sobota, 16 marca 2024

[558] Julie Soto - "Forget me not"

 

~Witajcie kochani!

Co czytacie w ten weekend? ♥







Autor: Julie Soto
Tytuł: "Forget me not"
Ilość stron: 398
Wydawnictwo: Harper Collins
Data premiery: 28 lutego 2024







Ama Torres jest pełną energii konsultantką ślubną, która… nie wierzy w instytucję małżeństwa. Ale śluby? O, to zupełnie coś innego!

Elliot Bloom to ponury florysta, który nienawidzi swojej profesji… dopóki na jego progu nie pojawia się pewna entuzjastyczna konsultantka ślubna.

Dawno, dawno temu, za dnia współpracowali przy organizacji imprez, a w nocy Ama śledziła misterne kwiatowe tatuaże na jego ciele. Potem złamała Elliotowi serce – i już nigdy więcej się do niego nie odezwała.

Teraz pracują wspólnie przy organizacji ceremonii ślubnej, która może być przełomowym punktem w ich karierach. Wciąż jednak wisi nad nimi wspomnienie wydarzeń z przeszłości. Sprawy nie ułatwiają dwie panny młode, które dostrzegają, że między Amą i Elliotem wyraźnie iskrzy. Nie znając ich skomplikowanej relacji, są zdeterminowane, by ich ze sobą zeswatać. Ale gdy ślub zaczyna żyć własnym życiem, napięcie między Ama a Elliotem tylko rośnie.

***

Początek tej historii zapowiadał się obiecująco, jednak suma summarum moje odczucia po zakończonej lekturze są dość mieszane… Historia sama w sobie jest ciekawa, jednak dla mnie zepsuli ją jej bohaterowie i relacja jaka ich połączyła.

Czytałam już tego typu naprawdę wiele książek, jednak w tym przypadku ta „płaska” relacja między Amy a Elliotem zwyczajnie mnie drażniła. Zabrakło mi namiastki chemii między nimi. Autorka strasznie odciąga moment, w którym czytelnik dowiaduje się co tak naprawdę wydarzyło się te kilka lat wcześniej między bohaterami i skąd wynika ta napięta atmosfera między nimi. Biorąc pod uwagę, jak Amy przeżywa ich spotkanie po latach, spodziewałam się nie wiadomo czego, a w ostateczności na usta aż się cisnęło powiedzenie „nawarzyłaś sobie piwa, to teraz je wypij”.

Słabo wykreowani bohaterowie to chyba największy mankament tej historii. Elliot to postać bez wyrazu, mimo iż miała spory potencjał. Do samego końca nie wiadomo dlaczego zachowuje się tak, a nie inaczej wobec ludzi. Co sprawiło, że nagle tak pokochał kwiaty (pomijając krótkie stwierdzenie: „tata uważał, że kwiaty są lepsze od ludzi i chyba miał rację”).

Wątek organizacji wesela był ciekawy, choć momentami zbyt szczegółowy. Fajnie było „obserwować” ten proces, mając w pamięci swój własny ślub sprzed siedmiu miesięcy.

Nie porwała mnie ta historia i nie do końca zgadzam się z tymi dość wysokimi ocenami. Jednak każdemu podoba się coś innego, dlatego też „Forget me not” z pewnością znajdzie swoich zwolenników.






Moja ocena: 5/10

 



Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Harper Collins Polska.





Macie w planach jej lekturę? ♥




Girl from Stars

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz