piątek, 5 kwietnia 2024

[562] Lia Riley - "Mister Hockey"

 

~Witajcie kochani!

Lubicie romanse z motywem hokeju? ♥







Autor: Lia Riley
Tytuł: "Mister Hockey"
Ilość stron: 207
Wydawnictwo: Harper Collins
Data premiery: 27 marca 2024







Jed West jest kapitanem mistrzowskiej drużyny NHL, a zarazem najseksowniejszym zawodnikiem na lodzie. Tak przynajmniej widzi go Breezy Angel, bibliotekarka, która od lat z wypiekami na twarzy śledzi jego karierę. Nie spodziewa się przy tym, że kiedykolwiek spotka swój obiekt westchnień oraz najśmielszych fantazji erotycznych.

Los płata jej jednak figla, gdy Jed niespodziewanie zjawia się w bibliotece jako gość specjalny warsztatów czytelniczych. Wystarczyła chwila, by oboje zapłonęli pożądaniem tak gorącym, że mogłoby stopić lodowisko.

Choć jej uczucia są szczere, Breezy wstydzi się przyznać, jak bardzo Jed ją fascynuje. Postanawia nie zdradzać się z tym przed nim, ale okazuje się, że nie tylko ona ma tajemnice.

***

Choć pomysł na tę historię był dobry, to jednak wyszła ona dość słabiutko. Przede wszystkim nie spodziewałam się, że ta powieść będzie aż tak krótka. A wiadomo jak to często bywa z takimi historiami – bywają niedopracowane, a autor bądź autorka nie wykorzystują jej potencjału. I mam wrażenie, że tak było w przypadku „Mister Hockey” .

Na samym początku małe ostrzeżenie dla wielbicieli wątku hokeja w romansach. Jeśli macie chęć sięgnięcia po „Mister Hockey” właśnie przez wzgląd na ten wątek, to możecie się rozczarować. Prawda jest taka, że gdyby autorka nie wspomniała, że Jed jest kapitanem drużyny hokejowej, to równie dobrze mógłby być piłkarzem, hydraulikiem czy sprzedawcą w markecie.

Z racji tego, że książka jest tak krótka, to akcja rozkręca się dość szybko. To z kolei przyczyniło się do zabicia jakiejkolwiek chemii między bohaterami. Relacja między nimi rozwija się szybko i nie wiadomo na czym tak naprawdę jest oparta.

Spory potencjał miał według mnie wątek brata Jeda. Został jednak potraktowany po macoszemu i stał się nijaki. Wepchany na siłę wątek, który był, a jakby go nie było.

Autorka pisze w porządku, choć zawarty w powieści humor, nie był w moim stylu. Książkę czyta się szybko przez wzgląd na niewielką liczbę stron i dość dużą czcionkę, ale przy tym kompletnie nie angażuje czytelnika. Historia z grupy „przeczytać - zapomnieć”.






Moja ocena: 5/10




Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Harper Collins Polska.








Macie w planach lekturę "Mister Hockey? ♥






Girl from Stars



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz