niedziela, 24 marca 2019

[223] Kathryn Andrews - "Krople deszczu"


~Witajcie kochani!

Przedostatni weekend marca zakończę recenzją "Kropli deszczu" Kathryn Andrews od Wydawnictwa NieZwykłego :)

Zapraszam!









Autor: Kathryn Andrews
Tytuł: "Krople deszczu"
Ilość stron: 338
Wydawnictwo: NieZwykłe
Data premiery: 2 stycznia 2019






„Krople deszczu” Kathryn Andrews to kolejna pozycja od Wydawnictwa NieZwykłego, które (jak zapewne mieliście nie raz okazję zauważyć) za każdym razem wydaje historie, które łapią mnie za serce. Ta delikatna grafika na okładce, melancholijny tytuł dawały mi nadzieję na delikatny romans. Czy tym właśnie były „Krople deszczu”?


Ali Rain
Czasami zastanawiam się, jak znalazłam się w miejscu, w którym teraz jestem, ale gdy ból powraca, od razu sobie przypominam… wszystko przez to, że odeszła. Mieszkam teraz w nowym mieście, chodzę do nowej szkoły i powinnam ruszyć dalej ze swoim nowym życiem. Problem w tym, że sama już nie wiem, kim jestem. Został mi tylko taniec, a z każdym kolejnym dniem czuję się coraz bardziej samotna. Cisza stała się motywem przewodnim mojego życia. Ona kazała mi odnaleźć radość i światło, ale nie mam pojęcia jak, skoro przez większość czasu otacza mnie mrok… do czasu, aż poznaję jego.

Drew Hale
Mam w życiu tylko jeden cel: za dwieście dziewięćdziesiąt osiem dni wyjechać z tego miasteczka i nigdy nie wrócić. Wszyscy uważnie mnie tu obserwują, zbyt uważnie, i mam już dość ciągłego ukrywania się pod maską obojętności. Potrzebuję wolności. Pływanie to moja przepustka do lepszego życia i codziennie powtarzam sobie, by się nie wychylać, trzymać ustalonej rutyny i pod żadnym pozorem nie pozwolić, by cokolwiek mnie rozproszyło. Wbrew powszechnej opinii, nie jestem chodzącym ideałem – każdego dnia tonę w poczuciu winy. Nie mam pewności, czy kiedykolwiek przestanę czuć się bezwartościowy, niechciany i przepełniony wstydem… do czasu, aż poznaję ją.



Historia została opowiedziana zarówno z perspektywy Ali jak i Drew. Zazwyczaj jestem zwolenniczką tego zabiegu, nie mniej jednak w tym przypadku, drażniło mnie nieco wykonanie. Bywały momenty gdy opowiedzenie tego samego zdarzenia z dwóch perspektyw było zupełnie niepotrzebne, gdyż niczego nowego nie wnosiło. Dla mnie to było okropnie nużące. Na całe szczęście takie momenty były tylko w początkowej części książki. Potem już było dużo lepiej.


Główni bohaterowie są bardzo sympatyczni. Cieszę się, że autorka postawiła ich przed wieloma trudnościami, gdyż dzięki temu w autentyczny sposób szybciej dojrzeli. Byli bardzo złożonymi postaciami, każde z nich mierzyło się z innymi traumami.
Zazwyczaj bywa tak, że to główni bohaterowie zbierają ode mnie więcej uwagi, jednak w tym przypadku całkowicie pochłonęła mnie postać Beau. To właśnie jemu poświęcony jest kolejny tom serii „Bracia Hale”. Już dziś wiem, że z pewnością po niego sięgnę. Mam nadzieję, że wydawnictwu uda wydać się kontynuację jeszcze w tym roku.


Wracając jednak do tej części, to jest typ romansu, w którym tragedie łączą ludzi. Początkowo miałam obawy, że autorka będzie się pastwiła nad głównymi bohaterami, kierując w ich stronę kataklizm problemów. Owszem, postawianie bohaterów przed różnymi trudnościami sprawia, że czytelnik bardziej przeżywa daną historię, bądź nawet utożsamia się z jakimś bohaterem. Niej mniej jednak autorzy często przekraczają pewną granicę, przez co ich powieści tracą namiastkę realności. Na całe szczęście pani Andrews nie popełniła tego błędu.


W „Kroplach deszczu” poruszane są trudne tematy, choćby np. żałoba, strata bliskich itp. Autorka jednak dzięki swojemu lekkiemu stylowi sprawia, że lektura jej książki nie jest zbyt ciężka. Jestem pozytywnie zaskoczona tym, że Kathryn Andrews nie zrobiła z tej historii banalnego romansidła, gdzie bohaterowie już od pierwszych stron lepią się do siebie jak mucha do smoły. Autorka nie przyspiesza rozwoju relacji, jakie powstają między głównymi bohaterami. Skupia się na delikatnym aspekcie ich uczucia, nie napycha zbędnie fabuły scenami współżycia. Uważam to za duży plus, bo jednak współcześnie ciężko znaleźć wśród nowości historię z gatunku New Adult, gdzie bohaterowie już w pierwszych rozdziałach nie wskakują sobie do łóżek.


Podsumowując, „Krople deszczu”  to delikatna, subtelna i niewinna historia o dwójce osób, które zdecydowanie zbyt szybko musiały dorosnąć. To wciągająca opowieść o żalu i bólu, jaki odczuwamy po stracie bliskich, ale także o nadziei, że kiedyś jeszcze będziemy mogli być szczęśliwi.
Tak jak już wcześniej wspominałam, z pewnością sięgnę po kolejny tom. Jestem przekonana, że będzie to jeszcze bardziej emocjonalna historia.





Moja ocena: 7/10






Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu NieZwykłemu.








Ktoś z Was czytał? Co o niej sądzicie? :)





Girl from Stars

5 komentarzy:

  1. Czytałam i super 😍 zapraszam do siebie na recenzję i do obserwujacych :) oczywiście ciebie również zaaobserwuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam wiele pozytywnych recenzji, a że lubię książki poruszające życiową i ważną tematykę, na pewno sięgnę po ten tytuł. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię tę książkę. :))

    Pozdrawiam serdecznie ♥♥
    Nie oceniam po okładkach

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię sięgać po takie książki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta okładka kojarzy mi się z inną książką :) mmm... Początek mnie i ciebie! I mam wrażenie, że to podobny gatunek ;)

    OdpowiedzUsuń