~Witajcie kochani!
Tak jak obiecywałam, będę w tym tygodniu zasypywać Was mnóstwem nowych recenzji :D
Tak więc tego ... Zapraszam! :D
Autor: L. A. Casey
Tytuł: "Kane"
Cykl: "Bracia Slater"
Ilość stron: 502
Wydawnictwo: Kobiece
Data premiery: 20 kwietnia 2018
W niezwykle ekspresowym tempie, Wydawnictwo Kobiece
przyszykowało dla nas kolejną część fenomenalnie zabawnej i gorącej serii L. A.
Casey pt. „Bracia Slater”. Kolejna rewelacyjna okładka, ogromna dawka świetnego
humoru i historia równie ciekawa, co poprzednie. Ale spokojnie – zacznę od
początku …
Aideen Collins to ognista dziewczyna, która potrafi pokazać
postawić na swoim. Dorastała bez matki wśród samych mężczyzn, dlatego od zawsze
umiała walczyć o swoje. To jedyna osoba, która umie postawić się Kane’owi
Slaterowi i powiedzieć, co tak naprawdę o nim myśli.
Kane Slater to typ szorstkiego faceta, który nie przepada za ludźmi. Nikt go
dobrze nie rozumie, a niektórzy się go boją z powodu blizn, które pokrywają
jego twarz i ciało. Rozkoszuje się ich strachem i wie, że dzięki temu nikt nie
będzie chciał go bliżej poznać.
Chociaż Aideen i Kane nie mogą się ze sobą dogadać, to obydwoje potrzebują się
nawzajem, aby przetrwać. Aideen jest jedyną osobą, która mu się przeciwstawia,
a on jest jedynym mężczyzną, który zna jej sekrety. Kiedy Kane ciężko choruje,
Aideen otocza go opieką. Wkrótce okaże się, że los chce okrutnie z nich
zadrwić, gdy z przeszłości powraca najgorszy demon, który go ściga.
Czy Kane znajdzie w sobie tyle siły, aby ochronić najbliższych i pokonać dawne
lęki?
Kane pragnie Aideen. Kane bierze to, co chce.
Seria ta, ma w sobie coś takiego, co sprawia, że nie
potrzebuję czytać opisu fabuły. Wystarczy, że zobaczę okładkę i informację, że
dostępna jest już w sprzedaży kolejna część, to automatycznie w mojej głowie zapala się ostrzegawcza lampka, a w moim umyśle krąży tylko jedna myśl: „tak bardzo CHCĘ”. Tu może z
kolei pojawić się zarzut: co ja takiego widzę w tej serii? Przecież to słabe,
prostackie i bez wartości. Poniekąd może i w tym trochę prawdy jest, ale
przecież nikt nie powiedział, że człowiekowi mają podobać się tylko i wyłącznie
wybitne pozycje, prawda?
Autorka skradła moje serce już od pierwszego tomu, dzięki swojemu
poczuciu humoru, który widoczny był już na pierwszych stronach książki. Na całe
szczęście nic się w tej kwestii nie zmieniło i również podczas lektury „Kane’a”
nie raz wybuchałam gromkim śmiechem. Pomimo tego, że książka ta liczy sobie pięćset
stron, to czyta się ją tak lekko i z taką przyjemnością, że po skończonej
lekturze czułam niedosyt i zdecydowanie chciałam więcej.
„Kane” jest zdecydowanie historią przemyślaną i dopracowaną.
Od samego początku do ostatniej strony, książka ta niezwykle wciąga. Autorka
zapewnia tym razem dużo akcji i nie napycha tej historii zbędnymi melodramatami
dotyczącymi związków. Jak to w każdej części, autorka w głównej mierze skupia
się na dwójce bohaterów – Kane’ie i Aideen, ale rozwija również wątki postaci
zarówno już przez nią opisanych w poprzednich częściach, jak i tych nie do
końca poznanych.
Przyznaję uczciwie, że byłam ogromnie zaintrygowana tą
częścią, gdyż Kane’a stanowił dla mnie nie lada zagadkę. Niewiele można było
się o nim dowiedzieć z poprzednich części, a finał „Keeli” dostarczył kolejną dawkę niewiadomych. W końcu nastąpiło ostateczne odsłonięcie kart, jednej
z najbardziej tajemniczych postaci tej
serii. Ostateczny finał był dla mnie satysfakcjonujący, a postać Kane’a z
pewnością na długo pozostanie w mej pamięci.
To, do czego mogłabym
w ostateczności się przyczepić, to trochę schematyczna fabuła. Z pewnością może
się to rzucić w oczy bardziej wymagającym czytelnikom. Mimo tego, że nie uszło
mej uwadze to, że autorka pisze kolejne historie według tego samego planu, to
jednak nie wywołało to u mnie jakiegoś niezadowolenia czy też znudzenia fabułą.
Wręcz przeciwnie. Książkę pochłonęłam w ciągu kilku godzin. I wiecie co? To
były przezabawne i dobrze spędzone godziny, więc najważniejszy cel książki
chyba został osiągnięty.
Podsumowując, „Kane” jest kolejnym, świetnym tomem tej
serii. „Bracia Slater” to zdecydowanie jedna z najlepszych serii erotycznych,
jakie kiedykolwiek przeczytałam. Może i nie jest to cykl wysokich lotów, ale
czytanie jej to dla mnie nie lada frajda i duża przyjemność. Czegóż w takim razie
chcieć więcej?
Moja ocena: 8/10
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.
Czy są tu obecni fani tej serii? :D Jak Wam spodobał się "Kane"?
Co sądzicie o tej serii? :D
Girl from Stars
Ogromnie intryguje mnie ta seria i sami Bracia ;) mam nadzieję że podczas czytania książka tak mnie pochłonie że nie będą przeszkadzały mi schematy :D no i dodatkowo to erotyk! A ja już dawno nic takiego nie czytałam
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na losowanie :)