Niestety nadszedł ten najmniej oczekiwany dzień miesiąca, który oficjalnie kończy wakacje 2016! Naszym kolejnym kołem ratunkowym jest przerwa świąteczna, do której jednak zostało jeszcze troche czasu. Nie mniej jednak mamy przynajmniej jakiś punkt zaczepienia :D
A dziś, zapraszam Was na czytelnicze podsumowanie sierpnia! :)
Koniec wakacji nieubłagalnie zbliża się coraz bardziej ku nam. Jutro ostatni dzień na wakacyjne szaleństwa, by potem było co wspominać :)
I z tym pozytywnym akcentem zapraszam na recenzję! :)
Autor: Laurelin Paige
Tytuł: "Obsesja"
Cykl: "Uwikłani"
Ilość stron: 372
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
Data premiery: 16 marca 2016
Moja dotychczasowa podróż w poszukiwaniu dobrych erotyków
była jak na razie dość krótka (co za dużo to niezdrowo :D) i zakończona
porażką. Każdy erotyk, jaki dotąd przeczytałam, był według mnie banalny,
prostacki i przedobrzony. Na szczęście, udało mi się w końcu znaleźć coś w sam
raz dla siebie…
Do tej pory Alayna Withers wchodziła z mężczyznami w
niezdrowe relacje, przez które popadała w chorobliwe obsesje. Wszystko zmieniło
się, kiedy swe serce otworzył przed nią zabójczo przystojny miliarder Hudson Pierce.
Od tej chwili Alayna czuje ogromną determinację, aby pokonać wszelkie
przeszkody stojące na drodze do ich szczęścia i stworzyć stabilny związek
oparty na głębokim uczuciu.
Chociaż Hudson i Alayna zostają oficjalnie parą i nie muszą już przed kimkolwiek
niczego udawać, wkrótce na jaw wychodzą mroczne sekrety mężczyzny. Dawne
problemy wciągają bohaterów w skomplikowaną sieć nieporozumień, które
doprowadzają do zburzenia długo budowanego zaufania i poczucia bezpieczeństwa.
Zdesperowana Alayna zwraca się o pomoc do Celii – kobiety, która kiedyś sporo
namieszała w życiu Hudsona. Konsekwencje tej decyzji będą bardzo poważne,
zwłaszcza że na horyzoncie pojawi się jeszcze jedna kobieta, która zawalczy o
serce Hudsona.
Czy kochankowie zdołają wreszcie poskromić demony przeszłości? Czy uda im się
stworzyć udany związek i odnaleźć w swoich ramionach szczęście i zrozumienie?
Choć styl pisania i język autorki są dość proste, to jednak
bardzo dobrze rozwinięta fabuła niesamowicie wciąga czytelnika, a odważne i
przepełnione namiętnością sceny współżycia pobudzają naszą wyobraźnię.
Rzadko się zdarza, bym polubiła tak wielu bohaterów z jednej
książki. Przeważnie moje serce zdobywa tylko jeden bohater (zazwyczaj mężczyzna
XD). Autorka wykreowała jednak niesamowicie ciekawe i intrygujące postacie.
Warto tutaj wspomnieć o chociażby ukrytym za zasłoną tajemniczości Hudsonie :D
Książkę czytało mi się wyjątkowo przyjemnie. Początkowo
bałam się, że sceny erotyczne całkowicie zdominują całą fabułę, a ja będę się
po prostu męczyć podczas czytania. Tutaj jednak pozytywnie mnie zaskoczono.
Chociaż, tak jak wcześniej wspominałam, sceny współżycia są dość odważne, to
jednak widać, że autorka zna się na swojej robocie, dzięki czemu stworzyła
naprawdę dobry romans.
Podsumowując, „Obsesja” jest bardzo dobrym romansem z
wyjątkowo dobrze dołączonymi scenami erotycznymi. Odważna, tajemnicza, wciągająca.
Te słowa w pełni oddają charakter tej książki. Gorąco polecam!
To już ostatni weekend wakacji 2016! To ostatnia chwila by zrobić to, co zamierzaliśmy zrobić tego lata, a czego jeszcze nie zrealizowaliśmy :)
A na dziś mam dla Was bajeczną recenzję bajecznej książki :)
Zapraszam!
Autor: Kiera Cass
Tytuł: "Następczyni"
Ilość stron: 360
Wydawnictwo: Jaguar
Data premiery: 13 maja 2015
Czy którakolwiek z nas, dziewczyn, w dzieciństwie nie
przebierała się za księżniczkę, marzyła o swoim zamku i księciu z bajki? Z
wiekiem nasze priorytety jednak nieco się zmieniły (może z wyjątkiem księcia z
bajki – o nim marzymy cały czas, dopóki oczywiście go nie znajdziemy XD). Czy w
związku z tym, napisanie historii o księżniczce i skierowanie jej do młodzieży
nie jest zbyt „nie na czasie”? Na to pytanie chciałam móc sobie odpowiedzieć,
gdy sięgałam po „Następczynię”…
Księżniczka Eadlyn dorastała, słuchając niekończących się
opowieści o tym, jak spotkali się jej rodzice. Dwadzieścia lat temu America
Singer zgłosiła się do Eliminacji, podbiła serce księcia Maxona – i żyli długo
i szczęśliwie. Eadlyn uważała tę piękną opowieść za romantyczną, ale bynajmniej
nie marzyła o tym, by ją powtórzyć. Gdyby to od niej zależało, odwlekałaby
małżeństwo tak długo, jak to możliwe.
Ale życie księżniczki nie należy tylko do niej samej i Eadlyn nie może uciec od
własnych Eliminacji – nawet jeśli sprzeciwia się im z całego serca.
Eadlyn nie liczy na wielkie uczucie, jest pochłonięta sprawami kraju i stara
się jak najlepiej przygotować do pełnienia roli przyszłej władczyni. Okazuje
się jednak, że pośród 35 kandydatów do jej ręki pojawia się ktoś, kto ma szansę
zdobyć serce księżniczki. A także udowodnić, że szczęśliwe zakończenie nie jest
tak nieprawdopodobne, jak zawsze sądziła.
Zazwyczaj nie sięgam po książki o tematyce tego typu. Nigdy
nie przeczytałam ani jednej części „Pamiętnika księżniczki” Meg Cabot, nawet
wtedy, gdy były one bardzo popularne. O dziwo jednak, ta książka nawet
przypadła mi do gustu.
Autorka ma ciekawy i przyjemny styl pisania, stworzyła dość
ciekawą fabułę i wykreowała dobrych bohaterów, dzięki czemu książkę czyta się
lekko i przyjemnie. Głównej bohaterki nie potrafiłam do końca rozgryźć. Raz
była niesamowicie mądra i wręcz idealna do bycia królową, a za chwilę stała się
głupią, snobistyczną egoistką. Niesamowicie irytująca.
To, co jednak najbardziej mnie zirytowało w tej książce to
podzielenie jej na kilka części. Ta
historia byłaby naprawdę dobra, gdyby tylko ją dopracować i złączyć w jeden
PORZĄDNY tom. Biorąc pod uwagę fakt, że przed wydaniem „Następczyni” powstała
trylogia opowiadająca historię Eliminacji, w których brała udział jej matka
(dzięki którym stała się królową), można śmiało stwierdzić, że temat i historia
są dość mocno „odgrzewane”. A podzielenie tej historii na kilka tomów to (jak
dla mnie) tylko wyzyskiwanie pieniędzy. Ale to oczywiście tylko moje zdanie.
Podsumowując, „Następczyni” to książka o dość nietypowej,
choć ciekawej tematyce. Lekka, łatwa i „odmóżdżająca” – w sam raz na samotny i
leniwy dzień.
Moja ocena: 7/10
Jak zapewne się domyślacie, zadaniem Oro było narysowanie Eadlyn (tak, jak ją sobie wyobrażała). Oto efekt jej pracy:
Jeśli chcecie obejrzeć inne prace Oro, to zapraszam na JEJ BLOGA :)
Kto z Was czytał "Następczynię" lub pozostałe części?
Jak oceniacie?
Tym, którzy jeszcze nie wiedzą, przypominam, że wciąż trwa KONKURS URODZINOWY:)
Moja radość wprost nie ma końca :D Rok temu na myśl mi nawet nie przyszło, że ten skromny blog - "Świat ukryty w słowach" odniesie taki sukces! :)
A to wszystko dzięki Wam, kochani! Dziękuję! <3
A teraz zapraszam na recenzję :)
Autor: C.C. Hunter Tytuł: "Urodzona o północy" Cykl: "Wodospady cienia" Ilość stron: 368 Wydawnictwo: Feeria Data premiery: 15 stycznia 2014
O serii ‘Wodospady cienia” słyszałam wile razy i dość często
widywałam ją na regałach w bibliotekach. Nigdy nie miałam jednak zbyt dużo
czasu, by po tę serię sięgnąć. Jednak gdy moja siostra przeczytała całą serię
(która bodajże składa się z czterech lub pięciu części) w ciągu bodajże trzech
dni, postanowiłam, że i ja muszę odkryć, co w niej jest takiego niezwykle
wciągającego…
Życie Kayli Galen nie jest łatwe. Umiera jej ukochana
babcia, rzuca ją chłopak, jej rodzice się rozwodzą, a w dodatku ciągle widuje
dziwną postać, której nikt poza nią zdaje się nie zauważać. Jedna
nieodpowiednia impreza z nieodpowiednimi ludźmi zmienia jej życie na zawsze.
Matka wysyła ją na obóz dla trudnej młodzieży do Wodospadów Cienia. Jej
współobozowicze nie są jednak po prostu „trudni”…
Kayli nie wierzy, że jej miejsce jest wśród tych dziwolągów. Oni twierdzą
jednak, że jest jedną z nich. Kim dokładnie? Tego nie wie nikt…
W dodatku w życiu Kayli pojawiają się Derek i Lucas. Są bardzo różni, ale obaj
zajmują znaczące miejsce w jej sercu.
„Urodzona o północy” to klasyczna powieść fantasy skierowana
głównie dla młodzieży. Spotkacie tu wampiry, wilkołaki, czarownice czy elfy.
Styl pisania autorki jest lekki i przyjemny w czytaniu.
Fabuła jest dość ciekawa, choć bez większego szału. Nie mniej jednak książkę
czyta się szybko i przyjemnie – jest typowym „odmóżdżaczem”.
Jeśli chodzi o bohaterów książki, jak dla mnie są dość
przeciętni, raczej nie zapadną w mej pamięci na długo. Jedyną postacią, jaką
naprawdę polubiłam jest Lucas. Tak, mam słabość do męskich bohaterów, gdyby
ktoś pytał J
Być może to za sprawą jego tajemniczości, którą próbowałam rozgryźć podczas
czytania tej powieści. Nie polubiłam głównej bohaterki, była dla mnie zbyt
irytująca. Pokochać naraz dwóch chłopaków i mącić im w głowach? Zdecydowanie mówię
NIE!
Zakończenie książki napisane jest w taki sposób, by
czytelnik miał ochotę na więcej. Zachowanie głównej bohaterki pod koniec
książki wołało wręcz o pomstę do nieba! :D Nie będę Wam jednak nic
spojlerowała. Spokojnie :D Przekonajcie się sami!
Podsumowując, jeśli potrzebujesz się trochę odmóżdżyć i masz
ochotę na coś lekkiego i prostego to sięgnij po „Urodzoną o północy”.
Jako iż wczoraj była niedziela i miałam multum czasu by czytać, dlatego też na dzisiaj przygotowałam dla Was recenzję świetnej autobiografii! :)
Zapraszam do czytania :)
Autor: Dana Perino
Tytuł: "Dobre wieści"
Ilość stron: 320
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
Data premiery: 17 maja 2016
Po mojej ostatniej, przegranej walce, w której próbowałam się
przekonać do autobiografii („Niewidzialne granice”), postanowiłam, że na jakiś
czas odpuszczę sobie ten gatunek i poświęcę swój wolny czas na coś innego. Mimo
tego, jednak złamałam swoje postanowienie, gdyż po przeczytaniu interesującej
stopki, zawierającej streszczenie fabuły książki „Dobre wieści” Dany Perino,
stwierdziłam, że być może ta książka sprawi, że zmienię swoje zdanie co do
biografii. Powiem jedno: wybór tej książki był strzałem w dziesiątkę.
Dana Perino, była rzeczniczka prasowa Białego Domu, a także
prezenterka stacji Fox News’, w inspirującej i momentami zaskakującej książce
Dobre wieści opowiada o pracy w amerykańskiej administracji rządowej,
przekazując skuteczne porady dotyczące tego, jak osiągnąć sukces zawodowy.
W swojej karierze zawodowej Dana widziała już niejedno. Stojąc w obliczu
trudnych do pokonania problemów i osobistych lęków, nauczyła się tego, że w
życiu trzeba się spodziewać dosłownie wszystkiego, a we wszelkich wydarzeniach,
nawet tych mrożących krew w żyłach, należy zawsze znajdować coś pozytywnego.
Swoją opowieść autorka zaczyna od wspomnień z okresu dzieciństwa, które
spędziła w Wyoming i w Kolorado. Nawiązuje także do przypadkowego spotkania w
samolocie, które już na zawsze odmieniło jej życie. Następnie – z właściwą
sobie szczerością i uroczym dowcipem – opowiada o kolejnych podejmowanych
pracach, które rodziły poczucie frustracji i narastającego niezadowolenia.
Moment zwrotny w życiu Dany nastąpił w Waszyngtonie, kiedy zaczęła pracować w
administracji Busha.
FASCYNUJĄCA LEKTURA, KTÓRA POKAZUJE, JAK OSIĄGNĄĆ SUKCES W
PRACY ZAWODOWEJ, ZREALIZOWAĆ POSTAWIONE CELE I NAUCZYĆ SIĘ SKUTECZNIE
PREZENTOWAĆ WŁASNE STANOWISKO
Must-read dla każdego, komu marzy się praca w obszarze
komunikacji społecznej!
To, co najbardziej spodobało mi się w tej książce to łatwy i
przyjemny do czytania styl pisania autorki. Choć książka ta w ogóle nie zawiera
dialogów, tylko same opisy, to jednak czytanie „Dobrych wieści” nie nudzi, wręcz
przeciwnie – wciąga, skłania do przemyśleń, zawiera wiele wniosków, które
możemy zastosować w swoim życiu.
Choć „Dobre wieści” to głównie autobiografia, to jednak
część książki przeznaczona jest na taki jakby poradnik, w którym autorka dzieli
się z nami swoją wiedzą i zdobytym doświadczeniem, a także daje wiele wskazówek
dla ludzi młodych, którzy właśnie zaczynają się rozwijać w swojej pierwszej
pracy. Nie są to jednak jedne z tych banalnych rad, typu: „ubierz się
odpowiednio” czy „nie spóźnij się na pierwsze spotkanie”. Są one jak
najbardziej trafne i przydatne dla każdego.
Kolejnym plusem tej książki jest możliwość rozwinięcia
swojej wiedzy politycznej. Pani Dana Perino jest najsłynniejszą rzeczniczką
prasową Białego Domu. Dzięki jej książce możemy wejść do Białęgo Domu i
zobaczyć jaki naprawdę by ówczesny prezydent – George Bush.
Okładka książki mimo iż jest prosta, to jednak bardzo dobrze
się prezentuje i zachęca, by po nią sięgnąć. Jedyną rzeczą, której mogłabym się
uczepić, w przypadku tego wydania, to olśniewająco białe i grube kartki –
bardzo takich nie lubię, ale to tylko mój gust.
Podsumowując, jeśli dopiero chcesz rozpocząć swą czytelniczą
przygodę z jakąś autobiografią i nie wiesz od czego zacząć, to na początek
proponuję „Dobre wieści”.
Moja ocena: 7/10
Za możliwość przeczytania dziękuję:
Jako iż ostatnio Oro nie miała żadnych książkowych zleceń, musiałam temu jakoś zaradzić. Dlatego też, kolejną jej pracą jest portret samej Dany Perino, autorki powyższej książki.
Oto wersja Oro:
Jeśli jesteście ciekawi innych prac Oro, zachęcam do zerknięcia na JEJ BLOG :)
Tym, którzy jeszcze nie wiedzą, przypominam, że na moim blogu trwa KONKURS URODZINOWY :)
Do zdobycia świetne nagrody :)
Zapraszam do wzięcia udziału - warunki udziału są banalne! :)
Jako iż ostatnimi czasy, zebrało mi się pierdyliard nominowań do LBA, (czyt. trzy xD ) postanowiłam, że trzeba się ruszyć i opowiedzieć Wam troche o sobie.
Na dzisiaj ogarnełam dwie nominacje, bo stwierdziłam, że nikomu nie będzie się chciało czytać 33 odpowiedzi (czyt. nie chce mi się, trzecia nominacja będzie następnym razem XD).
Pytania, na które dziś Wam odpowiem, zostały wymyślone przez Jadwigę z Zajęczej Nory i Zuzannę K. z Ogrodu Książek :) Dziękuję dziewczyny :*
Krótkie przypomnienie zasad (i przechodzimy do odpowiedzi):
1.Stary uczony przekazał Ci tajemną recepturę dzięku której fikcyjne osoby stają się realne w naszym świecie. Kogo byś uczyniła realnym i dlaczego?
Tylko jedną osobę?
Moje serce pęka, gdyż jest wiele postaci fikcyjnych, których chciałabym uczynić realnymi ...
Ale skoro tylko jedna osoba, to pierwszy na myśl przyszedł mi Damon Salvatore z "Pamiętników wampirów' <3
Dlaczego?
Jak dla mnie jest on doskonały w każdym aspekcie <3
2.Lądujesz na obcej planecie, jaka ona jest?
Dużo tropikalnych kwiatów. Kolorowych.
Wieje delikatny wiatr, za każdym razem tworząc nową, piekną melodię.
Mieszkają na niej tylko ludzie, których kocham.
Rośnie dużo drzew. W każdym z nich ukryta jest jakaś książka, którą dobrze wspominam. W każdej chwili mogę usiąść pod jakimś drzewem i w spokoju poczytać dobrą książkę :3
3.Naukę jakiej nowej czynności byś mi poleciła?
Nauka języka japońskiego.
4.Dostałaś tajną mapę, która wskazuje drogę do wrót innego wymiaru. Gdzie według mapy one się znajdują?
W najmniejszym zakamarku mojego umysłu.
5.Otwórz książkę, którą teraz czytasz kolejno na stronach 67, 42, 39, 5, 12 i przeczytaj 15 słowo na każdej z tych stron. Co ci wyszło? (do liczenia obowiązują wszystkie: a, z, na... itd.)
Było znajdowały od do XD (Na piątej stronie był spis treści :). Słowa pochodzą z książki "Dobre wieści" Dany Perino :)
6.Ostatnio najczęściej słuchana piosenka.
W zasadzie to dwie:
7.Spotkałeś podróżnika w czasie, który proponuje Ci miesiąc zycia w innej epoce. Co to za epoka i kogo chciałabyś spotkać.
Dobrze mi we współczesności.
No ale gdybym miała przenieść się do innej epoki, to zaszalałabym ile się da i przeniosłabym się do starożytności XD
Kogo spotkać? Wszytskich! I zobaczyć, czy współcześni ludzie są faktycznie mądrzejsi XD
8.Co zrobiłabyś z pustą kartką A4?
Schowałabym ją gdzieś, tak by sprzydała się innym razem i się nie zmarnowała.
9.Gdybyś miała możliwość zamienienia się życiem z pewnym bohaterem literackim , kim byłaby ta postać? Dlaczego ona?
Chyba jak każda dziewczyna marzę o tym, by moje życie wyglądało jak z bajki, u mojego boku zawsze stał mój książe z bajki ...
Jednak życie to bajka.
Mimo to moje życie mi się podoba i nie chciałabym go wymienić.
Jedyną zmianę jaką mogłoby mi moje życie zaproponować, to wprowadzenie do mojej historii księcia z bajki :)
10.Sięgasz po książki wydane w zeszłym stuleciu?
Oczywiście, że tak. Takie książki zawierają w sobie najwięcej magii i uroku. Samo przewracanie starych, pożółkłych i delikatnych stron to nie lada rarytas :)
11.Czym jest dla ciebie wolność?
Wolność dla mnie to możliwość podjęcia własnych decyzji w zgodzie ze samym sobą.
A teraz przejdźmy do pytań Zuzanny K. z Ogrodu Książek :)
1.Co chętniej przeczytasz: ostro krytykowaną książkę Twojego ulubionego autora czy wychwalaną pod niebiosami z gatunku, za którym nie przepadasz?
Oczywiście po książkę mojego ulubionego autora.
2.Gdybyś mogła założyć własne wydawnictwo, co byś publikowała i dlaczego akurat to?
Moim ulubionych wydawnictwem jest Wydawnictwo Otwarte i gdybym chciała stworzyć własne wydawnictwo, to chciałabym, żeby wydawało ono tak świetne książki jak Wydawnictwo Otwarte. Wśród wydanych książek, napewno znalazłyby się wszelakie młodzieżówki, romanse, kryminały i fantastyka :)
Dodatkowo, chciałabym aby moje wydawnictwo przetłumaczyło i wydało w wersji polskiej wszelkie książki, jakie wyszły spod ręki pani Colleen Hoover <3
Takie dziecięce marzenia XD
3.Harry Potter zostawił Ci w testamencie Kamień Wskrzeszenia. Którą książkową postać powrócisz do życia i dlaczego?
Syriusza Blacka z "Harrego Pottera".
Jego śmierć chyba najbardziej mnie dotknęła. Poza tym, żył za krótko na wolności i według mnie należy mu się jeszcze trochę lat życia.
4. Co bardziej do ciebie przemawia: wygodny, przepastny fotel + ciepły kocyk + aromatyczna kawa + ewentualnie jakiś zwierz ( w dowolnej konfiguracji, np. kawa z kotem, kot z kawą, kot w kawie) czy może spacer jakąś zapomnianą ścieżką + ciepły letni deszcz + pachnące bzy?
Obie wersje są bardzo kuszące (oprócz tego kota w kawie XD), więc nie potrafię się zdecydować.
5.Jaki książkowy zwierz najbardziej nadawałby się do pilnowania ogródka?
Pies Hagrida - Kieł :D
6.Zaglądasz do starej szafy swojej babci, a tam ... księga zaklęć. I to nie byle jaka, tylko takie wielkie, opasłe tomisko. Co robisz?
Według mojej religii (jestem katoliczką) powinnam ją wyrzuć, spalić i podeptać, ale zapewne trochę bym ją poczytała (nawet nie trochę, tylko całą) i kto wie? Może czary mary i coś bym sobie wyczarowała? :D
7.Pozostając w temacie zaklęć: ktoś mocno Ci podpadł - w co go zamienisz lub jaki urok na niego rzucisz?
Inspirując się profesorem Moodym z Harrego Pottera, zapewne zamieniłabym tego kogoś w fretkę :D
8.Dlaczego pokrywy od studzienek kanalizacyjnych są okrągłe?
Próbuję stworzyć jakieś filozoficzne wyjaśnienie tego jakże nie banalnego pytania, ale nic nie przychodzi mi na myśl. Jak na coś wpadnę, to się odezwę :D
9.Kim mogłabyś być w poprzednim wcieleniu?
Wilkiem.
To pierwsze co przyszło mi na myśl, nie pytajcie dlaczego :D
10.Jak wyglądałby Twój wymarzony kącik do czytania?
Pamiętacie bibliotekę Bestii, którą ofiarował Belli?
CHCĘ TAKĄ <3
Ogromne okna, gdzieś w kącie ekspres do kawy, razem z licznymi zapasami najlepszej kawy na świecie.
Po środku wygodna kanapa.
Do tego pomieszczania jest dołączony taras, tak bym mogła czytać na zewnątrz.
A obok tarasu mała huśtawka.
Ale sobie narobiłam smaka przez Ciebie Zuza :3
11.Czy zdarza Ci się głośno komentować książkę w trakcie czytania lub wykrzykiwać coś (do samego siebie) w stylu "w mordę jeża, co ty wyprawiasz?!"
Hahahahahaha.
I to nie raz :D
Zazwyczaj wtedy moja siostra lub brat pytają: "Z tobą napewno wszystko w porządku?" XD
Moi kochani! To już koniec! XD
Kto wytrwał razem ze mną? :D
Jako iż te pytania nie były takie banalne i zeszło mi trochę czasu na odpowiedzenie na nie, tym razem nie nominuję nikogo :)