wtorek, 29 maja 2018

[162] Kristen Ciccarelli - "Ostatni namsara"



~Witajcie kochani!

Zauważyłam, że ostatnimi czasy coraz częściej sięgam po fantastykę...
To chyba efekt uboczny dorastania XD

Zapraszam na recenzję! :)






Autor: Kristen Ciccarelli
Tytuł: "Ostatni namsara"
Cykl: "Iskari"
Ilość stron: 411
Wydawnictwo: IUVI
Data premiery: 9 maja 2018









Ciekawy opis fabuły zawarty na okładce książki, zazwyczaj jest wystarczającym powodem do podjęcia decyzji: brać tą książkę czy nie brać? Inną opcją jest okładka. Z racji tego iż jestem „okładkową sroką”, moją uwagę w pierwszej kolejności przykuwa jej szata graficzna. Co prawda piękna okładka nie zawsze jest odzwierciedleniem jej wartości, dlatego też nie wszyscy wyznają tą zasadę przy wyborze książki. Okładka historii „Ostatni namsara” od razu przykuła moją uwagę, a kobieca intuicja podpowiadała mi, że ta historia będzie dobra. I wiecie co? Moja intuicja mnie nie zawiodła.



Na początku był Namsara – zrodzony z nieba i ducha – który wszędzie, gdzie się pojawił, przynosił miłość i śmiech. Lecz gdzie jest światło, tam musi być ciemność. Dlatego była też Iskari – zrodzona z krwi i blasku księżyca. Niszczycielka. Przynosząca śmierć.
Oto legendy, na których wychowała się Asha, córka króla Firgaardu. Opowiadano je szeptem, a ona słuchała z zapartym tchem, zafascynowana zakazanymi bohaterami z przeszłości. Jednak dopiero kiedy sama stała się najbardziej zaciekłym, budzącym postrach pogromcą smoków, przyjęła rolę następnej Iskari – samotny los, który sprawił, że Asha czuła się jak broń w cudzych rękach, a nie dziewczyna.
Asha walczy ze smokami i przynosi ich głowy królowi, lecz żadne z tych trofeów nie jest w stanie jej uwolnić od więzów obowiązku: ślubu z okrutnym komendantem, człowiekiem, który zna prawdę o jej naturze. Gdy Asha dostaje szansę uwolnienia się w zamian za zabicie najpotężniejszego smoka w Firgaardzie, odkrywa, że stare opowieści mają w sobie więcej prawdy, niż mogła się spodziewać. Z pomocą przyjaciela – niewolnika służącego jej narzeczonemu – Asha musi zrzucić z siebie pancerz Iskari i otworzyć serce na miłość, światło i prawdę, którą przed nią zawsze ukrywano.




Pierwszą zaletą książki jest zdecydowanie główna bohaterka. Dawno już nie miałam do czynienia z kobiecą postacią, która jest niezależna, waleczna i nie jest w cieniu jakiegoś super boskiego faceta. Dlatego też postać Ashy od razu skradła moje serce. Pozostali bohaterowie również zostali dobrze wykreowani, przez co łatwo zdobyli moją sympatię.



Fabuła jest ciekawa i interesująca. Autorka potrafiła sprawić, że już od pierwszych stron byłam zaintrygowana tą historią i ciężko było mi przerwać lekturę choćby na moment. Dzięki jej lekkiemu stylowi pisania, pochłaniałam tą historię w naprawdę szybkim tempie, a jej lektura była dla mnie dużą przyjemnością.



Zabrakło mi jednak jakiegoś elementu zaskoczenia, czegoś, co wywołałoby u mnie jakieś głębsze emocje. Samo zakończenie było dość przewidywalne i nie do końca sprostało moim wymaganiom. Skoro autorka wykorzystuje w książce motyw wojny , to według mnie powinien być większy rozlew krwi. Wtedy ta historia byłaby bardziej autentyczna, a czytelnik mógłby ją bardziej przeżyć. Zamieszczenie co kilkaset stron informacji o tym, że w mieście trwają zamieszki i zginęło w niej wielu mieszkańców, jak dla mnie było mało wiarygodne.



Pozostałe dwa wątki, poruszane w tej pozycji zostały bardzo dobrze opisane. Pierwszym z nich jest motyw smoków. Autorka poświęca im wystarczająco dużo uwagi. Dzięki licznym opisom dowiadujemy się jak według autorki mogłyby one wyglądać, na czym polega więź między nim a człowiekiem, czy też skąd czerpie siłę. Drugim wątkiem, który został dobrze poprowadzony jest wątek miłosny. To, co zdecydowanie najbardziej mi się w nim spodobało, to fakt, iż nie został on wypchnięty na siłę na pierwszy plan. Uczucie jakie pojawia się między bohaterami jest tak naprawdę dodatkiem do historii, a nie jego głównym motywem.



Jako „okładkowa sroka” muszę powiedzieć dwa słowa na temat szaty graficznej tej książki. Oprócz świetnej okładki, w środku znajdziecie dodatek, czyli te „zakazane historie”. Są one wydrukowane na kartkach w ciemniejszym, szarym odcieniu, a w tle widoczne są rysunki smoków. Wydawnictwo IUVI jak zawsze dopracowało książkę w najdrobniejszych detalach. Brawo!




Podsumowując, „Ostatni namsara” to obiecujący początek dobrze zapowiadającej się serii. Jeśli lubicie historie o smokach, macie dość ckliwych romansideł i schematycznych głównych bohaterek, to „Ostatni namsara” jest właśnie dla Was. Polecam!





Moja ocena: 8/10






Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu IUVI.





Ktoś z Was czytał?
Co o niej sądzicie? :)





Girl from Stars

4 komentarze:

  1. Zachęciłaś mnie swoją recenzją :D Smoki kuszą!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zamierzam przeczytać tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem strasznie ciekawa tej książki, coś czuję, że może mi się spodobać! :D Mam ją już i nie mam pojęcia, kiedy dam radę zacząć, ale oby jak najszybciej :D

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń