wtorek, 9 października 2018

[188] Luca D'Andrea - "Lissy"



~Witajcie kochani!

W ten wtorkowy, październikowy wieczór, zapraszam Was do zapoznania się z recenzją thrillera "Lissy" od Wydawnictwa W.A.B., którego premiera była w tamtym tygodniu :)






Autor: Luca D'Andrea
Tytuł: "Lissy"
Ilość stron: 432
Wydawnictwo: W.A.B.
Data premiery: 3 października 2018









Dawno już  nie czytałam tak dziwnej książki. Niby nie była zła, ale zachwycić się nią jest mi ciężko. Sięgając po „Lissy” spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Mam obecnie w głowie ogromny chaos. Próbuję ogarnąć całą tą wizję autora i ostatecznie zdecydować, czy ta książka podobała mi się, czy wręcz przeciwnie.

Marlene, piękna, młoda kobieta uciekając od przeszłości zdecydowała się wyjść za Herr Wegenera, bogatego kryminalistę. Po latach decyduje się odejść od męża, a uciekając zabiera coś bardzo wartościowego.
Podczas ucieczki dochodzi do wypadku, Marlene rozbija samochód i traci przytomność. Na ratunek zjawia się Simon Keller – tajemniczy pustelnik mieszkający wysoko w górach. Mężczyzna pochodzi z rodziny, w której od pokoleń przepisuje się Biblię, hoduje świnie, a jednej z nich nadaje zawsze imię zmarłej siostry Lissy. Keller zajmuje się Marlene, powoli zaczyna się budować między nimi przedziwna więź...
Tymczasem Herr Wegener rozpoczyna poszukiwania żony. Jej zniknięcie wywołało niebezpieczne skutki, uderzające w potężną organizację przestępczą. Do poszukiwań zostaje zaangażowany bezimienny zaufany człowiek. To oznacza wyrok: Marlene musi zginąć. Czy Keller zdoła ją ochronić? A czy Marlene rzeczywiście może zaufać Simonowi?
Lissy to wstrząsająca powieść o poczuciu winy, miłości i poświęceniu.


Chaos – jak dla mnie to słowo idealnie odzwierciedla tą książkę. Zarówno pod względem fabuły czy narracji. Momentami czułam totalne zagubienie. Przez liczne, ale bardzo krótkie rozdziały, w mojej głowie powstał dość duży natłok nowych informacji o bohaterach itp. Dość często gubiłam się w tym, kto aktualnie jest narratorem danego rozdziału, a także czy dana akcja rozgrywa się w teraźniejszości, czy też są to wspomnienia z przeszłości. 
„Lissy” to po prostu jeden, wielki chaos.


Nie do końca zrozumiałam zamysł autora. Zakończenie książki było dziwaczne. Kilka wątków w ogóle nie zostało rozstrzygniętych. Sam wątek Lissy był jednym z najdziwniejszych wątków, jakie kiedykolwiek czytałam. Bywały chwile, kiedy zastanawiałam się czy autor nie chciał przypadkiem włączyć do tej historii jakiś elementów fantastyki.

Wykreowani przez pisarza bohaterowie nie zachwycili mnie. Ich losy były mi niestety obojętne – czekałam po prostu na ostateczny finał, z nadzieją, że być może on uratuje tą historię. Była tylko jedna postać, która dość mocno mnie zaintrygowała, a mianowicie Zaufany Człowiek. Bohater ten, był niezwykle interesujący przez wzgląd na swoją skomplikowaną psychikę, ale i tą tajemniczość, która go owiewała z każdej strony. Nie mniej jednak, nie on tu pełni pierwszorzędną rolę, dlatego poświęcone jest mu zaledwie kilka końcowych rozdziałów.

Styl pisania autora nie jest zły, ale przez wzgląd na chaotyczność w prowadzeniu narracji, tą książkę czytało mi się po prostu ciężko. Fabuła też nie wbijała mnie w fotel. Czytałam po prostu żeby przeczytać. Jak dla mnie Luca D’Andrea chciał dobrze, ale najzwyczajniej w świecie przedobrzył. W „Lissy” występuje motyw wojny, baśni, życia na wsi i wiele innych. Taki misz-masz wszystkiego, ale… po co? Tak naprawdę nie trzeba zbyt wiele by stworzyć wciągający i zapierający dech w piersiach thriller. „Lissy” jednak do takich nie należał.

Nie jestem pewna, czy na dzień dzisiejszy sięgnęłabym po inne powieści tego autora. Być może za jakiś czas dam mu drugą szansę i przeczytam inny jego thriller (choćby „Istotę zła”, która ponoć jest niezła). Nie będę jednak ukrywać, że miałam pewne oczekiwania wobec tej książki, a jak się okazało, „Lissy” okazała się być porażką. Z tego co zauważyłam książka ta na portalu Lubimy Czytać zbiera dość wysokie oceny i pochlebne opinie, dlatego też nikomu jej nie odradzam. Być może Wam przypadnie do gustu.






Moja ocena: 5/10






Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu W.A.B.




Ktoś z Was już czytał?
Co sądzicie? :D






Girl from Stars


3 komentarze:

  1. Szkoda, że aż tak mocno się zawiodłaś.

    OdpowiedzUsuń
  2. To ja się z pewnością nie skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że jestem rozczarowana tą książką.
    Nie mniej ja ją będę unikać. Dziękuję za szczerą recenzję.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń