sobota, 21 września 2019

[262] Petra Hülsmann - "Szczęście dla zuchwałych"


~Witajcie kochani!

W ten dość chłodny, wrześniowy wieczór, zapraszam na recenzję ciekawej obyczajówki :)








Autor: Petra Hülsmann
Tytuł: "Szczęście dla zuchwałych"
Ilość stron: 512
Wydawnictwo: INITIUM
Data premiery: 18 września 2019









Lato nieubłagalnie zbliża się ku końcowi, a więc to ostatnia chwila by sięgnąć po jakąś wakacyjną powieść. Idealną propozycją może być „Szczęście dla zuchwałych”, pióra Petry Hülsmann, która w Niemczech jest jedną z najpopularniejszych autorek obyczajówek. Z tego co mi wiadomo, to pierwsza powieść tej autorki, którą przetłumaczono na język polski. Już dziś wiem, że jeśli tylko w przyszłości jakieś wydawnictwo podejmie się tłumaczenia innych historii tejże autorki, to z pewnością po nie sięgnę. 

Szczęście nie rośnie na drzewach – czasem trzeba o nie zawalczyć. Zabawna i wzruszająca opowieść o kobiecie, która odważyła się być szczęśliwa.
Stoisz po szyję w wodzie? Głowa do góry! Imprezy, wolność, beztroska − dla Marie nie ma nic ważniejszego. Wszystko zmienia się, kiedy jej siostra Christine zapada na ciężką chorobę i prosi, by na czas terapii zaopiekować się jej dziećmi. Jakby tego było mało, Marie ma przejąć jej posadę w rodzinnej stoczni jachtowej. Zupełnie nie ma ochoty na nowe wyzwanie, a tym bardziej na nowego szefa, sztywnego nudziarza o imieniu Daniel. Podczas gdy jedna katastrofa goni drugą, a życie staje się chaosem, Marie powoli zaczyna pojmować, że są na świecie rzeczy, o które warto walczyć. I że pewne sytuacje – na przykład nowa miłość − dopadają człowieka wtedy, gdy się tego najmniej spodziewa. 

Początkowo miałam mieszane uczucia wobec tej książki, przez wzgląd na niezwykle irytującą, główną bohaterkę. Zastanawiało mnie, kto przy zdrowych zmysłach kreuje tak egoistyczną, głupią i płytką postać. Nie martwicie się jednak, później jest o niebo lepiej. Z każdym kolejnym rozdziałem autorka odsłania tajemnice z przeszłości Marie, które w znaczny sposób ją ukształtowały, a sama Marie przechodzi wielką przemianę. 

Równie istotną postacią jest Christine, siostra Marie. Ona również przechodzi dość dużą przemianę, choć w zupełnie innym wymiarze niż jej młodsza siostra. 

W powieści tej, da się wyszczególnić trzy, najistotniejsze wątki, którymi są: wątek choroby, morski i miłosny. Misz masz wszystkiego, który jednak tworzy spójną całość. Najbardziej spodobał mi się wątek choroby. Pani Petra realnie i emocjonalnie ukazuje wpływ choroby nie tylko na osobą nią dotkniętą, ale także na jej bliskich, znajomych, przyjaciół. Wątek romantyczny został poprowadzony bardzo delikatnie, nie przyćmiewa on fabuły. Jeśli zaś chodzi o wszelkie terminy, pojęcia związane z żeglarstwem, to autorka spisała się na medal. Na bieżąco tłumaczyła najważniejsze rzeczy związane z tą tematyką. 

Nie da się ukryć, że powieść ta jest dopracowana. Nie było momentu, w którym chciałam oderwać się od lektury. Książka ma swoje gabaryty, nie mniej jednak czyta się ją bardzo szybko i z dużą przyjemnością. 

Niby nic nowego w tej książce nie ma, dość łatwo przewidzieć przebieg historii, nie mniej jednak bardzo dobrze się to czyta. Autorka w ciągu tych pięciuset stron, serwuje nam całą gamę emocji i uczuć, dzięki którym czytelnik nie ma prawa ani na chwilę się nudzić. 

„Szczęście dla zuchwałych” to zabawna, momentami wzruszająca obyczajówka, która przede wszystkim pokazuje, że warto być odważnym i czerpać z życia ile tylko się da. Bo każdy z nas zasługuje na szczęście. 




Moja ocena: 7/10






Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu INITIUM.






Macie tą powieść w swoich czytelniczych planach? :)






Girl from Stars

2 komentarze: