niedziela, 14 kwietnia 2024

[566] Mona Kasten - "Fallen princess"

 

~Witajcie kochani!

Znacie twórczość Mony Kasten? ♥








Autor: Mona Kasten
Tytuł: "Fallen princess"
Ilość stron: 399
Wydawnictwo: Jaguar
Data premiery: 13 marca 2024








Życie siedemnastoletniej Zoey King staje na głowie, gdy przewiduje śmierć szkolnego kolegi. Okazuje się, że zamiast daru uzdrawiania, jaki powinna odziedziczyć po słynnej matce, ma predyspozycje do magii śmierci, jest banshee, szyszymorą. Wstrząśnięta tym odkryciem musi przenieść się na inny wydział Everfall Academy.

Przydzielony jej mentor, Dylan Dae Park, jest Żniwiarzem, który jednym dotknięciem potrafi wyrwać z człowieka duszę. Ma pomóc Zoey w oswojeniu się z nowoodkrytymi zdolnościami. Jednak śmierć kolegi nie daje jej spokoju. Gdy postanawia przyjrzeć się dokładniej tej sprawie, stopniowo odkrywa, że sporo osób z akademii ma coś do ukrycia i pilnie strzeże swoich mrocznych tajemnic. A przede wszystkim Dylan, na widok którego jej serce zaczyna bić szybciej...

***

Twórczość Mony Kasten nie jest mi obca. W minionym roku miałam okazję poznać dylogię „Scarlett Luck”, którą bardzo dobrze wspominam. Tym razem jednak autorka wychodzi poza schemat. Odrzuca to, do czego nas przyzwyczaiła. Jako autorka poczytnych romansów debiutuje na rynku wydawniczym ze swoją pierwszą fantastyką.

Jeśli chodzi o samą konstrukcję powieści, jest ona naprawdę ciekawa i momentami ciężko się od niej oderwać. Utrzymana jest ona w klimacie „Dark academy”, co bardzo mi się spodobało. Odnoszę jednak wrażenie, że wątek kryminalny, związany ze śmiercią ucznia wszedł całkowicie na pierwszy plan, tak jakby autorka zapomniała, że miała być to fantastyka.

Wykreowani przez Monę Kasten bohaterowie są zupełnie różni, dzięki czemu każdy wnosi coś innego do historii. Początkowo nie byłam przekonana do Zoey, która w moim odczuciu była rozkapryszoną córeczką nadzianej i znanej na całym świecie mamusi. Na całe szczęście przechodzi ona przemianę, dzięki czemu na końcu da się już lubić.

Początek był dla mnie trochę ciężki do ogarnięcia. Mnóstwo nowej terminologii opisującej świat przedstawiony, a przy tym jednocześnie dużo niewiadomych. Zabrakło mi takiego głębszego wprowadzenia do tego świata. Domy w których mieszkają uczniowie i posiadane przez nich moce opisane zostały dość pobieżnie. Nie wiadomo też, kim tak naprawdę jest wróg. Bo jakiś jest. Wiadomo to już od pierwszych rozdziałów.

Wydanie tej powieści to istny majstersztyk. Minimalistyczna grafika na okładce, twarda oprawa i te piękne, barwione brzegi – nic, tylko się zachwycać.

Mona Kasten tą powieścią pokazuje, że nie straszne jej wyzwania. Choć parę kwestii jest do dopracowania, to jednak uważam, że trylogia ta ma spory potencjał. Pomimo tych kilku mankamentów, czytało się to naprawdę dobrze i jestem ogromnie ciekawa kolejnej części.






Moja ocena: 8/10




Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Jaguar






Macie w planach jej lekturę? ♥





Girl from Stars

 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz