piątek, 30 sierpnia 2019

[256] Nina Majewska - Brown - "Tylko dla dorosłych"


~Witajcie kochani!

Dziś kilka słów o książce, która bardzo mnie rozczarowała :/
Zapraszam!









Autor: Nina Majewska - Brown
Tytuł: "Tylko dla dorosłych"
Ilość stron: 320
Wydawnictwo: Burda Książki
Data premiery: 14 sierpnia 2019









Gdy otrzymałam maila z propozycją zrecenzowania najnowszej powieści Niny Majewskiej – Brown pt. „Tylko dla dorosłych” byłam średnio zainteresowana tą powieścią. Przepiękna okładka, choć bardzo wymowna i konkretny tytuł, dość jasno sugerowały, że jest to jakiś kolejny tandetny erotyk. Jednak po zapoznaniu się z opisem książki stwierdziłam, że czegoś takiego jeszcze nie czytałam i być może będzie to jedna z większych perełek wydawniczych tego roku… 

Klara ma pewną pracę, mieszkanie po babci i wiedzie spokojne życie singielki. Ma też kompleksy, matkę, która nie może się doczekać jej ślubu, i okrągłe urodziny, o których woli nie pamiętać. Oraz szalone przyjaciółki, które szykują jej niespodziankę stulecia. A właściwie nawet kilku, bo po upadku Klara budzi się w… 1881 roku!
Po pierwszym szoku pojawia się lista minusów. Gorsety, w których nie da się oddychać. Pani matka, która desperacko pragnie wydać córkę za mąż. Kłopoty, których przysparza Klarze jej niewyparzony język. 
Są też plusy. I to jakie! Dżentelmeni, którzy traktują ją jak prawdziwą damę. Niespodziewany przypływ odwagi (w końcu dziwniej już być nie może, prawda?). Gorący romans, który… Nie, o tym nie mówi się w towarzystwie! I ukochany, który dla niej nie zawaha się złamać konwenansów i zaryzykować swojej pozycji.
Skandal wisi w powietrzu… 

Sami zapewne przyznacie mi rację, że ten opis zdecydowanie podsyca ciekawość i zachęca do sięgnięcia po tą historię. Niestety, muszę Was ostrzec. Piękna okładka i świetny pomysł na fabułę to niestety jedyne zalety tej książki. 

Początek zapowiadał się dość obiecująco i nic nie zapowiadało nadchodzącej porażki. Początkowe dwa rozdziały pochłonęłam w szybkim tempie, autorce czasem udało się mnie rozbawić. Potem nastąpił jednak pierwszy zgrzyt. Autorka dość dziwnie postrzega „przyjaźń”. Główna bohaterka w dniu swoich urodzin jest zwyczajnie wyśmiewana przez swoje „przyjaciółki”. Otwarcie wytykają jej niedoskonałości, w postaci kiepskiej figury, słabego gustu w kwestii ubrań itp. Stwierdzają, że jest ona „przezroczysta” – nikogo nie obchodzi, nie podoba się żadnemu facetowi. A na koniec wspólnego „urodzinowego wypadu” wręczają jej kompletnie nietrafiony prezent. Takie przyjaciółki to naprawdę skarb. 

Przejdźmy zatem do Klary, głównej bohaterki tejże historii. Szarych myszek w romansach jest mnóstwo, ale tak diametralnej zmiany to chyba w żadnej książce nie znajdziecie. W pierwszych rozdziałach kobieta daje się poznać jako zakompleksiona czterdziestolatka, która uwielbia chodzić w za dużych swetrach, maluje się za jasnym podkładem i nieumiejętnie tuszuje rzęsy. Za sprawą niefortunnego wypadku przenosi się do XIX wieku, a tam… zamienia się w boginię seksu. Jest pewna siebie, wyuzdana, lubi „eksperymentować” w łóżku i w nim dominować. 
Z kolei o Konstantym nie dowiedziałam się praktycznie nic. Trzysta dwadzieścia stron, a ja wiem tylko tyle, że był wybitnie dobrym kochankiem. I to by było na tyle. 

Najbardziej istotny wątek, czyli przeniesienie się przez główną bohaterkę do czasów XIX wieku jest kompletnie pominięty. Zero jakichkolwiek opisów tradycji czy zwyczajów. Pani Majewska – Brown przybliżyła nieco temat XIX-wiecznych kreacji kobiecych, ale to zdecydowanie za mało. 
Wszystko w tej historii kręci się albo wokół prób wyswatania głównej bohaterki, albo jej miłosnych igraszkach z Konstantym. 

Swoją drogą, wątek romantyczny kompletnie do mnie nie przemówił. O jakich uczuciach, o jakiej miłości mowa, skoro bohaterowie kompletnie się nie znają? Przecież ich relacja ma tylko i wyłącznie cielesny wymiar. 

Zakończenie całkiem mi się spodobało. Oczekiwałam czegoś bardziej banalnego. Nie mniej jednak autorka dość nagle kończy fabułę i zastanawiam się czy nie miała już innych pomysłów na pociągnięcie tej historii czy też planuje w przyszłości wydanie kontynuacji losów Klary. 

Ogólnie rzecz biorąc, „Tylko dla dorosłych” nie czytało mi się źle. Czyta się to dość lekko, ale to zdecydowanie za mało. Poza tym, wychwyciłam kilka błędów, czy też nieścisłości w fabule, np. gdy główna bohaterka przenosi się w czasie, ma zupełnie nowych rodziców. Nie zna ich, nie wie gdzie się znajduje. Nie wiadomo skąd, nagle mówi że w zasłonie jest dziura, którą cygarem wypalił jej ojciec. 
To, co jeszcze mi się nie spodobało to niesmaczne przekleństwa, wpychane na siłę do tekstu, jak np.: „Przez głowę przemknęły jej „kurwy” w różnych konstelacjach: od kurwa jasna przez co, do kurwy nędzy po kurwa mać...” czy też zboczone porównania: „pomarszczona niczym zwiotczały członek szyja”. 

Pomimo ogromnego potencjału, „Tylko dla dorosłych” okazało się dość tandetnym erotykiem, z niewykorzystanym potencjałem i płytkimi bohaterami. Wielka szkoda. 





Moja ocena: 4/10





Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Burda Książki.





Czytaliście? Co sądzicie? :) 




Girl from Stars

4 komentarze:

  1. Miałam ją w planach jednak teraz już nie jestem taka pewna, czy ją przeczytam. Lubie klimaty tamtych czasów, jednak jeśli jest ich za mało, a główna bohaterka ma nierealną przemianę to nie jest coś dla mnie.

    Pozdrawiam!
    recenzje-zwyklej-czytelniczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam wrażenie, że czytałam gdzieś już recenzję na temat tej książki i po obu stwierdziłam, że pomimo nie mojej tematyki to przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. jaki fajny blog i ciekawa książka

    OdpowiedzUsuń
  4. O kurcze a ja miałam taką ochotę na ten tytuł! Teraz jeszcze się zastanowię nad jej zakupem!

    OdpowiedzUsuń