poniedziałek, 8 lipca 2024

[583] Micalea Smeltzer - "Odrodzenie dzikich kwiatów"

 

~Witajcie kochani!

Z jaką książką rozpoczęliście ten tydzień? ♥






Autor: Micalea Smeltzer
Tytuł: "Odrodzenie dzikich kwiatów"
Ilość stron: 366
Wydawnictwo: Niegrzeczne Książki
Data premiery: 31 maja 2023 








Zapomniana. Nieplanowana. Silniejsza od wszelkich przeciwności. Ich miłość zakwitnie na nowo – jak dzikie kwiaty.

Sześć lat temu Salem rozstała się z ukochanym. W tym czasie w jej życiu zmieniło się tak wiele, że stała się już inną osobą. Zmuszona do trudnych wyborów, próbuje odciąć się od przeszłości i zapewnić swojej córce szczęśliwe dzieciństwo. Powrót do rodzinnego miasteczka okazuje się jednak powrotem do największej miłości i najgorszej tragedii jednocześnie.

Pierwsze spotkanie z Thayerem sprawia, że ożywają wszystkie wspomnienia – te bolesne, ale także te słodkie i upajające. Oboje bardzo się zmienili, a życie odcisnęło na nich swoje piętno. Ale czy to oznacza, że ich miłość ostatecznie się wypaliła? Czy krzywdy, jakich oboje doznali, raz na zawsze oddzieliły ich od siebie? A może wciąż jest szansa na nowy start? Salem i Thayer mają w sobie wiele siły i odwagi. Wytrwałość to jednak za mało, by miłość mogła w pełni się odrodzić.

***

W marcu ubiegłego roku, miałam okazję przeczytać „Wytrwałość dzikich kwiatów”. Ta historia zmiażdżyła mnie emocjonalnie. Pochłonęła całkowicie, fundując mi na koniec sporego kaca książkowego. Wiedziałam, że sięgnięcie po drugą część, będzie tylko i wyłącznie kwestią czasu.

Czuję niedosyt. Ogromny niedosyt.
Wyczekiwałam tej kontynuacji jak dziecko Gwiazdki. Brałam ją za pewniaka i szykowałam się na emocjonalną bombę. A ostatecznie dostał mi się taki słodko pierdzący romansik.

Historia Salem i Thayera traci ten pazur, który miała wcześniej. Wszystko jest różowe i przesłodzone jak wata cukrowa. Po takich życiowych turbulencjach, jakie spotkały bohaterów w pierwszej części, spodziewałam się większej walki o ten ich związek, a tu wszystkie problemy, niejasności rozwiązały się jak za pstryknięciem palcami.

Thayer kompletnie stracił na swojej męskości. Cóż tu wiele mówić – stał się typowym pantoflarzem. W tej części pojawia się również Caleb, były Salem, który został tak bardzo wykorzystany w tej historii, że aż było mi go żal.

Nie czytało się tego źle, jednak całość jest tak oblukrowana, że niektórych może lekko mdlić. Takie historie też są potrzebne, jednak autorka mogła wycisnąć z tej części o wiele, wiele więcej.





Moja ocena: 6/10



Znacie tę dylogię? ♥



Girl from Stars

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz