~Witajcie kochani!
Jaki był najdziwniejszy sen jaki kiedykolwiek się Wam przyśnił?
„Alicja w Krainie Czarów” to ponadczasowa, baśniowa opowieść, której treści raczej nie muszę nikomu przybliżać. Z pewnością jest to historia nietuzinkowa, napisana dość specyficznym językiem, pełnym neologizmów i zwrotów, które możemy interpretować na różne sposoby.
Historia ta została napisana przez Lewisa Carrolla, wykładowcę matematyki w Oxfordzie w 1862 roku. Co ciekawe, żadna poważna publikacja matematyczna nie zyskała tak ogromnego rozgłosu jak historia Alicji, która powstała w pewne słoneczne, lipcowe popołudnie. Autor chcąc zabawić trójkę małych dziewczynek podczas przejażdżki łódką, opowiedział im historię o dziewczynce, która podążając za Białym Królikiem trafia do magicznej krainy…
Przyznam szczerze, że jest to jedna z mniej lubianych przeze mnie bajek. Gdy byłam młodsza nie potrafiłam doczytać jej do końca, bowiem w moim odczuciu była ona zbyt trudna i dziwna. Tłumaczenie Antoniego Marianowicza bardzo przypadło mi do gustu, dzięki czemu połknęłam tę historię w ciągu jednego wieczora.
Jak zawsze jestem pod wrażeniem pięknego wydania tej historii. Co ciekawe, w środku znajdziemy liczne ilustracje, ale nie tylko czarno-białe (do jakich przyzwyczaiło nas wydawnictwo MG), ale również i kolorowe.
Historię tę można odkrywać na dwa sposoby: można próbować analizować i interpretować poszczególne fragmenty i znaleźć w nich odwołanie do dzisiejszej rzeczywistości, ale można również dać się wciągnąć w ten wir fantastyki i choć na chwilę oderwać się od szarej, nudnej rzeczywistości.
Dla mnie, „Alicja w Krainie Czarów” jest zbyt trudną opowieścią dla dzieci, ale myślę, że młodzież i starsi czytelnicy odnajdą w niej coś dla siebie.
Moja ocena: 6/10
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu MG.
Piękne wydanie :)
OdpowiedzUsuńCudowne wydanie!
OdpowiedzUsuń