nigdy za wiele, a okładka rzeczywiście nie należy do najciekawszych - wyglądem przypomina młodzieżowe romanse z lat 90-tych.
OdpowiedzUsuń