~Witajcie kochani!
Święta, święta i po świętach :) Teraz najwyższy czas na zrzucenie tych wszystkich kilogramów, które nabyliśmy podczas świąt :D
A jak tam wyglądały Wasze świąteczne prezenty? :) Czy były wśród nich może jakieś książki? :)
Pochwalcie się swoimi zdobyczami :D
Autor: L. A. Casey
Tytuł: "Dominic"
Cykl: "Bracia Slater"
Ilość stron: 486
Wydawnictwo: Kobiece
Data premiery: 27 września 2017
„UWAGA! OSTRZEŻENIE!
Jeśli nie tolerujesz dominujących i zaborczych mężczyzn, Dominic NIE jest dla
ciebie. Jeśli nie lubisz pewnych siebie kobiet, które są zimnymi sukami,
Dominic NIE jest dla ciebie. Jeśli nie lubisz postaci, które nie potrafią
utrzymać nerwów na wodzy, Dominic NIE jest dla ciebie. Przede wszystkim, jeśli
nie lubisz postaci, które DUŻO PRZEKLINAJĄ i bez cenzury mówią, to, co myślą
Dominic NAPRAWDĘ NIE jest dla ciebie.” Taki opis był wystarczająco zachęcający,
bym bez zastanowienia wzięła „Dominica” „w ciemno”. I wiecie co? Zdecydowanie
było warto.
Bronagh Murphy wie, czym jest ból po stracie. Kiedy była
mała, jej rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Od tej pory trzyma innych na
dystans. Ma już dość cierpienia. Wychodzi z prostego założenia – jeśli nie
będzie rozmawiać z ludźmi ani wdawać się z nimi w relacje, zostawią ją w
spokoju. Właśnie tego chce.
Kiedy spotyka Dominica Slatera zupełnie niechcący robi dokładnie to, co
najbardziej go pociąga. Uparcie go ignoruje. Dominic jest zdezorientowany –
zazwyczaj wszyscy skupiają na nim uwagę. A już na pewno WSZYSTKIE. Wszystkie z
wyjątkiem pięknej, ale zimnej brunetki.
To wystarczy, żeby Dominic jej zapragnął. A jedynym sposobem na zaspokojenie
pragnień, jaki Dominic zna jest siła.
Dominic zdobywa to, czego pragnie.
Na samym wstępie muszę przyznać, że już dawno tak się nie
ubawiłam podczas lektury jakieś książki. Liczne „potyczki słowne” i to świetne
poczucie humoru, którym autorka obdarzyła praktycznie każdą postać w tej
historii, sprawiła, że podczas czytania, nawet przez chwilę nie czułam
znudzenia. Początkowo odnosiłam wrażenie, że fabuła była lekko monotonna, a
sama akcja rozwijała się dość powoli. Jednak z każdą kolejną przeczytaną
stroną, autorka odkrywała swoje karty, budząc co raz bardziej moje
zainteresowanie.
Nie musze chyba wspominać o tym, że kolejnym atutem historii
są świetni bohaterowie. Każdą postać, którą poznałam podczas lektury „Dominica”
zyskiwała moją sympatię. Taka sytuacja zdarza się zazwyczaj rzadko, dlatego też
ogromne gratulacje dla autorki. Przeważnie bywa tak, że tylko główni
bohaterowie w jakimś stopniu stają się mi bliscy, a pozostali są tylko pewnego
rodzaju „dodatkiem”, o którym szybko się zapomina.
Cała historia owiana jest nutką tajemniczości, a L. A. Casey
nie oszczędza czytelnika i wraz z rozwojem akcji dostarcza mu coraz więcej
niewiadomych. Do czego to doprowadziło? Oczywiście do świetnego finału, który
był doskonałym uwieńczeniem tej historii. Pomimo tego, że nie miałam jakiś
wygórowanych oczekiwań wobec ostatecznego zakończenia, to jednak muszę
przyznać, że autorka mile mnie zaskoczyła. Ostatnie strony dostarczyły mi dużą
dawkę wszelakich emocji: strach, niedowierzanie, wzruszenie. A po przeczytaniu
ostatnich linijek na mojej twarzy widoczny był uśmiech. Więcej chyba dodawać
nie muszę, prawda? Po prostu trzeba po nią sięgnąć!
Początkowo próbowałam rozgryźć tytułową postać, nie mniej
jednak zawsze moje próby kończyły się klęską. Było w niej tyle sprzeczności, że
nie potrafiłam zrozumieć niektórych jego decyzji i zachowań. Na szczęście
autorka co jakiś czas rzucała nieco więcej światła na jego przeszłość, dzięki
czemu mogłam go lepiej zrozumieć.
Dopełnieniem historii jest II część, poświęcona Bronagh, po
którą w najbliższym czasie sięgnę.
Uważam, że świetny styl pisania autorki, ciekawa fabuła i to charakterystyczne
poczucie humoru, sprawiło, że cykl „Bracia Slater” zapowiada się na jedną z
najlepszych serii erotycznych, z jaką zaczynam mieć do czynienia.
Z mojej strony, mogę zapewnić, że wielbicielki brutalności,
dwuznacznych żarcików i ponętnych facetów ( będących ucieleśnieniem marzeń
każdej kobiety) będą zadowolone. Z niecierpliwością będę oczekiwać kolejnych
tomów tej serii, gdyż wiem że przygoda z braćmi Slater nie skończy się na
Dominicu.
Moja ocena: 8/10
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.
Ktoś z Was już czytał? :)
Co sądzicie? :D
Girl from Stars
Niby książki nie mam w planach, ale kto wie, może kiedyś wpadnie w moje ręce, bo co jakiś czas lubię sięgać po takową tematykę
OdpowiedzUsuńNie bardzo gustuję w takiej tematyce, czasem sięgam, ale często są to schematyczne książki, dlatego wolę nie.
OdpowiedzUsuńciekawa recenzja :)
pozdrawiam
polecam-goodbook.blogspot.com