~Witajcie kochani!
W ten piękny, ciepły wieczór, zapraszam na recenzję wyjątkowej baśni :)
Autor: Kelly Barnhill
Tytuł: "Syn wiedźmy"
Ilość stron: 391
Wydawnictwo: Literackie
Data premiery: 15 maja 2019
Pomimo dwudziestu jeden lat na karku, wciąż obecny jest we
mnie pierwiastek małej dziewczynki, która wręcz kocha wszelkie bajki i baśnie.
A gdy do tego dojdzie przepięknie wydana historia, po którą jako okładkowa
sroka muszę sięgnąć, to mamy gotową odpowiedź dlaczego zdecydowałam się na
lekturę „Syna wiedźmy” autorstwa Kelly Barnhill.
Syn wiedźmy to piękna klasyczna baśń, z elementami fantasy,
opowiadająca o potędze przyjaźni i sile ducha. Wypełniony magią Ned, któremu
matka czarownica wszyła duszę tragicznie zmarłego brata bliźniaka, ucieka przed
zbójecką szajką. Áine jest córką Króla Zbójców. Prześladuje ją przepowiednia
wypowiedziana przez matkę na łożu śmierci: „Uratujesz życie niewłaściwemu
chłopcu, a on uratuje życie tobie”.
Czy Ned i Áine zaufają sobie nawzajem, gdy
przetną się ich drogi? Czy będą umieli współpracować, by zapobiec wojnie dwóch
królestw, która właśnie się rozpoczyna? Czy Áine, rozdarta między ojcem a
Nedem, dokona słusznego wyboru? Czy magia zostanie ocalona?
Kelly Barnhill wykreowała piękny świat, pełny nieokrzesanej
magii oraz różnorodnych postaci, które jak to zazwyczaj w baśniach bywa, są
dobre lub złe. Historia została opowiedziana w formie 3 osoby liczby
pojedynczej.
Główni bohaterowie są przedstawicielami dwóch, odmiennych światów.
Od samego początku bardzo polubiłam Áine. Swoją praktycznością, niezwykłą jak
na swój wiek dojrzałością i zaradnością, nie raz budziła we mnie pewnego
rodzaju podziw. Pomimo, że było to tylko dziecko, to widziałam w niej
niezależną i pewną siebie kobietę, która wie, czego chce od życia. Ned również
był bardzo sympatyczną postacią, choć początkowo miałam dość mieszane uczucia
wobec niego. Był całkowitym przeciwieństwem dziewczyny i w jego przypadku łatwo
było sobie przypomnieć, że mam do czynienia z dziećmi.
Fabuła była dopracowana i przemyślana. Tempo akcji jest idealnie
wyważone. Nie było momentu w którym odczuwałam jakiekolwiek znudzenie tą
historią. Autorka posiada lekki, ale bardzo plastyczny styl pisania, dzięki
czemu lektura „Syna wiedźmy” jest czystą przyjemnością. Bardzo spodobało mi się
to, że pani Barnhill nie serwuje zbyt długich i szczegółowych opisów miejsc,
pozostawiając w tej sposób miejsce dla wyobraźni czytelnika.
Nie miałam okazji jeszcze przeczytać debiutanckiej powieści
autorki pt. „Dziewczynka, która wypiła księżyc”, więc nie mam porównania, by
stwierdzić, czy warsztat autorki uległ jakiejś zmianie. Ja osobiście jestem
zachwycona „Synem wiedźmy” i z pewnością w przyszłości sięgnę po inne jej
historie.
„Syn wiedźmy” to piękna, pełna mądrości i ciepła książka, która
zachwyci zarówno tych młodszych, jak i starszych czytelników. Jest połączeniem
baśni, bajki i fantastyki.
Jest to historia przede wszystkim o sile przyjaźni, ale także o wybaczaniu i
akceptacji straty. Z pewnością kiedyś w przyszłości do niej powrócę. Gorąco
polecam!
Moja ocena: 8/10
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Literackiemu.
Czytaliście tą baśń? Co o niej sądzicie? :)
Girl from Stars
Brzmi jak naprawdę w moich klimatach. Musze koniecznie przeczytac :)
OdpowiedzUsuńTo coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńzaintrygowała mnie twoja recenzja :)
OdpowiedzUsuńKażdy ma w sobie pierwiastek dziecka ;) A książka z takim przesłaniem trafi zarówno do dziecka jak i dorosłego :)
OdpowiedzUsuńBardzo interesująca historia, też tak jak Ty mam 21 lat i lubię baśnie. Mam w sobie wewnętrzne dziecko i nie wyobrażam sobie życia bez niego. Z nim jakoś łatwiej patrzy się na świat, trochę tak przez różowe okulary. Książką mnie zainteresowałaś :).
OdpowiedzUsuńWydaje mi się bardzo ciekawa. Lubię takie książki z światem fikcyjnym :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że to lektura wprost idealna dla mnie! Po przeczytaniu dam Wam znać jak wrażenia ;)
OdpowiedzUsuń