czwartek, 16 lipca 2020

[307] Kiran Millwood Hargrave - "Wyspa na końcu świata"



~Witajcie kochani!

Połowa lipca za nami, a ja dopiero skończyłam lekturę drugiej książki w tym miesiącu. Wstyd! :D
Teraz zabieram się za najnowszą Maas, choć przyznam szczerze, że przeczytałam jak na razie 60 stron i ciężko mi się wciągnąć :/


Tymczasem zapraszam do przeczytania najnowszej recenzji :)








Autor: Kiran Millwood Hargrave
Tytuł: "Wyspa na końcu świata"
Ilość stron: 288
Wydawnictwo: Literackie
Data premiery: 15 lipca 2020








Przedpremierowy egzemplarz powieści Kiran Millwood Hargrave pt. „Wyspa na końcu świata” otrzymałam w styczniu tego roku. Początkowo, jej premiera miała być 6 maja, lecz w związku z pandemią koronawirusa, termin ten przeniesiono na 15 lipca. 
O twórczości tej autorki, a dokładnie jej debiutanckiej powieści pt. „Dziewczynka z atramentu i gwiazd” słyszałam wiele pozytywnych opinii, dlatego też zdecydowałam się na lekturę jej kolejnej powieści. 

Dokoła przejrzysty ocean, błękitny jak niebo, w którym pływają żółwie i delfiny. Pagórki porośnięte lasami. Śpiew ptaków. Taka jest wyspa Culion, ale „nikt nie przybywa tu z własnej woli”…
Dla dwunastoletniej Amihan to dom. Tu dorastała u boku kochającej mamy. Razem wylegiwały się na ulubionej plaży i sadziły kwiaty, żeby przyciągnąć do swego małego raju kolorowe motyle. Jednak z dnia na dzień, wraz z przybyciem urzędnika z dalekiej Manili, pana Zamory, ten raj zamienia się w piekło. Mieszkańcy zostają podzieleni na SANO (czystych) i LEPROSO (trędowatych). Zdrowe dzieci zabiera się chorym rodzicom i umieszcza w sierocińcu na dalekiej wyspie Coron.
Ami również tam trafia. Musi zmierzyć się wykluczeniem i samotnością, ale w końcu poznaje prawdziwych przyjaciół. Razem z Mari i Kidlatem dziewczynka odkrywa listy od rodziców, które Zamora chował przed podopiecznymi sierocińca. Dowiaduje się z nich, że stan jej mamy się pogorszył i wraz z przyjaciółmi postanawia wyruszyć w niebezpieczną podróż przez ocean.
Czy dzieci wyjdą cało z tej przygody? Czy Ami zobaczy jeszcze mamę? Czy zdoła sprowadzić dla niej na Culion wielobarwne motyle, o których obydwie marzyły? 

Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie informacja, że historia ta oparta jest na prawdziwych wydarzeniach. Wyspa Culion na Filipinach naprawdę istnieje, a w latach 1906 – 1998, była ogromnym skupiskiem ludzi dotkniętych przez trąd. 

Na pierwszy rzut oka, wydawać by się mogło, że powieść ta przeznaczona jest dla młodszych czytelników. Ciężko jednak wyobrazić sobie, że nastolatek bierze się za historię o nieuleczalnej chorobie, śmierci itp. Dlatego też, każdy (niezależnie od wieku) powinien znaleźć w tej książce coś dla siebie, gdyż jej lektura uwarunkowana jest wrażliwością czytelnika. To od nas samych zależy, co wyciągniemy z tej historii. 

Pomimo trudnych tematów, jakie podejmuje autorka w swej powieści, historia ta napisana jest w baśniowym stylu. Trójka przyjaciół wyruszająca w niebezpieczną przygodę, zły charakter w postaci pana Zamory, mnóstwo morałów, dzięki czemu ta książka na dłużej pozostanie w pamięci czytelnika – to wszystko znajdziemy w tej niesamowitej historii. 

„Wyspa na końcu świata” została przepięknie wydana. Myślę, że okładkowe sroki skuszą się na tą powieść m.in. dzięki ślicznemu wydaniu. Nie mniej jednak warto podkreślić, że historia ta, sama siebie broni. Oryginalna fabuła i bardzo dobre wykonanie to kluczowe zalety tej książki. 

Choć temat trądu współcześnie jest mniej aktualny, to za jego pomocą, Hargrave uczy za pomocą swej książki tolerancji, akceptacji wszystkiego i wszystkich. Nawet tego, co jest nam nieznane i wzbudza w nas niepewność, strach. Pokazuje, jakie konsekwencje niosą ze sobą pochopne decyzje, podjęte pod wpływem strachu przed czymś nieznanym. 

„Wyspa na końcu świata” to piękna i magiczna opowieść o potędze miłości i przyjaźni w czasach zarazy i cierpienia. 
Idealnie nadająca się do lektury w jakże trudnym dla nas okresie. 



Moja ocena: 8/10







Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Literackiemu.








Macie w planach lekturę tej książki?
A może mieliście okazję już ją przeczytać? Co o niej sądzicie? :)






Girl from Stars



2 komentarze:

  1. Przyznam szczerze, że po tym jak przełożyli jej premierę zapomniałam o niej. Teraz na nowo chce ją przeczytać.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygląda pięknie i brzmi zachęcająco.

    OdpowiedzUsuń