środa, 19 marca 2025

[632] Ava Reed - "High hopes"

 

~Witajcie kochani!

Lubicie wątek medyczny w książkach? A może wolicie filmy/seriale o tej tematyce? ♥






Autor: Ava Reed
Tytuł: "High hopes"
Ilość stron: 424
Wydawnictwo: Papierowe serca
Data premiery: 11 września 2024







Laura Collins zawsze chciała pójść w ślady swoich rodziców, którzy poznali się w szpitalu Whitestone w Phoenix, jednym z najlepszych ośrodków medycznych w kraju. Kiedy otrzymuje upragnione stanowisko rezydentki, czuje, że w końcu spełniło się jej marzenie. Dla wymarzonej pracy jest gotowa zrobić wszystko. Nawet jeśli oznacza to długie godziny pracy, brak snu i podejmowanie trudnych decyzji.

A jakby tego było mało, jej przełożonym jest młody kardiochirurg, dr Nash Brooks.

Nash jest kompetentny, przystojny… i całkowicie poza zasięgiem.

Jednak dramatyczne wybory i codzienna walka o ludzkie życie potrafią zbliżyć do siebie dwoje ludzi jak nic innego…

***

„High hopes” to kolejny książkowy fenomen. Tak wiele osób polecało tę powieść, więc musi być świetna, prawda? Wychodzi na to, że nie do końca.

Sięgnęłam po tę historię głównie ze względu na wątek medyczny, który bardzo lubię, zarówno w filmach, serialach czy książkach. Widać, że autorka zrobiła niezły research w tej dziedzinie, bo wątek ten nie stanowi tła tej historii, ale jest głównym fundamentem całej fabuły. I ogólnie do tego wątku nie miałabym żadnych zastrzeżeń, gdyby nie zamieszczony na końcu „słowniczek pojęć”. Żaden ze mnie znawca medyczny, ale czytając, że „Chirurgia to obszar medycyny”, defibrylator to urządzenie medyczne”, a „złamanie to określenie złamanej kości”, zaczęłam się zastanawiać, czy autorka nie uważa swoich czytelników za debili…

Jestem trochę rozczarowana głównymi bohaterami. Obydwoje są bez wyrazu. Laura momentami wręcz głupieje przy Nashu, zamieniając się w przemądrzałą i wszechwiedzącą panią doktor, która dla przypomnienia jest zaledwie rezydentką. Nash z kolei wypada dość szaro na tle całej historii. Starałam się wyczuć tą rzekomą chemię między tą dwójką, ale kompletnie przegapiłam moment, w którym między nimi rodzi się jakieś uczucie.

Autorka zakończyła pierwszą część w dość dramatycznym momencie, zapewne po to, by zachęcić czytelników do drugiej części. Czy po nią sięgnę? Raczej tak, bo „High hopes” czytało mi się dość dobrze. Szkoda tylko, że po raz kolejny oczekiwałam czegoś dużo lepszego.




Moja ocena: 7/10





Czytaliście? A może macie w planach? ♥




Girl from Stars

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz