poniedziałek, 14 maja 2018

[156] [PRZEDPREMIEROWO] Małgorzata Rogala - "Kopia doskonała"



~Witajcie kochani!

Matura już oficjalnie za mną, a więc w końcu mogę oddać się czynnościom, które uwielbiam, tj. czytaniu, spaniu, piciu kawy i pisaniu recenzji :D

Matura z geografii rozszerzonej była jedną, wielką tragedią i nie ma słów, by opisać jak bardzo jestem nią rozczarowana :D

Dzisiaj zapraszam Was na przedpremierową recenzję ciekawego kryminału! :)






Autor: Małgorzata Rogala
Tytuł: "Kopia doskonała"
Ilość stron: 351
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data premiery: 23 maja 2018








 Pozostając w duchu malarstwa i szeroko pojętej sztuki, postanowiłam sięgnąć po „Kopię doskonałą” Małgorzaty Rogali. W przeciwieństwie do „Confess”, jest to zupełnie inny gatunek, a mianowicie kryminał psychologiczny. O pani Małgorzacie Rogale jak dotąd nigdy nie słyszałam, mimo iż nie jest to jej debiutancka powieść. Zaciekawiona opisem fabuły, postanowiłam po raz kolejny dać ponieść się nurtowi sztuki. I co z tego wynikło?



Dominika otrzymuje zlecenie wyjazdu do Lyonu w celu skopiowania jednego z obrazów. Po skończonej pracy obraz znika, a kopistka nie wraca do Polski. Gdy jej babcia otrzymuje zdjęcie wnuczki na tle słynnego lyońskiego muralu, jest przekonana, że to zakamuflowana wiadomość. Prosi o pomoc Celinę – początkującą prywatną detektyw.

Celina wie, że decydując się na pomoc, będzie zmuszona do walki ze swoimi fobiami i pokonania traumy, której doznała dwa lata wcześniej. Mimo to podąża śladami kopistki. Ciągle jednak ktoś jest o krok przed nią. Żeby tego było mało, śladem Celiny podąża pewien tajemniczy mężczyzna…




Po zakończonej lekturze, muszę przyznać, że książka ta jest naprawdę bardzo ciekawa. Styl pisania autorki jest tak przyjemny w odbiorze, że wystarczył mi zaledwie jeden dzień, by poznać historię skradzionego obrazu. Odnoszę jednak wrażenie, że jak na kryminał przystało, za mało było w niej akcji. Wszystko było zbyt proste i spokojne. Zabrakło mi choć odrobiny dramaturgii, napięcia czy strachu, które utrzymałyby mnie w przekonaniu, że trzymam w ręce kryminał, a nie powieść obyczajową.



Główna bohaterka, detektyw Celina, okazała się być sympatyczną kobietą, z poczuciem humoru. Jednak po raz kolejny czegoś mi zabrakło. Jakiegoś „pazura”, dzięki któremu postać ta, zostałaby w mej pamięci na dłużej.



Zdecydowanie dużym atutem historii jest jej wielowątkowość. Autorka nie skupiła się tylko i wyłącznie na motywie przestępczości. Poświęciła dużo uwagi pozostałym bohaterom, nawet tym pobocznym, niewiele wnoszącym do historii. Tu na myśl nasuwa mi się kolejna zaleta, którą są niedopowiedziane wątki. Pani Rogala nie wyjaśniła wszystkich tajemnic, nie rozwinęła wszystkich relacji, jakie pojawiły się między bohaterami. Dzięki takiemu zabiegowi podczas lektury książki podsycała moją ciekawość, a także zostawiła sobie otwartą furtkę do kolejnej części przygód detektyw Celiny.



Akcja powieści toczy się w dwóch miejscach – Warszawie i Francji. Podczas lektury książki, wyraźnie można zauważyć, że autorka dużo pracy włożyła w poznanie i jak najrealistyczniejsze oddanie charakteru tego zagranicznego państwa. Dzięki „Kopi doskonałej” możemy odbyć wyimaginowaną podróż po najpiękniejszych miejscach Francji, gdyż zarówno plastyczne jak i realistyczne opisy tego państwa pobudzą każdą wyobraźnię.



Ostateczny finał historii był ciekawy i miał w sobie elementy zaskoczenia. Nie był jednak on tak spektakularny, jak oczekiwałam. Nie mniej jednak cała koncepcja i realizacja historii bardzo mi się spodobała.



Podsumowując, „Kopia doskonała” to jedna z tych książek, które są poprawne, ciekawe i dopracowane, ale zabrakło im tego „czegoś”, co sprawiłoby, że czytelnik zachowa tą historię w pamięci na dłużej. Pomimo tych  ubytków, o jakich wcześniej wspominałam, jestem przekonana, że sięgnę po dalsze części przygód tej zabawnej pani detektyw.






Moja ocena: 7/10






Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.








Skusicie się na tą pozycję? :)
A może mieliście już okazję ją przeczytać? Co o niej sądzicie? 







Girl from Stars

1 komentarz:

  1. Ja swoją maturę zdawałem w 2001 roku: inaczej to wyglądało: pisemny polski, historia, rosyjski ustny. Prace sprawdzane przez "swoich" nauczycieli. Ale cóż, podobna obecna matura jest dobra. A co do książki - to już słyszałem o tym wydawnictwie. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń