~Witajcie kochani!
Pomimo tego, że próbuję jakoś przekopać się przez te wszystkie zaległe egzemplarze recenzenckie, to za każdym razem gdy skończę jedną książkę, to do moich drzwi puka listonosz z kolejnymi XD
Ja po prostu nie umiem powiedzieć sobie: " DOŚĆ. WYSTARCZY" XD
Nie znam takiego wyrażenia jak "za dużo książek" :D
Znacie jakiegoś dobrego specjalistę, który będzie potrafił mi pomóc? :D
Zapraszam na recenzję!
Autor: Elżbieta Rodzeń
Tytuł: "Przyciąganie"
Ilość stron: 454
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data premiery: 16 kwietnia 2018
Z twórczością pani Elżbiety Rodzeń miałam pierwszy raz do
czynienia podczas lektury „Zimowej miłości”. Ci, co lepiej mnie znają, dobrze
wiedzą, że nie przepadam za naszymi rodzimymi książkami. Jednak ta autorka
zachwyciła mnie już podczas naszego pierwszego literackiego spotkania. Dlatego
też bez wahania sięgnęłam po jej najnowszą powieść pt. „Przyciąganie”, licząc
na to, że zachwyci mnie ona równie mocno, co „Zimowa miłość”.
Nadia jest zmuszona zacząć wszystko od nowa. Silną niegdyś
kobietę zastąpiła osoba ze strachem oglądająca się za siebie. Kiedy znajduje
pracę w charakterze opiekunki, wydaje jej się, że to szansa na spokój, którego
tak bardzo potrzebuje.
Garrett miał absolutnie wszystko. Piękną dziewczynę, sukcesy w sporcie. Nie
przypuszczał, że tak łatwo zostanie mu odebrane to, kim był. Teraz młody,
ekscentryczny prawnik każdego dnia próbuje udowodnić, że niepełnosprawność to
tylko minimalna przeszkoda na drodze do życia pełną piersią. Kiedy jego rodzice
zatrudniają dla niego pielęgniarkę, postanawia zrobić wszystko, aby się jej
pozbyć...
Po przeczytaniu opisu fabuły, obawiałam się, że
„Przyciąganie” będzie polską wersją światowego bestsellera pt. „Zanim się
pojawiłeś”. Na całe szczęście autorka zaserwowała nam oryginalną historię,
naładowaną całą gamą różnych emocji, które wpływają na odbiór całej tej
historii.
To, co zdecydowanie wyróżnia historie tej autorki, to
psychologiczne podejście do bohaterów i poruszanie w nich problemów
współczesnego człowieka. Pani Rodzeń nie podąża za schematami. W swych
powieściach pokazuje, że życie to nie jest żadna bajka. Nikt z nas nie jest
doskonały. Każdy zmaga się z potworami przeszłości.
Tym razem jednak nie było tak doskonale jak w przypadku „Zimowej
miłości”. Największy zarzut początkowo miałam do postaci Garretta. Mam zupełną
świadomość tego, że ludzie niepełnosprawni, z niedowładem nóg potrafią o siebie
zadbać, uprawiać różne sporty i tym podobne, ale odnoszę wrażenie że tym razem autorka
dała się nico ponieść wodzom fantazji. Co ten człowiek wyprawia w tej książce,
to czasem w głowie mi się nie mieściło. To
z kolei prowadziło do następnej kolizji w fabule. Mężczyzna pomimo swej
niepełnosprawności (a raczej jej braku) potrafi zrobić wszystko. Po co mu w
takim razie pielęgniarka? Trochę według mnie nie było to przemyślane. Przez początkowe
sto stron, zastanawiałam się ile jeszcze czasu główna bohaterka będzie się
włóczyć bez celu po obcym mieszkaniu…
Sam watek romantyczny bardzo mi się podobał…
Przynajmniej do czasu, gdy relacja miedzy głównymi bohaterami nabrała zupełnie
innego kierunku. Od tego momentu zaczęło się robić tandetnie. Nie wiem skąd
autorce przyszedł do głowy taki pomysł, by w takim a nie innym kierunku
podążać. Mnie niestety to nie przekonało. Zapowiadało się na wzruszającą i
klimatyczną historię dwojga ludzi, zmagających się ze zmorami przeszłości i
walczących o lepsze jutro. Niestety, ostatnie trzy rozdziały zniszczyły
charakter tej książki, czyniąc ją banalną i schematyczną.
Nie da się ukryć, że historia ta niesie ze sobą jakiś
przekaz, zachęca czytelnika do refleksji nad pewnymi zagadnieniami. Nie zmienia
to jednak faktu, że wizja autorki nie do końca mnie do siebie przekonała.
Nie mniej jednak książka ta posiada również liczne atuty, takie jak lekki i
przyjemny w odbiorze styl pisania autorki, czy też liczne opisy uczuć i emocji,
które wpływają na ostateczny odbiór książki.
Podsumowując, „Przyciąganie” okazało się nie sprostać moim
oczekiwaniom. Nie jest to zła pozycja, jednak ja liczyłam na coś więcej.
Moja ocena: 7/10
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.
Ktoś z Was czytał?
Która książka Elżbiety Rodzeń spodobała Wam się najbardziej? :)
Girl from Stars
Mimo, ze ksiązka nie jest do końca idealna, chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńOj wydaje mi się że przy takiej przypadłości medycyna jest bezsilna :p
OdpowiedzUsuńSkoro wątek romantyczny jest dość słaby to ja raczej nie przeczytam :)
Czytałam wiele pozytywnych recenzji na temat tej książki i po prostu muszę w końcu po nią sięgnąć!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Książkowa Przystań
Ciągle się zastanawiam, czy to nie będzie kopia "Zanim się pojawiłeś", mimo że każdy pisze, że nie :) Ja właśnie kończę "Przyszłość ma twoje imię" autorki i spodobał mi się jej styl - chociaż historia trochę wydłużona - i z pewnością sięgnę po inne jej książki. Po powyższą pewnie też, ale myślę, że dopiero za jakiś czas :)
OdpowiedzUsuń"Przyszłość ma twoje imię" jeszcze przede mną, i mam nadzieję, że zrobi na mnie większe wrażenie niż"Przyciąganie";)
UsuńJeśli jeszcze nie czytałaś, to polecam Ci gorąco "Zimową miłość" :D