niedziela, 11 sierpnia 2019

[252] [PRZEDPREMIEROWO] Aleksandra Rumin - "Zbrodnia po irlandzku"


~Witajcie kochani!

Dziś kilka słów o przezabawnej powieści, którą koniecznie powinniście poznać :D
Zapraszam!









Autor: Aleksandra Rumin
Tytuł: "Zbrodnia po irlandzku"
Ilość stron: 300
Wydawnictwo: INITIUM
Data premiery: 12 sierpnia 2019













Morze, klify, urwiska i wszechobecna zieleń. Zatrważająca liczba owiec, mnóstwo turystów sączących kawę z dodatkiem whisky. Oto wizja Irlandii, do której większość z nas jest zapewne przyzwyczajona. Jednak Aleksandra Rumin w swojej powieści pt. „Zbrodnia po irlandzku” zabiera nas na „Szmaragdową przygodę” gdzie trup na wycieczce jest na porządku dziennym, przewodnikiem jest alkoholik, a autobus, którym podróżują wczasowicze wręcz sypie się w oczach… 


Egzotyczne wycieczki to niebezpieczne hobby. Co roku kilkuset spragnionych wrażeń Polaków ginie podczas wakacyjnych wojaży. Dlatego nikogo nie dziwi, że nieszczęścia dotykają również uczestników wyprawy do Irlandii z biurem podróży „Hej Wakacje”. Nikogo poza pilotem wycieczki, którego męczy przeczucie, że coś tu nie gra. Tomasz Waciak nie ma jednak czasu na dochodzenia, bo musi się użerać z irlandzką pogodą, roszczeniową starszą panią, ciągłymi zmianami programu, zatruciami pokarmowymi i nieprzepartą ochotą, żeby strzelić sobie drinka. Albo trzy. 


Jak dotąd nie miałam do czynienia z powieścią z tego gatunku, czyli komedią kryminalną. Jednak po lekturze „Zbrodni po irlandzku” wiem, że chcę więcej. Dawno już nie uśmiałam się tak, jak podczas lektury tej historii. 


„Zbrodnia po irlandzku” to przezabawna powieść, w której autorka ukazuje nieco przerysowane zachowania naszych rodaków za granicą, a także wiele stereotypów, z jakimi jesteśmy kojarzeni. Sama byłam na kilku wycieczkach objazdowych za granicą i niestety muszę przyznać, że pani Rumin ma rację w większości kwestii związanych z polskimi turystami. 


W powieści tej, Aleksandra Rumin ukazuje również tą ciemniejszą stronę zawodu przewodnika wycieczek. Po lekturze „Zbrodni po irlandzku” już nigdy nie pomyślę, że praca ta, należy do lekkich i przyjemnych. 
Możliwość zwiedzenia najpiękniejszych miejsc świata, darmowy nocleg i wyżywienie, a na koniec wypłata za pracę. Brzmi świetnie, prawda? Jednak mając pod opieką taką grupę jak nasz biedny Tomasz Waciak, to wszystko traci na znaczeniu. 


Pan przewodnik być może męczył się z tą zgrają urlopowiczów, ale ja bawiłam się w ich towarzystwie wybornie. Wszyscy bohaterowie zostali genialnie wykreowani. Każdy z nich był przedstawicielem innej grupy społecznej, dzięki czemu autorce udało się stworzyć mieszankę wszelakich charakterów, które idealnie się dopełniały. Nic jednak nie pobije Baronowej Raszpli, która już od pierwszych stron powieści całkowicie skradła moje serducho. 


Autorka zaserwowała nam ciekawą zagadkę kryminalną, zaskakując czytelników jej ostatecznym rozwiązaniem. Pani Rumin ma lekkie pióro, tą historię czyta się błyskawicznie, a odłożenie jej choćby na moment jest niezwykle trudne. 


Powieść zbudowana jest z kilkunastu rozdziałów, z których każdy opisywał jeden dzień wycieczki. Rozpoczynał się on od dokładnego opisu planu dnia: opisu atrakcji turystycznych, kilka informacji historycznych itp. Wszystko zostało skrupulatnie przedstawione, co świadczy o dokładnym przygotowaniu się autorki i dopracowaniu przez nią tej powieści w każdym, nawet najmniejszym szczególe. 


Przyznaję, że miałam odrobinę mieszane uczucia, gdy zabierałam się za lekturę tej książki. Muszę jednak przyznać, że dawno już tak dobrze się nie bawiłam podczas czytania jakiejkolwiek książki. Będę wyczekiwała kolejnych powieści tej autorki, a Wam gorąco polecam „Zbrodnię po irlandzku”. To idealna lektura na te wakacje! 





Moja ocena: 8/10





Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu INITIUM.







Macie w planach tą powieść? :)




Girl from Stars

3 komentarze:

  1. Jakoś nie do końca jestem przekonana co do tej historii. Być może kiedyś dam jej szansę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mówię stanowczego nie, chociaż nie do końca jestem pewna, czy to moje klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Irlandia to zdecydowanie mój klimat. Muszę przeczytać tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń