wtorek, 12 listopada 2024

[608] Micalea Smeltzer - "Sweet dandelion"

 

~Witajcie kochani!

Co aktualnie czytacie? ♥







Autor: Micalea Smeltzer
Tytuł: "Sweet dandelion"
Ilość stron: 568
Wydawnictwo: Papierowe Serca
Data premiery: 10 kwietnia 2024





To miał być zwyczajny dzień. Nic nie zwiastowało tragedii, ale wystarczyła jedna chwila, żeby całe życie Dandelion Meadows legło w gruzach. W czasie strzelaniny w szkole zginęła jej mama, która pracowała tam jako nauczycielka.

Gdyby w życiu dziewczyny nic się nie zmieniło, z entuzjazmem przygotowywałaby się właśnie do studiów. Po tragedii musi jednak zamieszkać z bratem w Salt Lake City i zaliczyć ostatni rok nauki w nowym liceum. Z początku zmiana otoczenia nie sprzyja zaleczaniu jej świeżych i głębokich ran. Dani prześladują traumatyczne wspomnienia. Utrudnia jej to nawiązywanie i pogłębianie relacji z nowymi znajomymi.

Dziewczyna zostaje zmuszona do spotkań ze szkolnym pedagogiem. Początkowo Lachlan Taylor nie wie, w jaki sposób pomóc zamkniętej w sobie, skrzywdzonej uczennicy. Stopniowo obala jednak mury, które wzniosła wokół siebie Dani. Niespodziewanie spędzany wspólnie czas zaczyna zmieniać ich oboje. A z czasem zaczynają się od siebie uczyć, czym jest prawdziwa miłość. Czy Lachlan pomoże Dandelion odnaleźć radość, którą pogrzebała w dniu tragedii?

***

Lekturę „Sweet dandelion” miałam od dawna w planach. „Wytrwałość dzikich kwiatów” skradła moje serce i wzbudziła ogromną ciekawość wobec innych powieści autorki. Choć opis „Sweet dandelion” zapowiadał niezwykle emocjonalną i wyjątkową opowieść, to jednak gdzieś po drodze coś poszło nie tak…

Moim głównym zastrzeżeniem jest fakt, że historia ta jest stanowczo za długa. Nie mam nic do długich powieści, jednak w tym przypadku fabuła nie była aż tak rozbudowana, by rozciągać ją na prawie sześćset stron. Wystarczyło usunąć te wszystkie momenty zamawiania jedzenia z pobliskich restauracji, bo zarówno Dandelion jak i jej brat nie potrafią nawet ugotować wody na herbatę. Autorka czuła potrzebę, by przypominać to przynajmniej w co drugim rozdziale.

Relacja Dandelion i Lachlana zapowiadała się obiecująco, jednak odnoszę wrażenie, że w którymś momencie na pierwszy plan nie wypłynęły uczucia, a pożądanie. I w taki oto sposób, dla mnie wiarygodność łączącego ich uczucia spadła do zera. Nie kupiła mnie również relacja między Dandelion a jej bratem. Niby mają tylko siebie, troszczą się jeden o drugiego, a jednak czegoś w tym wszystkim zabrakło.

Na duży plus oceniam wątek radzenia sobie z traumą. Fajnie, że autorka pokazuje, że nie ma nic dziwnego w chodzeniu na terapię, czy proszeniu kogoś o pomoc, gdy nie radzimy sobie z pewnymi uczuciami, wspomnieniami itp.

Mimo wszystko czuję spore rozczarowanie.






Moja ocena: 6/10







Czytaliście jakąś powieść autorki? ♥







Girl from Stars

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz