~Witajcie kochani!
Bez żadnych wstępów, (gdyż moje powieki robią się coraz cięższe) zapraszam na świeżutką recenzję! :)
Autor: Jessica Sorensen
Tytuł: "Na zawsze razem. Ella i Micha"
Ilość stron: 336
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data premiery: 20 marca 2017
Zazwyczaj trzymam się kurczowo zasady, która mówi, że nie
zaczynam jakieś serii, jeśli nie przeczytałam najpierw pierwszego tomu. W
przypadku książki „Na zawsze razem. Ella i Micha” przymknęłam oko na tą zasadę,
gdyż od początku założyłam że jest to klasyczne romansidło dla młodzieży, które
nie pochłonie mnie aż tak bardzo, bym chciała kontynuować czytanie serii. I
wiecie co? Dokładnie tak się stało.
Ella wróciła do szkoły i próbuje skupić się na swojej
przyszłości, wyrzucając z pamięci mroczną przeszłość. Jednak dramat rodzinny,
któremu nie ma końca, sprawia że coraz trudniej jest jej przetrwać kolejne dni.
Ella pragnie tylko Michy, ale nie pozwoli, by jej problemy stanęły na drodze
jego marzeń...
Micha wpadł w wir trasy koncertowej swojego zespołu. Najwyraźniej spełnia się
to, czego zawsze pragnął. Ale w głębi serca wie, że czegoś mu brakuje. Nie
spodziewał się, że życie z dala od Elli będzie takie trudne. I chociaż pragnie
jej bliskości, nie poprosi jej, by zostawiła college tylko po to, by być u jego
boku.
Gdy Ella i Micha są razem, wszystko staje się możliwe. . . ale ostatnio tak
trudno jest znaleźć czas na wspólne chwile. Kiedy nowa tragedia wstrząsa ich
już rozchwianym światem, jedno z nich dokona dramatycznego wyboru, który może
rozdzielić ich na zawsze...
To było takie … nijakie. Niby nie takie złe, ale jednak
niezbyt dobre. Fabuła do oryginalnych nie należy. Autorka nie zaskoczyła mnie w
żadnym momencie, nad czym okropnie ubolewam. Zabrakło mi jakiegoś punktu
kulminacyjnego, nagłego zwrotu akcji, który sprawiłby, że ta książka zapadłaby
mi w pamięci na dłużej. Niestety, nie wyszło.
Sam watek miłosny był dość nudny. Te ich problemy w związku
były dla mnie niezbyt efektowne. Początkowo miałam wrażenie że czytam o jakieś
miłości gimnazjalistów. Wtedy jednak autorka zaczęła zasypywać mnóstwem scen
współżycia, które za każdym razem opisywane były tak samo. Irytowała mnie te
ciągłe zboczone teksty, którymi główni bohaterowie poprawiali sobie humory. W ogóle
seks był tutaj traktowany jako rozwiązanie wszelkich problemów …
Sam wątek Micha & Ella był po prostu nudny. Nie działo
się nic ciekawego. Dziewczyna z problemami psychicznymi plus wiecznie napalony
facet (który z początku taki się nie wydaje) – wiadomo jak to się kończy. Brakowało
mi tutaj rozwinięcia innych wątków. Autorka jednak postawiła wszystko na jedną
kartę, a dokładniej na głównych bohaterów, przez co sama fabuła z każdą kolejną
stroną była coraz bardziej nudna. Problemy psychiczne Elli wynikają z trudnej
przeszłości, związanej z jej rodziną. Jednak ten wątek został ledwo „dotknięty”
przez autorkę w ostatnich rozdziałach książki.
Książkę czytało mi się lekko, choć obyło się bez zbędnych „och-ów”
i „ach-ów”. Nie rozumiem skąd taka wysoka ocena tej pozycji na portalu Lubimy
Czytać (aż 7 gwiazdek!), skoro książka ta jest tak bardzo płytka i bez wyrazu …
Widocznie nie dostrzegłam w niej tego ”czegoś” … A może tego po prostu nie
było?
Podsumowując, nie odradzam przeczytania tej książki. Nie mniej
jednak, jeśli macie jakieś inne możliwości, to odpuście sobie tą pozycję. Nie
wniesie ona nic nowego do Waszego życia. Wzięłam ją do ręki. Otworzyłam.
Przeczytałam. Odłożę na półkę. Nie sięgnę po raz kolejny.
Moja ocena: 5/10
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka
Ktoś z Was czytał pierwszą lub drugą część?
A może obie?
Co sądzicie?
Girl from Stars
Czytałam inne książki autorki i mi się podobały, ale dość sporo negatywnych opinii na temat tej książki znajduję, w niektórych wprost jest napisane, że ta książka jest słabsza od "Przypadków Callie i Kaydena", które tak bardzo mi się spodobały... Więc spasuję, nie będę się rozczarowywała autorką :)
OdpowiedzUsuńNie znam autorki. Romanse to raczej nie moja bajka. Lubię zdecydowanie mocniejsze klimaty. Ale z Twojej opinii wynika, że nie zapoznając się z tą książką za wiele nie stracę :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, a w wolnej chwili zapraszam do siebie www.zakladkadoksiazek.pl
Nie potrafię zrozumieć dlaczego książki, których targetem mają być ludzie młodzi, często kobiety, są tak spłycane. Nie chodzi o to, że niby książki dla dorosłych są takie wszystkie super i wg. Jednak w gatunku Young adult ostatnio trafiło się sporo pozycji płytkich bądź chcących być na siłę wyciskaczami łez. A już inną sprawą jest fala książek korzystających na popularności "Fenomenalnych 50 twarzy Greya" chcących za wszelką cenę epatować co strona scenami seksu, jakby nie było nic ważniejszego do pokazania w życiu postaci w tych historiach. Świetna recenzja, pozdrawiam. :D
OdpowiedzUsuńJak na taka recenzje dałaś książce dość wysoka notę :) literatura na pewno nie dla mnie , niestety nie jestem już targetem :( ale recenzja bardzo mi sie podobała , wnikliwa i dokładna . Pozdrawiam i poobserwuje sobie blog
OdpowiedzUsuńNie slyszalam o tej ksiazce, ale lunie romanse wiec moze kiedys po nia siegne, zeby subiektywnie ocenic lekture. W kazdym razie dobra recenzja x
OdpowiedzUsuńkarolinamblog.blogspot.com
Spodziewałam się więcej po tej książce :(
OdpowiedzUsuńNie czytam żadnej książki tej autorki i chyba nie przeczytam. mój blog
OdpowiedzUsuń