środa, 14 lutego 2018

[142] Mia Asher - "Arsen"



~Witajcie kochani!

Czymże byłyby walentynki bez recenzji jakiegoś romansidła? :D

Zapraszam!








Autor: Mia Asher
Tytuł: "Arsen"
Ilość stron: 512
Wydawnictwo: Szósty Zmysł
Data premiery: 15 listopada 2017









„Arsen” to kolejna propozycja od Wydawnictwa Szósty Zmysł. To niezwykle emocjonalna historia o nieszczęśliwej miłości, która dostarczyła mi ogromną dawkę emocji. Szkoda tylko, że nie do końca takich emocji oczekiwałam …



Wystarczyło jedno spojrzenie…
Jestem oszustką.
Jestem kłamczuchą.

Moje życie to jeden wielki bałagan.
Kocham mężczyznę.

Nie, kocham dwóch mężczyzn…

Tak sądzę.
Jeden z nich odwzajemnia to uczucie. Drugi sprawia, że płonę.

Jeden jest moją opoką. Drugi – kryptonitem.
Jestem załamana, zagubiona i zniesmaczona samą sobą.

Ale nie potrafię się powstrzymać. Oto moja historia.

Opowieść o mojej nieszczęśliwej miłości.





Pierwszym szokiem jakim doznałam, było odkrycie, że Arsen wbrew pozorom nie jest kobietą, lecz mężczyzną. Nie zmienia to jednak faktu, że praktycznie cała historia została opowiedziana z perspektywy Cathy. O samym Arsenie nie ma zbyt wiele w tej książce. Jego punkt widzenia i wyjaśnienie jego wyborów i decyzji zostały przedstawione na kilku ostatnich stronach. Dlatego też, sam tytuł jest dość mylący, gdyż tytułowy Arsen to zaledwie mały ułamek tej poplątanej historii.



Cathy dzięki swoim decyzjom, tokiem myślenia i ostatecznymi wyborami, awansowała do czołówki najbardziej irytujących bohaterek, z jakimi kiedykolwiek miałam do czynienia. Ma wszystko: świetną pracę, oddanych przyjaciół, dom, a wisienką na torcie jest mąż bez skazy. Niesamowicie przystojny, inteligentny, zabawny i oddany jej jak nikt inny. I to właśnie ta doskonałość zbrzydła naszej uroczej bohaterce, która skreśla swoje dotychczasowe życie w imię przelotnego romansu.



Sama historia ma w sobie pewien potencjał, ale według mnie, coś tutaj nie wypaliło do końca z bohaterami. Owszem, cała historia jest dość mocno emocjonalna, ale Ci bohaterowie są tacy … bezpłciowi? Kompletnie nie potrafiłam ich zrozumieć, po prostu ich nie czułam. Wyjątek stanowił dla mnie Ben, mąż Cathy, który z całej tej trójki był ciekawą i najbardziej realną postacią. Jeśli Cathy wzbudzała mnie uczucie zniesmaczenia, czy zirytowania, to w przypadku Arsena nie czułam zupełnie nic. To dość dziwne, bo (jak słusznie zauważyła moja siostra) zazwyczaj bad boy’e dość łatwo potrafią skraść moje serce. W tym przypadku coś jednak nie wyszło …



Nie mam nic przeciwko długim historiom, rozciągającym się na kilkaset stron. Nie mniej jednak pisząc dłuższą historię, trzeba mieć tak naprawdę o czym pisać. Mia Asher z kolei przez te pięćset stron rozwodziła się nad … niczym. Początek nie był zły. Ale gdy bohaterka nawiązała już romans z Arsenem, to historia stała się po prostu nużąca. Z dojrzałej kobiety, autorka zrobiła rozemocjowaną egoistkę, która wykorzystuje seks z młodszym od siebie mężczyzną w celu chwilowego zapomnienia, ucieczki od bólu i cierpienia.



Samo zakończenie w pewnym stopniu było dla mnie zaskoczeniem, choć pani Asher zaczęła tak pod koniec mieszać, że oczyma wyobraźni widziałam już wiele zakończeń tej historii. Czy jestem nim usatysfakcjonowana? Nie do końca. Wyjaśnienie całego tego zakończenia z perspektywy Arsena było dla mnie „z dupy wyjęte” i kompletnie zaprzeczało z tym, jaką osobą on był.  



Sam styl pisania autorki jest lekki i przyjemny w czytaniu. W książce przeważają liczne opisy uczuć i emocji, towarzyszących głupiutkiej bohaterce, która w pewnym momencie sama gubi się w swych decyzjach.



Podsumowując, „Arsen” było dla mnie dość dużym rozczarowaniem. Kompletnie nie zrozumiałam tej historii, dlatego też nie mogę jej Wam polecić. Aczkolwiek też nie odradzam. Być może do Was ta historia „przemówi”.







Moja ocena: 5/10





Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Szósty Zmysł.







Ktoś z Was czytał?
Jesteście równie mocno rozczarowani jak ja, czy wręcz przeciwnie? :)

Jak Wam mija jeden z "najpiękniejszych" dni w roku? :D







Girl from Stars




7 komentarzy:

  1. Jakiś czas temu miałam bardzo dużo ochotę na tę powieść, ale spotykam w większości mało pochlebne opinie i ochota pomału mnie opuściła. Książka leży i czeka, więc wcześniej czy później pewnie dam jej szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że ta książka Cię rozczarowała. Dam jej pewnie szansę za jakiś żeby zobaczyć jak ja ją odbiorę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam ale słyszałam właśnie dużo negatywnych opinii i jakoś nie mam ochoty sięgać po tą książkę :)
    Bardzo fajny blog :)
    Zapraszam do mnie https://justynarecenzuje.blogspot.com/2018/02/kelly-oram-cinder-i-ella.html :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnio myślałam o tej książce i prawie ją zamówiłam :) jeszcze się nad nią zastanowię.

    http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. A mi się podobała, choć Cathy mnie irytowała tym swoim "szaleństwem". Arsen wbrew pozorom polubiłam i cieszę się, że na swój sposób w końcu dorósł :)
    Zapraszam do siebie http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Sama nie wiem, czy sięgać po tę książkę. Niby mnie ciekawi, ale coś mnie od niej odpycha :/

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja w tym roku zamiast romansidła czytałam thriller, akurat została mi końcówka Kredziarza na ten dzień :D

    OdpowiedzUsuń