niedziela, 9 lutego 2025

[623] Martyna Majewska - "Milion powodów"

 

~Witajcie kochani!

Jaki romans ostatnio Was zachwycił? ♥







Autor: Martyna Majewska
Tytuł: "Milion powodów"
Ilość stron: 320
Wydawnictwo: Papierowe serca
Data premiery: 15 stycznia 2025 







Jeszcze do niedawna Eris Evans miał wszystko. Popularny chłopak czerpał z życia pełnymi garściami, unikał zobowiązań i szukał wyłącznie dobrej zabawy. Ale wystarczył moment, by wszystko, co miał, legło w gruzach.

Wypadek motocyklowy sprawił, że Eris stracił sprawność. Od tamtej pory porusza się na wózku. Lekarze nie dają mu prawie żadnych szans na odzyskanie władzy w nogach. Eris pogrążył się przez to w depresji i stracił motywację do szukania dla siebie ratunku.

Lea Moore jest cenioną fizjoterapeutką. Pewnego dnia dowiaduje się, że jej pomocy potrzebuje ktoś, kogo znała w przeszłości. Choć Eris Evans zdawał się jej nie dostrzegać w szkole, Lea przez lata była w nim beznadziejnie zakochana…

***

Ta książka dość często wyświetlała mi się ostatnio na bookstagramie. Jej opis sugerował, że historia ma vibe powieści „Zanim się pojawiłeś” Jojo Moyes, którą uwielbiam. Dlatego też nie wahałam się zbyt długo, tylko rozpoczęłam lekturę.

Chyba zrobiłam się strasznie wybredna jeśli chodzi o romanse, albo po prostu na rynku wydawniczym jest przesyt powieści z tego gatunku i zamiast odpowiedniej selekcji i wydawania najlepszych powieści, mamy do czynienia z totalną masówką.

Nie twierdzę, że ta powieść jest zła. Po prostu po raz kolejny nie rozumiem tych zachwytów. Scena pierwszego zbliżenia między bohaterami wywołała u mnie spory niesmak i rzuciła cień na dalszy rozwój relacji tej dwójki. Swoją drogą - kompletnie przeoczyłam moment, w którym Eris się zakochał. Uczucia dziewczyny znane są już od pierwszych rozdziałów, ale Eris? To pozostaje dla mnie zagadką.

Kolejną nierozwiązaną kwestią są dla mnie tajemnicze migreny chłopaka, których Lea pozbywa się dzięki cudownym masażom. Odczuwam też spory niedosyt jeśli chodzi o poprowadzenie wątku jej pracy. Mógłby on być bardziej rozwinięty.

Na plus zaliczam poruszenie wątku trwania w toksycznych relacjach, czy wychowywania się w patologicznej rodzinie. Autorka ma ciekawe pióro, dzięki któremu przez historię się płynie. Mimo wszystko zabrakło mi w tej historii głębi. Emocji, które by mną sponiewierały i dały do myślenia.




Moja ocena: 6/10




Czytaliście? A może macie ją w planach? ♥




Girl from Stars

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz