~Witajcie kochani!
W ten zimny i deszczowy wieczór podsyłam Wam recenzję pewnego romansu, po który zdecydowanie powinniście sięgnąć :D
Zapraszam!
Autor: Penelope Douglas
Tytuł: "Birthday Girl"
Ilość stron: 470
Wydawnictwo: NieZwykłe
Data premiery: 9 stycznia 2019
Początkowo miałam pewne obawy co do „Birthday girl” Penelope
Douglas. Romans nastolatki z dwukrotnie starszym od niej mężczyzną jest dość
kontrowersyjnym motywem, który nie zawsze jest odbierany pozytywnie przez
czytelników. Nie mniej jednak potrzebowałam pewnego rodzaju „odskoczni” od tych
wszystkich podobnych do siebie erotyków i romansideł, z licealnymi dramami i
miłostkami na czele.
Jak się okazało, „Birthday Girl” okazało się być strzałem w
dziesiątkę.
Jordan
Przygarnął mnie, gdy nie miałam dokąd iść. Nie wykorzystuje
mnie, nie rani ani o mnie nie zapomina. Nie traktuje tak, jakbym była niczym.
Nie bierze mnie za pewnik. Nie sprawia, że czuję się zagrożona. Nie zapomina o
mnie. Śmieje się razem ze mną. Patrzy na mnie. Słucha. Broni. Zauważa. Czuję na
sobie jego oczy, gdy razem jemy śniadanie. Kiedy wraca z pracy, moje serce
zaczyna bić szybciej na dźwięk parkującego na podjeździe samochodu. Muszę to
zatrzymać. To się nie może wydarzyć. Siostra powiedziała mi kiedyś, że porządni
faceci nie istnieją, a nawet jeśli na jakiegoś trafię, to i tak pewnie będzie
zajęty. Sęk w tym, że to nie Pike Lawson jest zajęty. Tylko ja.
Pike
Przygarnąłem ją, bo myślałem, że jej pomagam. W zamian czasem
coś ugotuje i trochę posprząta. Jasny układ. Szybko zrozumiałem, że to wcale
nie będzie takie proste. Muszę się powściągać, by o niej nie myśleć i przestać
wstrzymywać oddech za każdym razem, gdy trafiamy na siebie w domu. Nie mogę jej
dotknąć i nie powinienem tego pragnąć. Jednak za każdym razem, kiedy nasze
ścieżki się przecinają, ona coraz bardziej staje się częścią mnie. Nie możemy
sobie na to pozwolić. Ma dziewiętnaście lat, a ja trzydzieści osiem. Jestem
ojcem jej chłopaka. I tak się niefortunnie składa, że oboje właśnie wprowadzili
się do mojego domu.
Romans między bohaterami z tak dużą
różnicą wieku niewątpliwie wciąż pozostaje tematem tabu. Autorka rzuciła się na
dość głęboką wodę. Część czytelników może być zwyczajnie zniesmaczona samym
pomysłem na fabułę i skreśli ją już na początku, bez zaznajomienia się z nią.
Sami zapewne przyznacie, że sam opis, w którym dowiadujemy się, że dziewczyna
zakochuje się z wzajemnością w ojcu swojego chłopaka, który jest od niej
dwukrotnie starszy, budzi dość mieszane uczucia. Niektórym, to może nawet
podchodzić to pod pedofilię.
Mimo iż sama nie jestem zwolenniczką
tego typu związków, to muszę przyznać, że historia Jordan i Pike’a bardzo mi
się spodobała.
Główną tego zasługą są wykreowani
przez autorkę bohaterowie. W Jordan spodobało mi się to, że pomimo dużej dojrzałości, wciąż
dostrzegałam w niej słodką nastolatkę z głową pełną marzeń. Z kolei Pike nie
jest kolejnym bogatym i napakowanym facetem. Pod skorupą silnego i niezależnego
mężczyzny skrywa się nieśmiały i wrażliwy facet, który chce od życia tego, co
każdy z nas - szczęścia. To uczucie które się między nimi zrodziło, było wybuchową
mieszanką, w której raz dominowało szaleńcze, młodzieńcze pożądanie, a raz
dojrzała miłość, pełna wzajemnej troski i zrozumienia.
Historia została opowiedziana z
perspektywy obojga bohaterów. Jest to według mnie świetny zabieg, bo nie dość,
że poznajemy punkt widzenia osób odmiennej płci, to jeszcze widzimy tą historię
z perspektywy nastolatki i dojrzałego mężczyzny.
Bardzo mi się również podobało tempo
rozwoju historii. Autorka niczego nie przyśpieszała, dzięki czemu zamiast
tandetnego erotyka powstał dojrzały i ciekawy romans.
Jedynie do czego mogłabym się
przyczepić, to mało rozwinięte wątki poboczne. Autorka w głównej mierze skupiła
się na głównych bohaterach, przez co inne, intrygujące mnie postaci, nie miały
swoich „pięciu minut”. Z chęcią dowiedziałabym się czegoś więcej o siostrze
Jordan – Cam i o jej zmarłym przyjacielu Nicku. Ale jak widać, wszystkiego mieć
nie można.
Podsumowując, „Birthday Girl” okazało się być dość odważnym romansem
poruszającym temat tabu. Wszystko jest jednak opisane subtelnie i ze smakiem,
przez co jej lektura jest czystą przyjemnością. Polecam!
Moja ocena: 7/10
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu NieZwykłemu.
Ktoś z Was już czytał? Co sądzicie?
Czytaliście inne historie tej autorki? :)
Girl from Stars
Okładka jest bardzo zachęcająca. Opis nieco mnie zniechęcił. Rzeczywiście wydaje się to być bardzo odważnym tematem, ale nie do końca chyba takim, który mógłby mnie zainteresować.
OdpowiedzUsuńinterpretatorka.blogspot.com
Lubię czytać książki na odważne tematy, a ta z pewnością taka jest :) jestem bardzo ciekawa tego romansu.
OdpowiedzUsuńGustuję w takich książkach, dlatego z chęcią zapisuję na listę.
OdpowiedzUsuńCiekawa okładka, ale książki nie czytałam.
OdpowiedzUsuńPodobała mi się ta książka, tak jak zauważyłaś autorce idealnie udało się przedstawić Jordan jako dojrzałą nastolatkę, ale czasami dość infantylną. A w Pike dało się poczuć faceta, nie chłopaka. Dla mnie w tej książki czuć było różnicę wieku, ale nie aż dwukrotnie co idealnie mi odpowiadało. Jeszcze kilka lat temu pomyślałabym " o boże, facet prawie 40 letni to dziad, fuj". Dziś jednak wiem, że 40 latek może być zadany, przystojny i fajny. Dlatego myślę, że osoby w nastoletnim wieku mogą poczuć się zniesmaczone, ale nieco starsze będą zadowolone z lektury. Po za tym ja uwielbiam łamanie tabu, więc dla książka spełniła moje oczekiwania i czekam na kolejne powieści autorki :)
OdpowiedzUsuń