wtorek, 19 marca 2019

[221] Jessie Burton - "Marzycielki"



~Witajcie kochani!

Dzisiaj serdecznie zapraszam na recenzję współczesnej baśni, która skradła moje serce :)










Autor: Jessie Burton
Tytuł: "Marzycielki"
Ilość stron: 159
Wydawnictwo: Literackie
Data premiery: 27 lutego 2019








Wystarczy spojrzeć na szatę graficzną mojego bloga, by z łatwością stwierdzić, że uwielbiam bajki i baśnie. Bracia Grimm, Andersen - to ich dzieła najczęściej towarzyszyły mi w dzieciństwie, kiedy to początek miała moja miłość do czytania. Pomimo ich odległego czasu powstania, zawierają w sobie morały i magiczna wręcz treść, które czynią je ponadczasowymi.
Również współcześnie powstaje wiele baśni. Są takie, które podobają mi się bardziej lub mniej. Jednak “Marzycielki” Jessie Burton zdecydowanie moje zaliczyć do grona moich “perełek”.


Siostrzana miłość, siła wyobraźni, dziewczęca odwaga i walka o niezależność... Jessie Burton, autorka światowych bestsellerów „Miniaturzystka” oraz „Muza”, powraca z zachwycającą i przepięknie ilustrowaną baśnią dla tych, w których drzemie dziecko.

Dla dwunastu córek króla Alberta śmierć królowej Laurelii oznacza nie tylko utratę matki. Decyzją ojca dziewczęta zostają objęte ścisłą ochroną. Odbiera się im ukochane lekcje, przedmioty i – co najważniejsze – osobistą wolność.
Jednakże siostry, zwłaszcza najstarsza z nich, księżniczka Frida, nie zgadzają się na taki los. Jest coś, co nadal posiadają i czego ojciec nie może im odebrać: siła wyobraźni. Mogąc polegać wyłącznie na własnej pomysłowości, królewny podejmują walkę o życie na swoich warunkach.



“Marzycielki” to współczesna, ponadczasowa baśń o sile siostrzanej miłości i potędze wyobraźni. Porusza wiele istotnych kwestii, problemów, z którymi do dziś dnia się borykamy, np. kwestia równouprawnienia, pewnego rodzaju dyskryminacji w przypadku kobiet. Nie da się ukryć, że baśń ta ma feministyczny wydźwięk, nie mniej jednak kwestie te poruszane są w sposób delikatny, nie przyćmiewając przy tym faktu, iż jest to baśń skierowana głównie do młodszych czytelników.


To co wyróżnia “Marzycielki” na tle innych baśni, to obalenie przez autorkę stereotypu idealnego mężczyzny “wybawiciela”. Jeśli oczekujecie wspaniałego księcia na śnieżnobiałym rumaku, który ocali księżniczki z opresji, to nie tym razem. Pani Burton w swojej baśni pokazuje, że więzy rodzinne to niespotykana siła, która jest w stanie pokonać wszelkie przeciwności losu.


Autorka posiada niezwykle lekkie pióro, potrafi umiejętnie stworzyć baśniowy klimat, dzięki barwnym opisom, humorystycznym wstawkom itp. Zgrabnie wplata do fabuły elementy współczesności, dzięki czemu w zamku znajdują się takie przedmioty jak  telefon czy lodówka, a w królewskim garażu gości najprawdziwszy kabriolet ze skórzanymi siedzeniami.


Nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o cudownym wydaniu tej niezwykłej baśni. Książka została wydana w twardej oprawie, posiada złote wtłoczenia na okładce, a środku znajdują się prześliczne ilustracje wykonane przez Angele Barrett.


Podsumowując, “Marzycielki” to piękna, współczesna baśń o ponadczasowe treści. Z pewnością skradnie serca zarówno młodszych jak i starszych czytelników. Jeśli w przyszłości sama zostanę mamą, z pewnością przeczytam swojemu dziecku tą baśń. Gorąco polecam!




Moja ocena: 8/10




Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Literackiemu.



Która baśń jest Waszą ulubioną? :D






Girl from Stars

3 komentarze:

  1. Kiedy mój chrześniak będzie trochę starszy, przeczytamy ją wspólnie. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama mam ochotę ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na razie dzieci nie mam, ale jak będę planowała, to będę miała tę pozycję na uwadze. :)

    OdpowiedzUsuń