czwartek, 21 marca 2019

[222] Marybeth Mayhew Whalen - "Miasteczko Worthy"


~Witajcie kochani!

Dziś chcę opowiedzieć Wam o książce, która pozytywnie mnie zaskoczyła. Spodziewałam się czegoś prostego, banalnego, a dostałam... Z resztą, przeczytajcie sami :D

Zapraszam!









Autor: Marybeth Mayhew Whalen
Tytuł: "Miasteczko Worthy"
Ilość stron: 277
Wydawnictwo: Editio
Data premiery: 15 stycznia 2019







Nie rzucająca się w oczy okładka, tytuł, który średnio przykuwa uwagę. Nic nie wskazywało na to, że trzymam w ręce tak świetną powieść. Liczyłam na jakąś lekką młodzieżówkę, a dostała mi się wartościowa i niebanalna historia, która z pewnością na długo pozostanie w mej pamięci.


Zakłócające zimną jesienną noc wycie syren w Worthy, małym miasteczku w stanie Georgia, zmienia tryumf w tragedię. Zaledwie kilka godzin po tym, jak drużyna Wildcats zwyciężyła, miasteczko zostaje dotknięte śmiercią trzech cheerleaderek, których pełne perspektyw życie zostało ucięte w tragicznym wypadku. Wypadek podobno spowodował kierujący drugim pojazdem chłopak — jedyny ocalały. Gdy zaczynają krążyć plotki i oskarżenia, zawiązują się sojusze, a na jaw wychodzą długo skrywane sekrety.
W centrum wydarzeń znajdują się cztery kobiety. Każda z nich boryka się ze stratą, żalem, wstydem i kłamstwami: Marglyn, rozpaczająca matka, Darcy, której syn siedział za kierownicą, Ava, nauczycielka na zastępstwie ukrywająca skandaliczne zdarzenia i Leah, cheerleaderka, która powinna wtedy jechać z przyjaciółkami, ale zrezygnowała. Czy jeśli prawda wyjdzie na jaw, przyniesie tym czterem bohaterkom odkupienie, czy upadek?



Cała historia została opowiedziana z perspektywy czterech kobiet: Marglyn, Darcy, Avy i Leah. Każda z nich powiązana jest z tragedią w innym stopniu. Choć tylko dwie z nich straciły w wypadku bliskie im osoby, to nie da się ukryć, że tragedia ta pozostawiła na każdej z nich swoje piętno. Z racji tego, że każda z narratorek jest w innym wieku, sprawia, że ta historia spodoba się zarówno młodszym jak i starszym czytelnikom.


Pani Whalen w swojej powieści wyraźnie pokazuje jak szybko rozchodzą się plotki i w jak dużym stopniu potrafią one niszczyć człowieka. Czasem zwyczajnie nie zdajemy sobie sprawy z tego, że słowa są nie raz bardziej krzywdzące niż czyny. Że wystarczy kilka pochopnie wyciągniętych wniosków, dodatkowe dwa przysłowiowe grosze, by zmieszać kogoś z błotem i uczynić jego życie nieznośnym.


To, co jednak chyba najbardziej mnie uderzyło, to rzeczywiste przedstawienie środowiska szkolnego. Zazwyczaj w wszelakich powieściach dla młodzieży, szkoła przedstawiana jest jako miejsce spotkania się ze znajomymi, rozwijania swoich pasji, ale również i zasypiania na takich lekcjach jak historia czy matematyka. Rzadko jednak kiedy, autor pokazuje drugą stronę szkoły. Nie podkreśla tego, że miejsce to przede wszystkim pole walki. Walki o samego siebie. Nie zaznacza tego, że nikt nie może tam być sobą, bo musi naśladować tych, którzy zaskarbili sobie miano najlepszych. Bo tylko w ten sposób może jakkolwiek zaistnieć w tej społeczności. W „Miasteczku Worthy” wyraźnie ukazane jest to ślepe podążanie za innymi, przytakiwanie nawet w takich kwestiach, z którymi się nie zgadzamy – tylko po to, by udowodnić swoją wartość.


Dobrym pomysłem było ujawnienie kto był winny tej tragedii. Co prawda nie o to chodzi w tej historii, by dociec kto spowodował wypadek, nie mniej jednak gdyby ta informacja nie była podana, byłabym nieco rozczarowana. Brak odpowiedzi na wszystkie pytania nie dawałyby mi spokoju.


Myślę, że łatwo wywnioskować z mojej opinii fakt, iż książka ta wywarła na mnie duże wrażenie. Bardzo wczułam się w tą historię. Z pewnością, tak już wspominałam wcześniej, zostanie ona w mojej pamięci na dłużej. Styl autorki, prowadzenie fabuły i ta szczerość, autentyczność bijąca z treści zawartych w historii sprawiła, że pochłonęłam tą książkę w ciągu jednego dnia i wręcz nie potrafiłam oderwać się od jej lektury.


Podsumowując, „Miasteczko Worthy”  okazało się być pozytywnym zaskoczeniem. Wciągająca, niosąca przekaz, wielowątkowa, poruszająca wiele aktualnych do dziś dnia problemów, z jakimi borykają się nastolatkowie ale również i dorośli. Z pewnością kiedyś do niej wrócę.
Gorąco polecam!




Moja ocena: 8/10






Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Editio.






Ktoś z Was miał okazję poznać tą historię? Co o niej sądzicie? :)





Girl from Stars

4 komentarze: