~Witajcie kochani!
W końcu nadszedł ten długo wyczekiwany przez nas wszystkich długi weekend majowy :D W moim wypadku trwa on cały tydzień :3 Tyyyyle czasu na czytanie :D Książek nie brakuje, więc nie będę się nudzić :D
Dziś zapraszam Was na recenzję pewnej młodzieżówki ... :)
Autor: Kathryn Evans
Tytuł: "Eva, Teva i więcej Tev"
Ilość stron: 366
Wydawnictwo: YA!
Data premiery: 15 lutego 2017
Po książkę „Eva, Teva i więcej Tev” sięgnęłam głównie za
sprawą intrygującego opisu z tyłu okładki. Pomysł wydawał mi się bardzo
oryginalny i ciekawy, dlatego też nie wahałam się zbyt długo i rozpoczęłam
lekturę…
Teva to typowa nastolatka – chodzi do szkoły, dobrze się
uczy, ma chłopaka i mnóstwo przyjaciół. Ma tylko jedną dziwną cechę – nie lubi
zapraszać znajomych do domu. Właściwie to ma więcej dziwnych cech. Raz w roku
rozdziela się na dwie osoby…
Każda poprzednia wersja Tevy zostaje na zawsze uwięziona,
nie tylko w swoim wieku, ale też w domu, z którego tęsknie obserwuje toczące
się wokół życie. Kilkanaście innych Tev nie może kontaktować się ze swoimi
kolegami ani wyjść na zewnątrz. Ze smutkiem porzucają dotychczasowe życie.
Wszystko toczy się normalnym trybem, dopóki jedna z Tev nie
zbuntuje się i nie złamie zakazu. A najnowsza Teva także ma swój plan. Nie chce
dopuścić do ponownego podziału. To oznacza tylko jedno: walkę z samą sobą.
Tak jak już wspominałam, pomysł na fabułę bardzo mi się
spodobał. Początek wydawał się obiecujący, jednak potem coś nie do końca
wyszło. Nie wszystko było tutaj dokładnie dopracowane. Mniej więcej w połowie
książki zaczęłam się nudzić i tylko czekałam aż autorka w końcu rozwinie akcję.
Niestety nie doczekałam się. Samo zakończenie też mnie nie usatysfakcjonowało.
Zabrakło w nim pewnego rodzaju „powera”, który sprawiłby, że ta książka
zostałaby na dłużej w mej pamięci.
Początkowe rozwinięcie akcji i pomysł na fabułę bardzo mi
się spodobał. Potem jednak autorka zaczęła iść w całkiem innym kierunku niż się
spodziewałam. Byłam mocno zirytowana jakąś ¼ historii, gdy główna bohaterka
ubzdurała sobie że jej choroba/przypadłość ma podłoże psychiczne. Może i nie
byłoby to takie złe, gdyby nie to, że autorka po prostu nie umiała mnie
„nabrać” na taką wersję zdarzeń.
Dziwne jak dla mnie było też to, że mimo tego, że oprócz tej
aktualnej Tev, która jest narratorem opowieści, było także piętnaście jej
kopii, które jednak zostały zepchnięte na drugi plan. Chociaż nie. One w
zasadzie w ogóle nie były w planie. Autorka coś nie coś o nich wspomniała na
początku i na końcu opowieści.
Jeśli chodzi o sam styl pisania autorki, to jest on bardzo
dobry. Mimo licznych opisów emocjonalnych i małej liczby dialogów, które
uwielbiam, książkę czytało mi się bardzo przyjemnie. Autorka pisze lekko i
ciekawie.
Należy tutaj wspomnieć, że książka „Eva, Teva i więcej Tev”
jest literackim debiutem pani Kathryn Evans. Mimo tego, że pozycja ta nie
zachwyciła mnie w jakiś szczególny sposób, to jednak uważam, że jak na debiut,
autorka bardzo dobrze się zaprezentowała.
Książka bardziej przekona do siebie młodsze grono
czytelnicze. Dla mnie było tu zbyt wiele niedociągnięć i mnóstwo
niewykorzystanych wątków. Nie oznacza to jednak, że skreślam panią Evans. Wręcz
przeciwnie. Jeśli na rynku wydawniczym ukaże się jej kolejna powieść, zapewne
po nią sięgnę, by sprawdzić czy zrobiła ona jakieś postępy. Nie odradzam Wam
sięgnięcia po tą pozycję, ale nie oczekujcie zbyt wiele.
Ktoś z Was czytał?
Co sądzicie?
Girl from Stars
Książka wydaje się być naprawdę miłą lekturą! Ja aktualnie czytam Elonora&Park i również serdecznie Ci ją polecam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kaktusowy Sad
Słyszałam, że książka będzie wydana, ale jakoś ciągle brakuje mi jej recenzji w internecie :) Widzę, że ma swoje niedociągnięcia, ale mimo wszystko jest oceniona całkiem przyzwoicie - dlatego też dam jej szansę i skuszę się na lekturę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Justyna z livingbooksx.blogspot.com
Z lekka mnie zaskoczyłaś, bo jak dotąd widywałam jedynie pozytywne recenzje tej książki, no ale cóż... zawsze musi być ten pierwszy raz. Może autorka przy swoim kolejnym tworze rozwinie skrzydła i poprawi niedociągnięcia, które pojawiły się w tej książce, będzie się uczyła ze swoich błędów. Zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Paulina z Książkowego Zakątka
Czytałam o niej różne opinie. Wiem, że to raczej nie jest idealna książka, ale sam motyw tego rozdzielania się na więcej bardzo mnie ciekawi :)
OdpowiedzUsuńCzytałam i wydaje mi się, że nasze opinie i odczucia po lekturze są bardzo zbliżone. :)
OdpowiedzUsuń