poniedziałek, 30 grudnia 2019

[275] Courtney Summers - "Sadie"



~Witajcie kochani!

Zapraszam do lektury ostatniej w tym roku recenzji :)







Autor: Courtney Summers
Tytuł: "Sadie"
Ilość stron: 326
Wydawnictwo: We need YA
Data premiery: 16 października 2019








Nie pamiętam ile już razy, zawiodłam się na książkach opatrzonych różnymi tytułami, typu „Bestseller New York Timesa” czy „Numer 1 w…”. Tego typu oznaczenia kompletnie mnie nie przekonują, co więcej, działają na mnie raczej odpychająco. Jednak w opisie „Sadie” było coś, co mnie bardzo zaintrygowało. Przepełniona wieloma wątpliwościami, postanowiłam dać szansę tej historii. Co z tego wynikło? 

Sadie nie ma łatwego życia. Dorastając bez rodziców, wychowuje swoją siostrę Mattie i choć życie ich nie rozpieszcza, najgorsze dopiero nadejdzie.
Kiedy Mattie zostaje znaleziona martwa, cały świat Sadie się rozpada. Po nieudanym dochodzeniu policyjnym jest zdeterminowana, aby znaleźć zabójcę i wymierzyć mu sprawiedliwość.
West McCray, który prowadzi audycje radiowe poświęcone małym, zapomnianym miasteczkom w Ameryce, podsłuchuje historię Sadie na zapyziałej stacji benzynowej. Dziennikarz wkrótce zaczyna mieć obsesję na punkcie odnalezienia dziewczyny, która zaginęła w trakcie poszukiwań mordercy swojej siostry. Nagrywa podcast, w którym relacjonuje, jak podąża śladami Sadie, starając się odkryć jej losy i odnaleźć ją samą, zanim będzie za późno. 

Przyznaję, początkowo nie mogłam w ogóle wciągnąć się w tą historię. Czegoś ewidentnie mi w niej brakowało. Jednak z każdym kolejnym rozdziałem było coraz lepiej. 

Historia została opowiedziana na dwa sposoby. Część rozdziałów przedstawiona została w narracji pierwszoosobowej przez główną bohaterkę, Sadie. Przeplatają się one z radiowymi podcastami. Pierwszy raz spotkałam się z czymś takim. Czyta się taką formę bardzo dobrze, jest ciekawą odskocznią od klasycznie napisanej prozy. Nie mniej jednak odrobinę drażniło mnie to, że podcasty te nie wnosiły niczego nowego do fabuły. Powtarzane w nich było to, co wcześniej opowiedziane zostało z perspektywy Sadie. Z drugiej jednak strony, to dość ciekawy zabieg, gdyż podczas lektury można odnieść wrażenie, że wręcz deptamy bohaterce po piętach i wkrótce, razem z dziennikarzem ją odnajdziemy. 

Głównej bohaterki nie da się nie polubić. Jest autentyczna i szczera, a ogrom bólu, smutku i żalu jest wręcz namacalny. Jest to postać fikcyjna, a jednak podczas lektury „Sadie” autentycznie współczułam tej dziewczynie. To co jeszcze mi się spodobało w tej bohaterce, to jej nieprzewidywalność. Jak daleko jest gotowa posunąć się nastolatka by pomścić śmierć młodszej siostry? 

Drugim, dość istotnym bohaterem jest dziennikarz West McCray. Ta postać już nie była tak dobrze dopracowana jak Sadie. W głównym opisie jest napisane że „zaczyna mieć obsesję na punkcie odnalezienia dziewczyny”. Poważnie? Chyba mówimy o dwóch różnych książkach. Momentami odnosiłam wrażenie, że West jest wręcz znudzony tymi poszukiwaniami i gdyby nie to, że jego szef kazał mu kontynuować badanie zaginięcia dziewczyny, to pewnie szybko by z niej zrezygnował. Dziwiło mnie również to, że jakiś dziennikarz potrafił dużo więcej zdziałać w kwestii rozwikłania tajemnicy morderstwa Mattie i zaginięcia Sadie, niż lokalna policja. 

Jak dla mnie, określenie tej historii mianem „przerażającego thrillera” jest ogromnym wyolbrzymieniem. Mało w tej książce tajemnic. Od początku wiadomo kto i w czym zawinił. „Sadie porusza trudne tematy, takie jak: molestowanie nieletnich, uzależnienia, patologia w rodzinie. Nie jest jednak zbyt brutalna, gdyż autorka stawia w tej historii na emocje. A one zdecydowanie złapią za serce nie jednego czytelnika. 

Ubolewam nad zakończeniem, które tak naprawdę niczego nie wyjaśnia. Autorka pozostawiła mnie z milionem pytań, na które prawdopodobnie tylko ona zna odpowiedź. 

„Sadie” to niezwykle smutna i dołująca historia, w której przeważają takie uczucia jak żal i nienawiść. Pomimo iż zaliczona została do gatunku Young Adult, to jednak według mnie, starsi czytelnicy bardziej zrozumieją i przeżyją tą powieść. 



Moja ocena: 7/10





Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu We need YA.






Czytaliście tą książkę? Co o niej sądzicie? :)





Girl from Stars

3 komentarze:

  1. Mam w planach przeczytać tę książkę i jestem ciekawa, jak ją odbiorę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiele słyszałam o tym tytule.

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka nie obiłam się aż tak dużym echem jak inne książki tego wydawnictwa, ale na pewno się na nią skuszę mam nadzieję, że w następnym roku się uda.
    Pozdrawiam Serdecznie
    https://smallbookwoorld.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń