poniedziałek, 6 maja 2019

[234] Claire McFall - "Przewoźnik"


~Witajcie kochani!

Weekend majowy już niestety za nami :D Czas wziąć się do działania, ale pamiętajcie - wakacje już tuż, tuż :)
A dzisiaj zapraszam do lektury recenzji rewelacyjnej książki :)









Autor: Claire McFall
Tytuł: "Przewoźnik"
Ilość stron: 358
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data premiery: 24 kwietnia 2019










Kto z Was choć raz rozmyślał na temat tego, co dzieje się z nami po śmierci? 
Jak wygląda niebo, piekło czy czyściec? Nie da się ukryć, że to, co najbardziej fascynujące w tych rozmyślaniach to to, że nikt nic tak naprawdę o tym nie wie. I to właśnie na ten temat Claire McFall stworzyła przepiękną powieść dla młodzieży.


Dylan przeżyła straszliwy wypadek pociągu. Ale czy na pewno?
Ponury krajobraz wokół niej to nie Szkocja, lecz pustkowie, po którym krążą zjawy w poszukiwaniu ludzkich dusz. Czekający na nią nieznajomy nie jest zwykłym chłopcem. Tristan jest przewoźnikiem. Ma bezpieczne przetransportować jej duszę w zaświaty – zadanie, które wykonywał już wielokrotnie. Tym razem jest jednak inaczej. Rozdarta pomiędzy miłością i przeznaczeniem, Dylan zdaje sobie sprawę, że nie może ani opuścić Tristana, ani z nim zostać. Jej duszę schwyciłyby w końcu zmory. Byłaby stracona na wieki. Czy prawdziwa miłość może pokonać śmierć?




“Przewoźnik” jest debiutem Pani McFall. Moją uwagę przyciągnął głównie dzięki ślicznej okładce ale też ciekawemu opisowi. Potem znalazłam informacje, że książka ta to prawdziwy hit w Chinach (2 mln sprzedanych egzemplarzy) i planowana jest ekranizacja tej powieści. Po takiej dawce zachęcających danych nie mogłam przejść obojętnie wobec “Przewoźnika”. Pomimo, że historie z elementami fantastyki nie należą do moich ulubionych, to jednak ta powieść całkowicie skradła moje serce.


Rozpoczynając lekturę “Przewoźnika” myślałam że historia ta będzie mieć “mitologiczny” wydźwięk. Nic jednak bardziej mylnego. Historia jest niezwykle współczesna, a pustkowie po którym podróżują bohaterowie wygląda jak… Szkocja. Z kolei ten wątek podróżowania został tak świetnie napisany, że stanowi jeden z największych atutów historii. Jako wielbiciela wartkiej i ciągle zmieniającej się akcji jestem zachwycona tym, jak plastycznie i ciekawie została poprowadzona fabuła. Główni bohaterowie praktycznie cały czas przemieszczają się po pustkowiu, nie mniej jednak jest to tak ciekawie napisane, że ja nie potrafiłam oderwać się od lektury.


Wykreowani przez autorkę bohaterowie nie wyróżniają się niczym szczególnym, ale nie sposób ich nie polubić. Tristan od razu mnie zaintrygował, a jego opiekuńczość i troska wobec Dylan była po prostu urocza. Dziewczyna również była sympatyczna. Jak na swój wiek była dość dojrzała i nie podejmowała (jak to często bywa w przypadku nastoletnich bohaterek) głupich i nielogicznych decyzji. Co prawda gdzieś w połowie książki, jej zachwyt Tristanem może dla niektórych wydawać się zbyt duży, ale czy nastoletnie zauroczenie tak właśnie nie wygląda?


Sam wątek romantyczny został bardzo dobrze poprowadzony. Nie przyćmiewał on całej fabuły, tylko idealnie ją dopełnił. Uczucie, które połączyło tą dwójkę było niewinne, delikatne i chwytało za serce. Nie rozmawiają oni ze sobą zbyt wiele. Ich relacja została bardzo spokojnie rozwinięta. Między nimi tak naprawdę nie dochodzi do jakiś większych zbliżeń, ale ja strasznie ich polubiłam jako parę zakochanych w sobie nastolatków i mocno im kibicowałam. Osobiście uważam też, że aktualnie brakuje tak “delikatnych” i nie wulgarnych powieści dla młodzieży. Często zaczytuję się w erotykach, jednak bardzo cenię sobie tego typu historie.


Zakończenie bardzo mi się spodobało, choć myślałam że autorka pójdzie w zupełnie innym kierunku. Z różnych źródeł wynika, że “Przewoźnik” jest pierwszym tomem trylogii. Ogromnie się z tego powodu cieszę, gdyż z chęcią poznam dalsze losy Tristana i Dylan.


Na początku wspominałam, że moja uwagę przykuła grafika i ogólnie wydanie tej książki. Jako typowa sroka okładkowa muszę pochwalić Wydawnictwo Zysk i S-ka, które zwróciło uwagę na najdrobniejsze melizmaty, jeśli chodzi o wydanie, a mianowicie o: drobne zdobienia numeracji stron czy grafikę przy każdym rozdziale. Jak dla mnie cudo.


Nic nie zapowiadało tego, że „Przewoźnik” aż tak bardzo mi się spodoba. Nie jest to gatunek, który jakoś wybitnie uwielbiam, a dodatkowo nie ma w niej rzeczy, które sobie cenię, jak np. wielowątkowość, duża liczba bohaterów, wartka, dynamiczna akcja czy dorośli bohaterowie. Nie mniej jednak jestem oczarowana tą historią i nie pozostaje mi nic innego, jak tylko ją Wam gorąco polecić.



Moja ocena: 9/10





Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.




Kto ma w planach tą książkę? :)


Girl from Stars









5 komentarzy:

  1. No wlaśnie otwieram czytnik, żeby się za nią zabrać!
    Tak, to pierwsza częśc trylogii. CHociaż muszę przyznać, że zagraniczne okładki podobają mi się bardziej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam w planach. Dopiero nie dawno wpadł mi ten tytuł w oko. Jakoś umknął mi niezauważony w zapowiedziach, a czuję, że może mi się spodobać. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Intrygująca okładka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. "Przewoźnik" to naprawdę oryginalna historia i choć dedykowana jest młodzieży to starsi czytelnicy również powinni być nią zachwyceni. Czyta się doskonale, uwagę zwraca również samo wydanie, więc pozostaje tylko czekać na kolejne części. Świetna recenzja! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawa recenzja. Trzeba będzie kupić "Przewoźnika".

    OdpowiedzUsuń