poniedziałek, 15 kwietnia 2019

[228] L. J. Shen - "Odcień północy"



~Witajcie kochani!

Zapraszam na małe zrzędzonko, zwane recenzją :D









Autor: L. J. Shen 
Tytuł: "Odcień północy"
Ilość stron: 368
Wydawnictwo: Edipresse
Data premiery: 13 marca 2019








Po zakończonej lekturze „Odcień północy” L.J. Shen, próbuję przypomnieć sobie powód, dla którego sięgnęłam po tą książkę. Z pewnością nie była to sprawa okładki, gdyż tego typu grafika zupełnie nie przyciąga mojej uwagi. Facet z gołą klatą i sześciopakiem to już tak oklepany pomysł na okładkę, że gorszego chyba nie ma. Wracając jednak do tematu, wydaje mi się, że w opisie książki było coś, co przyciągnęło moją uwagę. Ciężko mi jednak teraz stwierdzić co to takiego  było.
 Nie oczekiwałam wiele, nie mniej jednak i tak czuję lekkie rozczarowanie…


To miało być łatwe. Potrzebowałam pieniędzy. On potrzebował opiekunki, która powstrzyma go przed zaćpaniem się na śmierć. Zostałam wybrana specjalnie dla niego. Jestem odpowiedzialna. Optymistyczna. Ciepła. Niewinna. Powinnam być mądrzejsza. Alex Winslow. Brytyjska gwiazda rocka. Seryjny łamacz serc. Casanova o oczach w kolorze whiskey. „Nie zbliżaj się do diabła w skórzanej kurtce. On cię wykorzysta i zostawi”. I wiecie co? Nie posłuchałam. Podpisałam umowę. Trasa koncertowa po całym świecie. Trzy miesiące. Cztery kontynenty. Sto występów. Nazywam się Indigo Bellamy i zaprzedałam duszę wytatuowanemu bóstwu. Problem w tym, że Alexowi Winslowowi moja dusza nie wystarczyła. Wziął również moje ciało. A potem serce. Zabrał mi wszystko.


Nie będę ukrywać – początkowo miałam ochotę rzucić tą książkę w ciemny, odległy kąt. Pierwsze pięćdziesiąt stron męczyłam chyba przez dwa dni. Wszystko w tej książce mnie drażniło: począwszy od nijakiej fabuły po irytujących bohaterów.


Zazwyczaj w tego typu historiach, główny męski bohater jest dupkiem. Ale jego zachowanie jest czymś uwarunkowane, a jego „dupkowatość” jest podawana w odpowiednich dawkach. Moją początkową niechęć do tej książki wzbudziła właśnie postać Alex’a. Moim zdaniem, autorka przekroczyła pewne granice. Zrobiła z niego zwykłą, szowinistyczną świnię, traktującą kobiety jak zabawki, a otaczających go ludzi jak śmieci. I ta jego ciągła zarozumiałość, uważanie się za Boga. Dla mnie to było zbyt wiele. Totalne przerysowanie postaci.


Główna bohaterka też nie raz podnosiła mi ciśnienie. Pani Shen zrobiła z niej strasznie sprzeczną postać. Niby taka niewinna, spała tylko z jednym chłopakiem, ucieleśnienie dobra i w ogóle, ale nagle rozkłada nogi przed Alex’em. Nienawidzi go, ale przecież to gwiazda rocka, prawda? Nie ma co, bardzo logiczne.


Na całe szczęście druga połowa książki jest znacznie lepsza. W fabule zaczyna się coś dziać, autorka ujawnia pewne sekrety, którymi nawet ja byłam zaskoczona, a w Alex’ie pojawia się jakaś namiastka człowieczeństwa. Chociaż słowo „namiastka” jest małym niedomówieniem, gdyż bohater przechodzi diametralną przemianę. Tu z kolei nastąpił kolejny zgrzyt między mną, a tą historią. Owszem, lubię gdy w bohaterach zachodzą jakieś przemiany, ale nie aż w tak wielkim stopniu. Takie sytuacje wypadają po prostu dla mnie mało wiarygodnie.


„Odcień północy” to historia odważna, wulgarna. Początkowo wszystko w niej oparte jest na seksie, począwszy od rozmów, żartów czy myśli. Przez to właśnie w pierwszej połowie książki fabuła mocno kuleje.


Mam dość mieszane uczucia wobec tej historii. Drugą część czytało mi się znacznie lepiej od pierwszej, niej mniej jednak to wciąż było po prostu średnie. Zawarta w tej książce opowieść jest dość schematyczna, łatwo domyślić się przebiegu fabuły. Byłam zaskoczona, gdy zobaczyłam naprawdę wysoką ocenę tej książki na portalu Lubimy Czytać (7,24). Ale jak widać: ile ludzi, tyle opinii. Mnie „Odcień północy” nie zachwycił, ale być może Wam przypadnie do gustu.




Moja ocena: 5/10





Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Edipresse.







Ktoś z Was czytał? Co o niej sądzicie? :)
Znacie inne historie tej autorki?






Girl from Stars

4 komentarze:

  1. Nie znam pierwszej części,ale jakoś nie spieszy mi się, by to zmieniać. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi właśnie księża wydaje się na płytkie romansidło a ja nie lubię takich książek więc raczej sobie narazie podaruje

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam pierwszej części.

    OdpowiedzUsuń
  4. Raczej nie będę brała się za jej czytanie skoro wydała Ci się średnia.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń