~Witajcie kochani!
Co ciekawego czytacie w to niedzielne popołudnie? ♥
Autor: Christina Lauren
Tytuł: "Wzór na miłość"
Ilość stron: 391
Wydawnictwo: Poradnia K.
Data premiery: 16 czerwca 2022
Samotna mama Jess Davis jest specjalistką od analizy danych, ale musiała zaakceptować fakt, że nie ma matematycznej formuły na miłość i namiętność. Z trudem łączy wychowywanie córki z pracą, nic więc dziwnego, że jej życie uczuciowe nie istnieje. Kiedy kolejna randka kończy się katastrofą, Jess jest gotowa się poddać i zrezygnować z wyczerpujących poszukiwań.
Nieoczekiwanie Jess dowiaduje się o istnieniu prężnej nowej firmy zajmującej się dobieraniem ludzi w pary na podstawie kodu DNA. To rozwiązanie ma odmienić świat randkowania i może być szansą dla Jess. Nagle bowiem znalezienie drugiej połówki nie wydaje się być poza jej zasięgiem…
***
Historii o poszukiwaniu swojej drugiej połówki za pomocą portali randkowych jest dość sporo, ale wyszukiwanie odpowiedniego kandydata/kandydatki odbywające się przy wykorzystaniu kodu DNA? Sami przyznacie, że pomysł na tę historię jest naprawdę oryginalny. Jednak pomimo nietuzinkowego pomysłu, nie do końca wszystko mi w tej powieści odpowiadało.
Mocną stroną tej historii są ciekawie wykreowane postacie, o różnorodnych charakterach. Mamy tutaj inteligentnego i zamkniętego w sobie naukowca, rozważną samotną matkę, która dostrzega potrzeby wszystkich wokół siebie, pomijając własne, oraz szaloną autorkę romansów – Fizzy.
Początek rozwija się dość powoli i to właśnie Fizzy momentami ratowała tę historię. Była mocno roztrzepaną postacią, o wyjątkowym poczuciu humoru, dzięki któremu historia ta nabierała dodatkowego koloru.
Po dość nudnawym początku, historia rozkręciła się na dobre i szła w bardzo dobrym kierunku. Niestety, końcówka była mocno irytująca. Rozwiązanie konfliktu pomiędzy bohaterami kompletnie mnie nie przekonało, a zachowanie Nicholasa działało mi zwyczajnie na nerwy.
Epilog w moim odczuciu był zupełnie zbędny. Choć zazwyczaj lubię wiedzieć, co dzieje się później w życiu bohaterów, tak w tym przypadku wolałabym udawać, że tego ostatniego rozdziału w ogóle nie było.
Historia miała spory potencjał i myślę, że jest warta Waszej uwagi. Momentami jest stanowczo zbyt „przegadana”, ale dajcie jej szansę. Ja dałam i nie żałuję.
Moja ocena: 7/10
Czytaliście? A może macie w planach? ♥
Girl from Stars
Chyba nie do końca moje klimaty
OdpowiedzUsuńJeszcze się nad nią zastanowię.
OdpowiedzUsuńCzytałam, ale uważam, że to najsłabsza książka duetu.
OdpowiedzUsuń