poniedziałek, 5 października 2020

[324] Kirsty Moseley - "Chłopak, dla którego kompletnie straciłam głowę"

 


~Witajcie kochani!

Korzystając z wolnego dnia od zajęć na uczelni, przygotowałam dla Was recenzję najnowszej powieści Kirsty Moseley :) 
Zapraszam! :)






Autor: Kirsty Moseley
Tytuł: "Chłopak, dla którego kompletnie straciłam głowę"
Ilość stron: 368
Wydawnictwo: Harper Collins
Data premiery: 23 września 2020








Miałam okazję czytać już kilka powieści Kirsty Moseley, m.in. „Chłopak, który chciał zacząć od nowa”, „Chłopak, który o mnie walczył”, duologię „Nic do stracenia” czy „Zdobyć Rosie. Początek gry”. Pierwsze dwa wymienione tytuły podobały mi się zdecydowanie najbardziej. Bardzo spodobało mi się lekkie pióro autorki, jej sposób kreowania bohaterów i pomysły na historie, więc gdy w zapowiedziach wydawnictwa Harper Collins ukazała się jej najnowsza powieść pt. „Chłopak, dla którego kompletnie straciłam głowę” wiedziałam, że muszę po nią sięgnąć. 

Zagorzała singielka Amy Clarke jest dumna z trzech rzeczy w swoim życiu: różowych włosów, kolekcji conversów oraz zdolności do wypicia dużej ilości margarity bez wymiotowania. Nie szuka miłości. Jest całkowicie szczęśliwa, romansując jednocześnie z Netflixem oraz Benem i Jerrym. Problem w tym, że czasami miłość sama cię odnajduje, nawet gdy tego nie chcesz.
Pięć miesięcy temu on wsiadł do jej pociągu i od tej pory nic nie jest już takie samo. Amy jeszcze nie zna jego imienia, ale wie, że ten facet ją kręci. Wysoki, przystojny geek, który jeździ jej pociągiem co drugi poniedziałek, nie ma pojęcia, że na widok jego uśmiechu Amy traci głowę, a jej serce bije jak oszalałe.
Kiedy przypadkowe spotkanie poza pracą pozwala im na pierwszą normalną rozmowę, sprawy szybko przechodzą od platonicznego uczucia do bliskich – i bardzo bliskich – relacji. Czy mimo ciągu miłosnych katastrof w przeszłości, Amy znalazła w końcu swojego Pana Idealnego? A może los ma dla niej inne plany? 

Historia ta dzieli się na dwie, wyraźne części. Pierwsza z nich opiera się na wydarzeniach związanych ze spotkanie Amy z Panem Idealnym. Pierwsza randka, czułe gesty i słówka, czyli tzw. „miłosna sielanka”. Po tych słodko różowych (jak włosy głównej bohaterki) wydarzeniach, następuje tzw. „plot twist”, po którym niestety następuje część druga, która w moim odczuciu była niezwykle irytująca. 

Nagły zwrot akcji, jaki zaserwowała autorka, bardzo mi się spodobał. Zarówno rzeczywistość, jak i Pan Idealny nieco różnili się od tego, jak postrzegała ich główna bohaterka. W momencie gdy dotarłam do szalonego „plot twista”, autentycznie wybuchnęłam śmiechem i zastanawiałam się, jak główna bohaterka ogarnie nową sytuację. Nie sądziłam jednak, że autorka pójdzie w tak głupim kierunku. 

Od samego początku postrzegałam Amy jako odważną, nieco szaloną dziewczynę z marzeniami (i różowymi włosami). Nieumiejąca gotować bałaganiarę, której matka i babcia są wróżkami, a ona sama – konduktorką. Jednak po nagłym zwrocie akcji, Amy zamienia się w idiotkę, która swoim bezmyślnym i nielogicznym tokiem rozumowania oraz infantylnym zachowaniem, zwyczajnie działa czytelnikowi na nerwy. A przynajmniej mi. 

Nie ma co ukrywać – „Chłopak, dla którego kompletnie straciłam głowę” do literatury górnych lotów nie należy. Nie mniej jednak jako lekkie poczytadło na wieczór i „odmóżdżacz” świetnie spełni swoją rolę. Porównując tę historię do poprzednich, jakie miałam okazję poznać, muszę przyznać, że to jedna ze słabszych Książek autorki. 




Moja ocena: 6/10 





Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Harper Collins.






Znacie historie tej autorki? Co o nich sądzicie? :)



Girl from Stars

4 komentarze:

  1. Raczej nie będę jej czytać. Twoja recenzja również nieszczególnie zachęca.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  2. W ostatnich 3 zdaniach podsumowałaś całą twórczość Kristy Moseley ja planuję przeczytać tą książkę , cała seria Chłopak który... to moje ulubione jej książki :D
    by-tala.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam już w domu, jak wrócę do rodzinnego maista, to w końcu zacznę czytać.

    OdpowiedzUsuń