~Witajcie kochani!
Aż ciężko mi uwierzyć, że jest to dwusetna recenzja na tym blogu! :D
Co prawda miałam nadzieję, że będzie to recenzja jakieś rewelacyjnej książki, ale trzeba się zadwolić tym, co się ma :D
Zapraszam!
Autor: C. J. Roberts
Tytuł: "Zapach ciemności"
Seria: "The Dark Duet"
Ilość stron: 536
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data premiery: 19 września 2018
Po dość przeciętnym „Dotyku ciemności” nadszedł czas na tom
II mrocznej serii od C. J. Roberts, pt. „Zapach ciemności”. Przed rozpoczęciem
tego dość opasłego tomiska, zerknęłam na oceny tej książki na portalu Lubimy
Czytać. Z ulgą zauważyłam, że (jak na ten gatunek) ma naprawdę wysoką ocenę
(8,28). Tak więc napełniona nadzieją na lepszą kontynuację, zabrałam się za
czytanie.
Jeżeli „Dotyk ciemności” Cię zaskoczył, to po lekturze
„Zapachu ciemności” będziesz porażona. Jeszcze nigdy miłość i przemoc nie były
tak blisko…
Oswobodzony z seksualnej niewoli przez
pakistańskiego oficera, Caleb jest obciążony długiem, który można odkupić
wyłącznie krwią.
Droga będzie długa i pełna niepewności, lecz los Caleba i
Livvie wkrótce się przesądzi.
Czy Caleb wyrzeknie się ukochanej na rzecz zemsty? Jaka jest
cena rozgrzeszenia?
Po raz kolejny mam mieszane uczucia wobec tej historii. Ciężko mi jednoznacznie
stwierdzić, czy ta historia mi się spodobała, czy też nie. Z pewnością na swój
sposób jest wyjątkowa, gdyż autorka porusza w niej bardzo odważne tematy, które
zapewne dla większości powinni zostać tematami tabu.
Przejdźmy jednak najpierw do tego, co mnie w tej książce urzekło.
Nie da się ukryć, że II tom jest ciekawszy niż I. W pierwszej
części nudziła mnie ciągła monotonia i przewidywalność fabuły. Za mało było w
niej wszystkiego: brutalności, rozlewu krwi, nagłych zwrotów akcji, scen seksu,
czyli ogółem wszystkiego, co kształtuje i charakteryzuje historie tego gatunku.
W „Zapachu ciemności” dzieje się zdecydowanie więcej. Autorka zamieściła w nim
więcej brutalnych i szokujących fragmentów, które w końcu pobudziły moją
ciekawość. C. J. Roberts umiejętnie owiała nutką tajemniczości całą tą historię.
Za każdym razem, gdy myślałam, że rozgryzłam głównych bohaterów, ich tok
myślenia, sposób postępowania i ogólnie całą tą mroczną historię, pani Roberts
za każdym razem umiała „wywieźć mnie w pole”. Za to ma duży plus ode mnie.
Podobał mi się również sposób poprowadzenia bohaterów. Wybili
się oni ponad pewną schematyczność, nie raz potrafili mnie zaskoczyć. Ciężko
było mi rozgryźć zarówno Livvie jak i Caleba. Nie potrafiłam rozpracować tego,
czy dziewczyna faktycznie zakochała się w swoim prześladowcy, czy też jest to
po prostu jej sposób na przetrwanie. Z kolei zaś postać Caleba jest tak skryta
i tajemnicza, że tym bardziej ciężko zrozumieć jego postępowanie, to jego
popadanie ze skrajności w skrajność. Raz przeobraża się w bestię, która gardzi
innymi ludźmi, pragnie rozlewu krwi i zemsty i jest gotów poświęcić każdego, by
osiągnąć swój cel. Po czym po chwili przeobraża się w troskliwego, czasem
czułego faceta, ciężko doświadczonego przez życie. Czy zyskali oni moją
sympatię? Wydaje mi się, że w niezbyt dużym stopniu, ale z pewnością Caleb jak
i Livvie na długo pozostaną w mej pamięci.
Przejdźmy teraz zatem do tego, co mi się nie podobało.
Jak dla mnie „Zapach ciemności” jest zbyt przeciągany. Nie wiem po co autorka
rozwodziła się tyle czasu nad pewnymi kwestiami, ale przez to mementami „zalatywało”
nudą. Poza tym, denerwowały mnie zbyt częste powtarzanie fragmentów, które
miały miejsce w poprzednich rozdziałach. Nie mam nic przeciwko retrospekcjom z
przeszłości i w ogóle, ale jaki jest sens powtarzania dwustronicowego fragmentu
poprzedniego rozdziału, który czytelnik przeczytał kilka minut wcześniej? Gdyby
to jeszcze były faktycznie jakieś istotne fragmenty, ale zazwyczaj były to
jakieś ckliwe wspominki Livvie.
W II części autorka wprowadza do swojej historii kolejne
postacie, m.in. Reed’a. Polubiłam tego tajemniczego gościa i z bólem muszę
stwierdzić, że jak dla mnie autorka nie wykorzystała jego potencjału. Ciągłe
dramaty Livvie po jakimś czasie robią się nużące, i wtedy przydałby się jakiś
świeży powiew – w tym przypadku Reed.
Zakończenie, tak jak i w przypadku I części nie wbiło mnie w fotel. Jest ono dość przewidywalne,
choć pani Roberts do ostatnich stron zwodzi czytelnika za nos.
Spodziewałam się czegoś bardziej dramatycznego, a dostała mi się wersja „Pięknej
i bestii” dla dorosłych.
Z pewnością „The Dark Duet” jest ciekawą alternatywą dla
wielbicieli erotyków, mających już dość prawników, policjantów czy lekarzy w
rolach głównych. Drugi tom serii podobał mi się bardziej niż I, choć dalej nie
dostałam tego, co chciałam. Być może miałam zbyt wygórowane oczekiwania wobec
tej trylogii i przez to nie zachwyca mnie ona tak, jak innych.
Moja ocena: 7/10
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.
Co sądzicie o tej serii? :)
Macie ją w najbliższych planach?
Girl from Stars
na chwilę obecną nie mam jej w planach :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam! :)
Raczej nie mój gust. Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńBędę pamiętała, gdy kiedyś najdzie mnie ochota na przeczytanie jakiegoś erotyka :)
OdpowiedzUsuń