piątek, 25 maja 2018

[161] B. N. Toler - "Tam dokąd zmierzamy"



~Witajcie kochani!

Na dzień dzisiejszy przygotowałam dla Was recenzję bardzo dobrej pozycji o... duchach :D
Zapraszam! :)






Autor: B. N. Toler
Tytuł: "Tam dokąd zmierzamy"
Ilość stron: 332
Wydawnictwo: Niezwykłe
Data premiery: 9 maja 2018











To, co w głównej mierze zachęciło mnie do sięgnięcia po „Tam dokąd zmierzamy” to wielki szum, jaki wywołało ogłoszenie, o wydaniu polskiego tłumaczenia tej historii. Ci, co czytali tą historię w oryginale, zapewniali, że jest to rewelacyjna pozycja, po której większość czytelników uroni nie jedną łzę. Tak więc gdy nadarzyła się okazja do poznania historii Charlotte, postanowiłam zaryzykować.
Co z tego wynikło? Jakie uczucie we mnie wywołała?




Jak to możliwe, że ta sama sytuacja, która była udręką, okazuje się w końcu wybawieniem?
Nie wierzyłam w duchy – do pewnego momentu. Sześć lat temu mrożący krew w żyłach wypadek zmienił moje życie… na zawsze.
Mam na imię Charlotte, ale większość ludzi mówi do mnie Char… I mam szczególny dar. Rozmawiam z duchami.
Bez obaw, nie wywołuję ich. Widuję je i rozmawiam z tymi, które zostają na ziemi, gdy nie mogą przejść na drugą stronę. W świecie żywych trzymają ich niedokończone sprawy. Przez ostatnich sześć lat bez przerwy używałam daru pomagania zagubionym duszom. 
Ale wszystko ma swoją cenę. Moje życie powoli zmierzało ku ciemności. Czułam przygnębienie i zaczęłam się poddawać. Zdałam sobie sprawę, że pomagając zmarłym, przestałam myśleć o sobie. Bez pieniędzy, bez dachu nad głową i – co najważniejsze – bez nadziei zdecydowałam, że jest tylko jedno wyjście: skończyć z tym wszystkim.
Jednak los potrafi płatać figle. W jednej chwili chcę odebrać sobie życie, a w następnej ocala mnie Ike McDermott. Silny, przystojny żołnierz powstrzymuje mnie od chęci położenia kresu mojej rozpaczy. To ktoś, kto uśmiechem rozświetla każdy mrok.
Czarujący i łagodny.
Jest moim wybawicielem. 
I jest duchem.
Zawarliśmy umowę. 
On pomoże mi znaleźć mieszkanie i nową pracę, a ja – by mógł przejść na drugą stronę – załatwić niedokończone sprawy, które wiążą się z jego bratem bliźniakiem – George’em, załamanym po śmierci Ike’a. Ike natomiast nie odejdzie w spokoju, dopóki nie będzie wiedział, że z bratem jest wszystko w porządku. Gdy zgodziłam się mu pomóc, nie przeczuwałam, że urzekną mnie czarujący ludzie z hrabstwa Bath oraz Ike i George McDermott.
Teraz, gdy bracia zawładnęli moim sercem, staję przed okrutnym i niesprawiedliwym dylematem. Ratując George’a, muszę pozwolić Ike’owi.




„Tam dokąd zmierzamy” jest z pewnością historią oryginalną i niezwykle emocjonalną. Brak w niej tych wszystkich schematów, jakie możemy znaleźć w większości współczesnych romansów. Szara myszka, bad boy, szkolna sceneria i tak dalej, i tak dalej. Jestem przekonana, że większość czytelników odczuwa już pewien przesyt tego rodzaju historii i z nadzieją poszukuje naprawdę ciekawych romansów. Jeśli jesteś jednym z nich, to „Tam dokąd zmierzamy” jest idealne dla ciebie.



Książka B. N. Toler to nie lada gratka dla każdego wielbiciela paranormal romance. Jak sam opis wskazuje mamy tu do czynienia z duchami. Znajdziecie tutaj mnóstwo egzystencjalnych pytań bez odpowiedzi dotyczących tego … dokąd zmierzamy po śmierci. Wisienką na torcie jest oczywiście dość specyficzny wątek romantyczny. Nie czytałam jak dotąd żadnej książki w której opisana była relacja człowiek & duch. Było to dla mnie coś zupełnie nowego. Choć początkowo miałam pewne opory wobec tej relacji ( gdyż według mnie rozwijała się ona zbyt szybko, przez co dla mnie robiła się mniej wiarygodna) to jednak po pewnym czasie autorka potrafiła mnie do niej przekonać.



Dużą zaletą historii jest również narracja prowadzona przez trójkę głównych bohaterów: Ike’a, George’a i Charlotte. Każde z nich jest postacią wartą uwagi, a możliwość zrozumienia perspektywy myślenia każdego z nich  jest świetne. Z całej trójki, najbliższy memu sercu jest Ike. Jego wrażliwość, oddanie i poczucie humoru już od początku sprawiły, że bohater ten zawładnął mym sercem.



Początkowo nie byłam przekonana do zawartego w książce trójkąta, jaki powstał między głównymi bohaterami. Gdy jednak przekonałam się do słuszności relacji Ike & Charlotte, to wtedy ten wątek trójkąta nie wydawał mi się już tak absurdalny. Co więcej, z czasem naprawdę mi się on spodobał (co należy do rzadkości).



Czego w takim razie zabrakło? Jak dla mnie motyw duchów nie został w pełni wykorzystany. Charlotte na samym początku historii usiłuje popełnić samobójstwo, gdyż jest już zmęczona ciągłym towarzystwem ludzi zmarłych. Narzeka, że cały czas musi skupiać się na tym, by pomóc duszom przejść na „tą drugą stronę”. Skąd jednak to zmęczenie? W ciągu całej tej historii pomogła zaledwie… trzem duchom? 
Ta pomoc niesiona duchom jest również (jak dla mnie) mało ciekawa. W głównej mierze bohaterka po prostu rozmawia z ludźmi, którzy są bliscy danej zmarłej osobie i przekonuje ich aby pogodzili się z jej śmiercią. A dlaczego? A no dlatego, że ich smutek i żałoba nie pozwalają danemu duchowi „iść dalej”. Zaledwie tylko jeden duch poprosił o nieco inną formę pomocy.
Suma summarum – duchów było za mało.




„Tam dokąd zmierzamy”, pomimo tego iż w głównej mierze jest skierowana do nastolatków, nie jest historią banalną. Porusza ona trudne, ale bardzo ważne kwestie dotyczące śmierci, straty bliskich, walki z nałogami a także więzi rodzinnych.


Historia B. N. Toler w pewnym stopniu mnie poruszyła i wywarła na mnie pozytywne wrażenie. Choć większość obiecywała tony wylanych łez, to jednak ja nie uroniłam nawet jednej. Nie zmienia to jednak faktu, że „Tam dokąd zmierzamy” jest książka godną polecenia.






Moja ocena: 8/10







Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Niezwykłemu.








Ktoś z Was czytał?
Co sądzicie o tej książce? :)







Girl from Stars

10 komentarzy:

  1. Błękitna miłość i błękitna magia opowiadają też o tego rodzaju relacji ;) mnie te wszystkie pozytywy o tam dokąd zmierzamy przekonały więc zamierzam książkę kupić, mam nadzieję że mi też trójkąt miłosny przypadnie do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapisuję tytuły :D
      Miłej lektury!
      (Aż zarymowałam XD)

      Usuń
  2. Bardzo podobne motywy można znaleźć w serii "Pośredniczka" Meg Cabot - jest to typowe paranormal romance dla nastolatków, ale z dużą dozą humoru - na gorszy dzień polecam :D.

    Tę książkę bardzo chcę przeczytać. Jesteś już kolejną osobą, która zauważa małą ilość duchów. Mam nadzieję, że nie psuje to lektury :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko! Zupełnie zapomniałam o tej serii :D Czytałam ją bodajże chyba w gimnazjum i z tego co pamiętam, podobała mi się :)

      Mała ilość duchów nie psuje lektury, choć jak widać u niektórych pozostawia duży niedosyt :D

      Usuń
  3. Ta lektura jest dobra, tak sądzę i chciałabym przeczytac i sama się przekonać, czy mi się spodoba. Opis i recenzje zachęcają.
    pozdrawiam
    polecam-goodbook.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawi mnie ten tytuł. Lubię taką tematykę, więc nie mogę go sobie odpuścić :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam tę książkę, śmiało stawiam ją już teraz w zestawieniu najlepszych książek 2018 roku. Uwielbiam to, że wątek paranormalny jest tak realny i tak łatwo w niego uwierzyć. Po za tym zakochałam się w Ike <3 Ja sądzę, że autorka bardzo dobrze zrobiła nie wprowadzając do świata autorki więcej duchów, bo powstałby według mnie chaos. Po za tym to nie tak, że on pomaga 1-2 w tym samym czasie? A w końcu w całej książce pomagała Ike. Nie ważne :D Ważne, że to piękna książka, którą trzeba przeczytać. Bo daje też nadzieję, wzrusza i rozczula :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja akurat tym razem podziękuję, to zupełnie nie moja bajka :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta książka całkowicie mnie rozbroiła <3 cytaty piękne.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ileż ja łez wylałam na tę ksiązkę! Skończyłam ją dzisiaj w nocy cała zapłakana, złamała mi serce - przepiękna, acz bardzo bolesna historia. A co do tych duchów, sądzę że zwyczajnie autorka chciała wysunąć na pierwszy plan relację Car z Ikiem, jakby tych duchów było naraz więcej, to by się dziewczyna totalnie pogubiła. Możliwe, ze wcześniej też tak postępowała - pomoc jednemu duchowi w jednym czasie. Niemniej jednak, ta historia na długo zostanie w mojej pamięci :D

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń