~Witajcie kochani!
Po tygodniowej przerwie powracam z nowymi siłami i pierwszą sierpniową recenzją :)
Zapraszam!
Autor: Leslie Pietrzyk
Tytuł: "Srebrna dziewczyna"
Ilość stron: 389
Wydawnictwo: IUVI
Data premiery: 6 czerwca 2018
Recenzje jakich książek zazwyczaj pisze się najtrudniej?
Czy dla tych niezwykłych, których wybitności wprost nie da się opisać słowami?
A może dla tych beznadziejnych pozycji, o których chce się tylko i wyłącznie
zapomnieć?
W moim przypadku najgorzej jest z tymi książkami, które nie są ani wybitnie
dobre ani zaskakująco okropne. Ciężko jest mi napisać jakąkolwiek opinię o
książce, która praktycznie rzecz biorąc nie wywarła na mnie żadnego wrażenia;
która w moim odczuciu była kompletnie nijaka…
I taki oto mam dylemat z książką Leslie Pietrzyk pt. „Srebrna dziewczyna”.
Srebrna Dziewczyna to fenomenalna powieść dla osób 18+.
Dawno nie było tak głębokiej i zarazem tak przerażającej książki. Dawno nikt
nie pokazał tak wielkich ran, które nigdy się nie zabliźniły.
Jeśli chcesz wreszcie przeczytać książkę „o czymś”, szczerą, trudną opowieść,
miejscami wgniatającą w fotel; książkę, którą pokochasz albo nie, ale której na
pewno długo nie zapomnisz – właśnie trzymasz ją w ręku.
Srebrna Dziewczyna to mocna, do bólu szczera historia o trudnej kobiecej
przyjaźni, uwikłaniu, marzeniach i niezagojonych ranach. Ukazuje sposób, w jaki
pochodzenie i pieniądze determinują życiowe wybory, a także jak mocno toksyczne
relacje definiują to, kim się stajemy.
Nie da się ukryć, że spodziewałam się czegoś zupełnie
innego. Czegoś zdecydowanie mocniejszego i bardziej wyrazistego. Po takich
opiniach na okładce jak: „Dawno nie było tak głębokiej i zarazem tak
przerażającej książki” czy: „Jeśli chcesz wreszcie przeczytać książkę o „czymś”,
szczerą, trudną opowieść, miejscami wgniatającą w fotel, (…) której na pewno
długo nie zapomnisz – właśnie trzymasz ją w ręku” to człowiek automatycznie
nastawia się na coś bardzo dobrego. A nawet jeśli nie bardzo dobrego, to
chociaż oryginalnego i wciągającego. Ja nie dostałam kompletnie nic.
Nie mam bladego pojęcia, kto i w którym fragmencie książki
dostrzegł coś przerażającego, ale uwierzcie mi na słowo, czytałam linijka za
linijką i… nic. Owszem, w „Srebrnej dziewczynie” są poruszane tematy tabu, ale
opisane są w tak delikatny, wręcz „olewający” sposób, że na mnie nie wywarły
żadnego wrażenia. Czytałam wiele innych tego typu książek, i osobiście uważam,
że biorąc się za poruszanie w swojej książce tematów tabu trzeba to zrobić
odważnie i brutalnie, a nie cackać się z ciągłymi przemilczeniami bohaterki i
marnowaniem czasu na snucie domysłów, co i dlaczego przydarzyło się głównej
bohaterce, że ma taki, a nie inny pogląd dotyczący takich i siakich spraw.
Suma summarum zabrakło mi konkretów. Brutalnych, ale prawdziwych faktów z życia
dziewczyny, które na długo odbiłyby piętno na mojej psychice i które
sprawiłyby, że ta historia pozostanie w moim sercu na dłużej.
To co dziwne i jak dla mnie niezrozumiałe, to fakt, że nie
poznajemy imienia głównej bohaterki. Nie do końca rozumiem, w jakim celu
autorka posłużyła się takim zabiegiem.
Ale może to i lepiej? Prawdopodobnie i tak po tygodniu czy dwóch zapomnę o tej
historii.
Poświęciłam tej książce cały tydzień, próbując dostrzec coś,
co być może przeoczyłam. Jednak po przeczytaniu ostatniego rozdziału
stwierdziłam, że tego „czegoś” po prostu nie ma. Nie ukrywam, że lektura tej książki
bardzo mi się dłużyła. Nie chodzi o to, że ta książka jest nudna, czy okropnie
napisana, nie mniej jednak niektóre momenty były jak dla mnie zbyt przeciągane.
Nie wspominając już o tym, jak bardzo chaotyczna jest ta historia.
Pani Pietrzyk rozwodziła się w mało znaczących fragmentach,
po czym stwierdziła, że książka jest już wystarczająco długa i walnęła takim
nijakim zakończeniem, że aż scyzoryk mi się w kieszeni otwiera. Nie znoszę
czegoś takiego. Cierpliwie czekam, daję autorce szansę na zrekompensowanie mi dość
nudnego początku książki, wytrwale czytam strona po stronie. I co dostaje w
zamian? Takie jedno wielkie NIC. To tak, jak gdybyście czytali jakiś obszerny
romans, który ma coś w sobie, choć dość często zalatuje w nim nudą. Główni
bohaterowie znajdują się w kulminacyjnym momencie swojego życia, zaczyna się
coś dziać, a Wy myślicie już, że jednak jest jakaś nadzieja dla tej historii. I
kiedy zaczyna się robić ciekawie, autor podstawia Wam pod nos króciuteńki
rozdzialik w którym pisze tylko, że bohaterowie przetrwali kryzys, po dwóch
latach wzięli ślub, zamieszkali w mocarnej willi wraz z gromadką swoich
pięknych dzieci i oczywiście żyli długo i szczęśliwie.
Nie znoszę tego typu książek. Odnoszę wrażenie, że autorce strasznie się
spieszyło z tą książką i nie mając pomysłu na zakończenie, napisała… COKOLWIEK.
„Srebrna dziewczyna” nie skradła mojego serca. Nie wbiła
mnie w fotel, ani nie przeraziła. Być
może znajdzie się grono odbiorców, którzy pokochają tą książkę. Ja jednak
oczekiwałam czegoś więcej.
Moja ocena: 5/10
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu IUVI.
Ktoś z Was czytał?
Co sądzicie o tej książce? :)
Girl from Stars
Przykro mi, że książka Cię rozczarowała. Ja podobnie się ostatnio zawiodłam, nie tego się spodziewałam co dostałam wewnątrz książki, może nie tyle chaotyczna jak w Twoim przypadku co nudna i bez szału, zwykła historia a zachęcił mnie opis... Lekka ściema według mnie te opisy na okładce.
OdpowiedzUsuńPoczątkowo miałam ten tytuł w planach, ale opinie w większości spotykam niepochlebne, więc jeśli w jakiś cudownym sposoby nie trafi w moje ręce, to nie planuję jej czytać :)
OdpowiedzUsuńSłowo które idealnie opisuje tę książkę to NUDA, wydaje mi się, że tam nie dzieje się nic. Autorka wychodzi z jakimś tematem znikąd brakuje jakiegoś punktu zaczepienia. Brakowało mi takiego normalnego układu, bo książka wygląda tak jakby ktoś powyrywał z niej kartki, a potem poukładał byle jak i dał do druku, zakończenie masz racje całkowicie nijakie, nie mamy pojęcia czemu Grace nagle znalazła się u siostry, beznadzieja.
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Fantastic books
Mam wrażenie, że zanudziłabym się na śmierć podczas lektury tej książki. Też największy problem sprawia mi pisanie o książkach nijakich, z którch nic nie wyciągnęłam..
OdpowiedzUsuńKsiążkowy Zakątek