środa, 4 grudnia 2019

[272] George R. R. Martin - "Lodowy smok"


~Witajcie kochani!

Zima zawitała na dobre :D Pierwszy śnieg już spadł, minusowe temperatury zachęcają do sięgnięcia po ciepłe swetry, a więc to idealna pora na recenzję równie "chłodnej" książki :)
Zapraszam!










Autor: George R. R. Martin
Tytuł: "Lodowy smok"
Ilość stron: 111
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data premiery: 19 listopada 2019










George R. R. Martin – to nazwisko z pewnością większości z Was jest znane. Otwarcie przyznaję – nie czytałam jeszcze sagi „Pieśń Lodu i Ognia”, choć mam nadzieję, że kiedyś uda mi się to nadrobić. Jednak gdy dowiedziałam się, że autor ten, ma w swoim dobytku jedną pozycję, skierowaną ku młodszym czytelnikom, postanowiłam ją poznać. I tak oto w moje ręce trafił przepięknie wydany „Lodowy smok”. 




Lodowy smok był przerażającą, legendarną istotą. Nikomu dotąd nie udało się oswoić takiego smoka. Tam, gdzie przeleciał, zostawiał za sobą zimne pustkowie i zamarzniętą ziemię. Ale Adara nie czuła strachu, była bowiem zimowym dzieckiem, urodzonym podczas mrozów tak srogich, że nawet najstarsi takich nie pamiętali. Adara nie przypominała sobie, kiedy po raz pierwszy ujrzała lodowego smoka. Zdawało jej się, że zawsze był obecny w jej życiu. Dostrzegała go w oddali, bawiąc się w lodowatym śniegu, gdy inne dzieci dawno już uciekły do domu przed zimnem. W czwartym roku życia dotknęła go, a w piątym po raz pierwszy poleciała na jego szerokim mroźnym grzbiecie. Potem, w siódmym roku jej życia, na spokojne gospodarstwo rolne, w którym żyła Adara, opadły ogniste smoki z północy. Tylko zimowe dziecko i lodowy smok, który je kochał, mogły ocalić świat Adary przed całkowitym zniszczeniem… 





Po zakończonej lekturze, jedna myśl nie dawała mi spokoju. Zastanawiało mnie to, do kogo, tak naprawdę, jest skierowana ta książka. Bo na pewno nie do dzieci, gdyż ta historia jest zwyczajnie brutalna, mroczna i smutna. Do dorosłych? Też nie do końca. Starsi czytelnicy, tak jak i ja, mogą łatwo przewidzieć całą historię, uznać ją za zbyt prostą, banalną i być nią nieco rozczarowani. 




„Lodowy smok” to króciuteńka historyjka na pół godziny (bądź godzinę, wliczając czas na wpatrywanie się w przepiękne ilustracje). Dialogów praktycznie nie ma. Część wątków, które w moim mniemaniu były dość istotne, nie zostały rozwinięte. Autor skupia się wokół tematu wojny, bitew, a np. relacje Adary z rodziną, czy też jej „przyjaźń” z lodowym smokiem została potraktowana trochę po macoszemu. 




Ogólnie cały zarys historii bardzo mi się spodobał, ale wykonanie już nie powaliło. Zbyt mało rozwinięta opowieść, ale nie da się ukryć, że z ogromnym potencjałem. Gdyby autor rozwinął tą historię o kilkadziesiąt stron, czy też o kilka rozdziałów, to myślę, że mogłoby z tego powstać coś naprawdę wyjątkowego. 

Nie ma co ukrywać, wydanie tej historii jest rewelacyjne. Chropowata okładka, dodatkowa obwoluta, a w środku przepiękne ilustracje, które idealnie odzwierciedlają charakter tej historii. Mimo iż sama historia do mnie nie przemówiła, to jednak jej lektura i podziwianie zawartych w tej książce rysunków, to była dla mnie czysta przyjemność. 




„Lodowy smok” to przepięknie wydana opowieść, która może być świetnym prezentem dla wielbicieli zarówno twórczości George’a R. R. Martina, ale też baśni, smoków i… zimy. 





Moja ocena: 6/10 





Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.






Lubicie twórczość tego autora?
Macie w swoich czytelniczych planach lekturę "Lodowego smoka"? :)






Girl from Stars

1 komentarz: