~Witajcie kochani!
Początkiem majówki przychodzę do Was z najnowszą recenzją :D
Zapraszam! :)
Autor: Rachel Kushner
Tytuł: "Mars room"
Ilość stron: 416
Wydawnictwo: W. A. B.
Data premiery: 13 marca 2019
Są takie książki, które swoim opisem, szatą graficzną od
razu przyciągają Twój wzrok. Szybko podejmujesz decyzję, po czym je zamawiasz.
Oczekujesz niecierpliwie z dnia na dzień na listonosza, bądź kuriera. Gdy w końcu
ta upragniona przez Ciebie książka, w końcu trafia w Twoje ręce, z ogromnym
napięciem i pewnego rodzaju ekscytacją rozpoczynasz lekturę. Tak było w moim
przypadku, gdy otrzymałam propozycję zrecenzowania „Mars room” Rachel Kushner.
Jeśli Romy Hall miała jeszcze nadzieję, że jej życie ulegnie
gwałtownej zmianie i nagle uda się jej odbić od dna, to wyrok podwójnego dożywocia
skutecznie pozbawił ją złudzeń. W jej wciąż krótkim życiu nie brakowało dramatycznych
doświadczeń – była ofiarą przemocy, gwałtu, została striptizerką, a później
samotną matką. Wszystko wskazuje na to, że ostatni rozdział życia spędzi w
więziennej celi.
W „Mars room” Rachel Kushner zagłębia się w świat istniejący na marginesie codzienności,
rządzący się swoimi prawami i zazwyczaj pomijany milczeniem. Z wyjątkową
precyzją opisuje więzienne realia, nie rezygnując przy tym z błyskotliwego
humoru. W rzeczywistości nic nie jest czarno – białe, a Kushner stara się
dostrzec jak najwięcej odcieni szarości.
Mała rada ode mnie: zabierając się za lekturę „Mars room”,
musicie być w pełni skupieni. Natłok informacji, który mnie osobiście wręcz
przytłaczał, sprawiał, że czytanie tej historii szło mi dość opornie. Autorka co
chwila zasypuje czytelnika nowymi
nazwiskami, nazwami miejscowości, bądź jakimiś wzmiankami o danych wydarzeniach.
Bywały momenty, gdy sposób opowiedzenia tej historii
przypominał mi rozmowę tzw. „przekupek z rynku”. Ich rozmowy wyglądają mniej
więcej tak: „A słyszałaś, że żona Pawła tego kolegi z pracy Tomka, który rok
temu robił Ci remont w mieszkaniu, zrobiła to czy tamto”. Mniej więcej tego
typu galimatias.
Ogólnie rzecz biorąc, książka jest bardzo szczegółowa.
Szkoda tylko, że w moim odczuciu, nie urozmaica ona fabuły, tylko czyni ją
bardziej chaotyczną. Z opisu książki, jaki widnieje na okładce wywnioskowałam,
że historia przedstawiona w „Mars room” skupiona jest głównie na postaci Romy. I
tu zostałam zaskoczona, gdyż autorka przywołuje również losy innych więźniarek,
a także byłego policjanta, czy nauczyciela, pracującego w zakładzie karnym w
Stanville. Poniekąd było to pewnego rodzaju urozmaicenie fabuły, nie mniej
jednak ta mnogość narratorów, wprowadzała zamęt i bałagan.
Rachel Kushner nie od razu odkrywa swoje karty. W
odpowiednim tempie dawkuje kolejne porcje informacji, dotyczące przeszłości więźniarek:
kim były, za jakie przewinienia zostały skazane. Historia ta, została napisana
bardzo spokojnie. Brak w niej jakiejkolwiek wartkiej akcji, czy jakiegoś roller
coastera emocjonalnego. Autorka skupiła się w głównej mierze na psychologicznym
wymiarze tej książki. Nie ukierunkowała ona swojej historii na zwykłym opisie codzienności
w więzieniu.
Wielka szkoda, że „Mars room” nie ma konkretnego
zakończenia. W przypadku Romy jeszcze można odgadnąć , jak potoczyła się jej
historia, ale co z pozostałymi bohaterami? Osobiście nie lubię otwartych
zakończeń. W jakimś stopniu polubiłam te silne kobiety i tego tajemniczego
nauczyciela i denerwuje mnie, że los każdego z nich jest mi nieznany. Zostały
mi tylko domysły.
Nie będę ukrywać, spodziewałam się czegoś zupełnie innego.
Zamysł autorki na tą historię bardzo mi się spodobał, ale to wykonanie do mnie
po prostu nie przemówiło. Nie da się jednak ukryć, że „Mars room” Rachel
Kushner to niezwykle szczera i prawdziwa historia, pozbawiona wszelkich „upiększaczy”.
Pokazuje ona, że życie często jest niesprawiedliwe, a człowiek jest małą,
czasem niewiele znacząca cząstka wielkiego społeczeństwa.
Moja ocena: 5/10
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu W.A.B.
Macie tą książkę w swoich czytelniczych planach?
Co ciekawego czytacie podczas tej długiej majówki? :D
Girl from Stars
Jakoś nie przekonuje mnie ta książka. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńwww.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
Nieco mnie zaciekawiła ta pozycja, a okładka zdecydowanie przykuwa wzrok. :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOsobliwe Delirium
Więcej się spodziewałam po tym tytule :)
OdpowiedzUsuń