piątek, 9 kwietnia 2021

[361] Sarah J. Maas - "Dwór skrzydeł i zguby"


 

~Witajcie kochani!

Zapraszam na recenzję III części Dworów od Maas  :)






Autor: Sarah J. Maas
Tytuł: "Dwór skrzydeł i zguby"
Ilość stron: 848
Wydawnictwo: Uroboros
Data premiery: 25 października 2017







Feyra powraca do Dworu Wiosny, zdeterminowana, by zdobyć informacje o działaniach Tamlina oraz potężnego, złowrogiego króla Hybernii, który grozi, że rozgromi cały Prythian. Jednak by to osiągnąć, musi najpierw rozegrać śmiercionośną, przewrotną grę… Jedno potknięcie może zniszczyć nie tylko Feyrę, ale też cały jej świat. W obliczu wojny, która ogarnia wszystkich, Feyra znów musi decydować, komu może ufać i szukać sojuszników w najmniej oczekiwanych miejscach. Niebawem dwie armie zetrą się w krwawej, nierównej walce o władzę.

***

Należę do grona osób, których większa objętość książki (tak jak w tym przypadku - ponad 800 stron) nieco przytłacza. Ponadto, po epickim „Dworze mgieł i furii” zwyczajnie bałam się, że autorka nie utrzyma tego poziomu co w II tomie. Dlatego też lektura „Dworu skrzydeł i zguby” nieco odbiegła mi się w czasie. Ostatnio jednak byłam ogromnie ciekawa jak potoczą się dalsze losy Feyry i jej przyjaciół dlatego sięgnęłam po III część.

Ta część podobała mi się, choć zdecydowanie nie zachwyciła mnie tak jak poprzednia. W „Dworze skrzydeł i zguby” autorka skupiła się na zbliżającej się wojnie. To temu wątkowi poświęca zdecydowanie najwięcej uwagi. Nawiązywanie sojuszy, planowanie dalszych działań wojennych, opisy bitew – tego znajdziecie tu najwięcej.

Z racji tego, że wszystko krąży wokół tematu wojny, inne wątki zostały potraktowane po macoszemu. W szczególności zabrakło mi tego, za co pokochałam tę historię, czyli wątku miłosnego. Gdzieś w tych wszystkich przedwojennych przygotowaniach uczucie Feyry i Rhysa całkowicie straciło swój urok. W pewnym momencie miałam już dość tych wszystkich scen łóżkowych, które za każdym razem brzmiały tak samo i kompletnie niczego nie wnosiły do tej historii. Nawet grama emocji.

Sarah J. Maas w trzecim tomie rzuca więcej światła na pozostałe Dwory. Czytelnik ma okazję poznać bliżej pozostałych władców i ich historie. Na pierwszy plan wychodzą również siostry głównej bohaterki – Nesta i Elaina. Muszę przyznać że z nimi dwiema miałam duży problem. Ich ciągłe fochy i żale o to, co spotkało ich w poprzedniej części było niezwykle irytujące i nużące. Przyłapywałam się na myśli, że może wkrótce któraś z nich szybko zginie i będzie po problemie.

Skoro weszłam już w tematykę śmierci, to muszę przyznać że jestem rozczarowana tym, jak kolorowo autorce wyszła ta wojna. Każdy konflikt zbrojny to przede wszystkim ofiary. Po zakończonej lekturze stwierdziłam, że Maas o tym chyba zapomniała. Co prawda pod koniec historii wplotła pewien plot twist, który na krótką chwilę zatrzymał mi serce, ale ostatecznie wyszedł on strasznie sztucznie. W „Dworze skrzydeł i zguby” zabrakło mi mocnego i dramatycznego zakończenia, na podobieństwo tego, co autorka zrobiła w tomie II.

Ta część podobała mi się zdecydowanie najmniej. Czy jednak to sprawi, że nie sięgnę po kolejne części tej serii? Wręcz przeciwnie. Pokochałam pióro Maas, stworzony przez nią świat i wykreowanych przez nią bohaterów, dlatego z pewnością będę wyczekiwać kolejnych części Dworów.






Moja ocena: 7/10

 


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Uroboros.







Czytaliście tę serię? :) 
Która część jest Waszą ulubioną?







Girl from Stars


6 komentarzy:

  1. Przerażają mnie książki z taką ilością stron ale okładka piękna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tej serii Mass jeszcze nie czytałam, bo zrazilam się na jej innych książek.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  3. Osobiście jakoś nie ciągnie mnie do książek tej autorki - możliwe, że po prostu jestem na nie za stara. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja osobiście nie czytałam, ale czytelnicy w mojej bibliotece uwielbiają tę serię :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O matko, tak! Fakt, że ta wojna jest tak cukierkowa i to ile tam jest magicznych, cudownych rozwiązań mnie wkurzyło :( To najmocniej zapamiętałam z trzeciego tomu

    OdpowiedzUsuń