sobota, 12 lutego 2022

Najlepsze książki 2021 roku

 

~Witajcie kochani!

Styczeń był dla mnie dość zabiegany, dlatego dopiero dziś przygotowałam post z najlepszymi książkami ubiegłego roku ♥ Zapraszam! :)




Miejsce 8 

Lia Louis "Moja droga Emmie Blue" 




Kiedy szesnastoletnia Emmie Blue, stojąc na szkolnym boisku, wysyłała list balonem, nie sądziła, że ktoś go znajdzie. I to we Francji! A już na pewno nie ktoś taki jak Lucas: przystojny, zabawny i dobry. I że połączy ich przyjaźń na całe życie. A może i coś więcej…

Przecież tak właśnie wygląda przeznaczenie! A oni nawet urodziny mają tego samego dnia.
Emmie wie, że nadszedł czas. W przededniu ich trzydziestych urodzin, w ich ukochanej knajpce na plaży Lucas wreszcie zada jej TO pytanie.
Tyle że zabrzmi ono zupełnie inaczej, niż sobie wyobrażała, a to będzie dopiero początek. Los bowiem przygotował dla Emmie Blue całkiem inny scenariusz.

***

O rany, jakie to było dobre! Jestem ogromnie zaskoczona tym, jak bardzo spodobała mi się ta opowieść. Dawno już nie czytałam tak cudnie uroczej historii, która jednocześnie nie była cukierkowa. Gdy dotarłam do ostatniej strony, to pomyślałam, ze zdecydowanie chciałabym więcej.

Jestem przekonana, że każdy czytelnik lubiący zaczytywać się w romansach i który ma dość schematycznych i przepełnionych scenami seksu historii, będzie zachwycony tą powieścią. Choć bohaterowie mają po trzydzieści lat, pokazują że dorosłość wcale nie sprawia, że stajemy się bardziej zdecydowani, pewni siebie. Czasem pewne zdarzenia z dzieciństwa odbijają się w naszej psychice, ukierunkowując to kim jesteśmy i jakie decyzje podejmujemy w dorosłym życiu.


Moja ocena: 9/10


RECENZJA




Miejsce 7 

Marcel Moss "Nie krzycz"




Pogrążona w długach Anita zarabia na życie jako anonimowa hejterka. Kobieta za pieniądze wypisuje obraźliwe komentarze pod adresem znanych osób. Pewnego dnia otrzymuje zlecenie zhejtowania jednego z polityków. Krótko potem na jej prywatną skrzynkę zaczynają przychodzić agresywne maile. To jednak początek koszmaru. Kto i dlaczego się na nią uwziął?
Gnębiony przez żonę Michał zaczyna wierzyć, że już nigdy się od niej nie uwolni. Wkrótce mężczyzna otrzymuje nieoczekiwaną pomoc i staje przed szansą wyrównania rachunków z demoniczną Agatą. Nie wie jednak, że godząc się na walkę z żoną, staje się częścią perfidnej gry, która ostatecznie prowadzi do tragedii.

***

„O rany”. To była moja pierwsza myśl po zakończonej lekturze. Muszę przyznać, że dawno już nie czytałam tak chorej i brutalnej historii, nie mniej jednak (choć dziwnie to zabrzmi) bardzo mi się spodobała. „Nie krzycz” trzyma w napięciu już od pierwszej strony i nie opuszcza aż do przeczytania ostatniego zdania. Bardzo rzadko się zdarza, bym miała ochotę zarwać noc dla jakiejś książki, a w przypadku tego thrillera byłam skłonna to zrobić.



Moja ocena: 9/10









Miejsce 6

Victoria Mas "Bal szalonych kobiet"





Szpital Salpêtrière, specjalizujący się w leczeniu obłąkanych kobiet, uznawany jest przez nie za przedsionek piekła. Diagnozy stawiają w nim tylko mężczyźni. Zamknięcie, odcięcie od świata, brak kontaktu z bliskimi. Ataki histerii, wrzaski i paroksyzmy, eksperymentalne metody leczenia.

Pewnego marcowego poranka szanowany notariusz pan Cléry umieszcza tu siłą swoją córkę. Eugénie jest całkowicie zdrowa poza jedną „przypadłością” – widzi duchy zmarłych i słyszy ich głosy. Po kilku dniach pobytu na oddziale wie, że musi się stąd wydostać.

Jedynym ratunkiem jest nakłonienie do pomocy oddziałowej pielęgniarek, Geneviève, kobiety racjonalnej, surowej, bez reszty oddanej nauce i medycynie. Eugénie szybko odkrywa czuły punkt pielęgniarki i krok po kroku przechodzi do realizacji swojego planu.
Nadarza się znakomita okazja do ucieczki – doroczny bal kostiumowy dla pacjentek szpitala, na który zapraszana jest śmietanka towarzyska Paryża.

***

Przepadłam. Dałam się pochłonąć każdemu wyrazowi, zdaniu, stronie. Wpadłam w wir XIX wieku i za wszelką cenę nie chciałam go opuścić. Z zafascynowaniem chłonęłam każdy akapit, nie potrafiąc odłożyć książki choć na krótki moment. A gdy nadszedł koniec, w głowie miałam tylko jedną myśl: „chcę więcej”…

„Bal szalonych kobiet” to powieść o wielkiej niesprawiedliwości, jaka dotykała kobiety w XIX wieku. Historia ta jest ponadczasowa, bowiem obecnie rola kobiet w społeczeństwie również pozostawia wiele wątpliwości. Podczas lektury nie raz czułam pewnego rodzaju bezsilność, wynikającą z sytuacji bohaterek. W znacznym stopniu wpłynęło to na mój osobisty odbiór tej książki.




Moja ocena: 9/10









Miejsce 5

Magdalena Majcher "Mocna więź"




Wielka miłość, wspaniały ślub, narodziny córki – nic nie zapowiadało nadchodzącej tragedii. Ania miała wszystko to, o czym marzyła i do czego dążyła przez całe swoje życie. „Ona od zawsze była taka rodzinna” – mówią dziś jej koleżanki. Była. Bo nie żyje. Została zamordowana przez tego, którego kochała najbardziej. Michalina nigdy nie przypuszczała, że któregoś dnia o jej dramacie będzie rozprawiać cały kraj. Była zwyczajną kobietą, matką, żoną, babcią. Pewnego dnia jej życie legło w gruzach. Jej ukochana córka Ania zaginęła bez śladu. Po miesiącach żmudnych poszukiwań i niesłabnących nadziei stało się jasne, że Ania nie wróci. Inspirowana prawdziwą historią Anny Garskiej i jej mamy Michaliny powieść o potędze matczynej miłości i o zbrodni prawie doskonałej.

***

Jestem zaskoczona tym, jak bardzo przeżyłam tę historię. Po zakończonej lekturze przeczytałam kilkanaście artykułów i obejrzałam chyba wszystkie dostępne reportaże dotyczące zaginięcia Anny Garskiej. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej sprawie, a jak się okazuje, jest ona aktualna do dziś dnia.

Wbrew pozorom książka ta nie zawiera tych elementów, które uwielbiam w tego typu historiach. Wartka akcja, ciągły rozwój wydarzeń, a na koniec zaskakujące zakończenie wraz z odpowiedziami na wszystkie moje pytania – niczego takiego nie znajdziecie w „Mocnej więzi”.




Moja ocena: 9/10










Miejsce 4

Won - Ryung Sohn "Almond. Ten, który nic nie czuł"





Yunjae od urodzenia nie przeżywa żadnych emocji. Cierpi na aleksytymię, która utrudnia mu odczuwanie radości, smutku czy strachu i skazuje na społeczną eliminację. Przyczyna tego zaburzenia tkwi w jądrze migdałowatym mózgu.

W dniu szesnastych urodzin chłopa, jego mama i babcia padają ofiarą brutalnego napadu. Pomoc ofiarowuje mu piekarz, doktor Shim. Niedługo później na drodze Yunjae staje agresywny, nadpobudliwy Gon. Wkrótce okazuje się, jak wiele obaj chłopcy mają sobie do powiedzenia. Jeden odczuwa aż za dużo, drugi nie czuje nic.

***

Muszę przyznać, że o aleksytymii słyszę po raz pierwszy. Nie miałam pojęcia, że z medycznego punktu widzenia, człowiek może nie odczuwać emocji. Główny bohater książki potrafi czuć tylko głód, zimno oraz ból. Radość, smutek, gniew, miłość, rozczarowanie – to wszystko jest dla niego zupełnie obce. Ciężko w to uwierzyć, prawda?

Zazwyczaj krótkie książki są dla mnie niedopracowane, za mało rozwinięte. W przypadku „Almond. Ten, który nie czuł” stało się coś zupełnie innego. Tym razem było w punkt – konkretnie, bez zbędnych przedłużeń. Napisana została w prosty sposób, bez żadnych trudnych medycznych terminów, z którymi przeciętny człowiek zapewne miałby problem. I to właśnie dzięki temu przeżyłam ją w tak dużym stopniu.




Moja ocena: 9/10









Miejsce 3

Lyssa Kay Adams "Bromance. Klub książki"





Małżeństwo Gavina ma poważne problemy. Mężczyzna dowiedział się, że jego żona udawała WSZYSTKIE orgazmy. To prawdziwy cios w serce, zwłaszcza dla członka drużyny Nashville Legends. Pod wpływem chwili podejmuje on najgorszą z możliwych decyzji… robi żonie awanturę! Kiedy Thea uznaje, że to dla niej za dużo, prosi go o rozwód. Gavin nie może pogodzić się z rozpadem małżeństwa i chce zrobić wszystko, żeby naprawić swój błąd.

Zrozpaczony mężczyzna znajduje pomoc w tajnym klubie, w którym zasiadają najwięksi samce alfa z Nashville. I to nie jest byle jaki klub. Klub książki! Mężczyźni biorą na czytelniczy tapet najpopularniejsze romanse i przy ich pomocy próbują uratować małżeństwo Gavina.

***

„Klub książki” to historia mówiąca o tym, jak ważne jest rozmowa, dla zachowania dobrych relacji. Nie tylko na poziomie mąż – żona, ale także rodzic – dziecko. Ciekawie pokazane jest również to, jak niektóre decyzje dorosłych wpływają negatywnie na przyszłość ich dzieci.

Nie ma co ukrywać – to nie jest literatura górnolotna. Nie zmienia to faktu, że historia ta niezwykle mnie ujęła. To, jaką Gavin przeszedł przemianę i z jakim zaangażowaniem walczył o swoje małżeństwo bardzo mi się spodobało. Jeśli mielibyście przeczytać z mojego polecenia jakąś książkę z tego gatunku, to niech będzie nią właśnie „Klub książki”.




Moja ocena: 9/10









Miejsce 2

Lisa Aisato "Życie"





„Życie” Lisy Aisato to najpiękniej wydana książka tego roku – co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Choć samej treści w tej książce jest stosunkowo niewiele, to jej lektura to prawdziwa uczta dla oczu i serca.

Każda strona opatrzona jest przepiękną ilustracją i zaledwie jednym zdaniem, bądź pytaniem. To stosunkowo niewiele, a jednak w ciągu tych kilkunastu, kilkudziesięciu minut, jakie poświęciłam tej książce, powróciło do mnie tyle wspaniałych wspomnień. Pojawiło się również mnóstwo marzeń i planów na przyszłość.

Myślę, że „Życie” to idealny książkowy prezent na urodziny. Dzięki niej możemy choć na chwilę zatrzymać się i docenić to co mamy. Powrócić do tego co było i nie pozwolić, aby czas wymazał z naszej pamięci to, co najcenniejsze – wspomnienia.

Książka ta, to literacki majstersztyk. Kupujcie – naprawdę warto.





Moja ocena: 10/10









Miejsce 1

Robert Beatty "Willa dziewczyna z lasu"





„Poruszaj się bez dźwięku. Kradnij i nie zostawiaj śladów”, słyszała od kiedy skończyła pięć lat. I jeszcze: „Nie ma żadnego «j a». Jest tylko «m y»”.
Przyszła na świat w Głuchej Jamie, która od zarania była domem Feiran. Dziś już tylko nieliczni członkowie jej klanu umieli rozmawiać z roślinami oraz zwierzętami i wykorzystywać magiczne moce przyrody. Willa potrafiła to dzięki naukom babki, leśnej czarownicy.
Była jednym z jutów, małoletnich złodziei. Pod osłoną nocy okradała legowiska białych osadników zwanych światłolubami, żeby zapewnić byt reszcie klanu. Powinna ich nienawidzić! Brutalnie wtargnęli w jej świat. Uzbrojeni w piły i w bum-pałki uśmiercali drzewa i leśnych ludzi, podobno także rodziców Willi oraz jej siostrę bliźniaczkę. Dziewczynka słabo to pamiętała, ale nie mogła zapomnieć pełnego czułości wyrazu twarzy światłoluba, kiedy odkrył, że postrzelony przez niego złodziej, to jeszcze dziecko…
Czy osadnicy rzeczywiście są źli do szpiku kości i niewyobrażalnie bogaci? Czy powinna ich okradać? I dlaczego w zapomnianych, trawionych zgnilizną rejonach Głuchej Jamy padaran więzi ich dzieci?

***

Zakochałam się piórze autora. Całkowicie porwała mnie ta historia i nie raz miałam ochotę zarwać dla niej nockę, co zdarza mi się dość rzadko. Pochłaniałam każdy, nawet najkrótszy opis przyrody (choć nigdy nie byłam ich zwolenniczką) a gdy zobaczyłam napis „koniec” w mojej głowie była tylko myśl: „chcę więcej”.

Willa to postać której nie sposób nie pokochać. Choć to tak naprawdę dziecko, to drzemała w niej ogromna odwaga i empatia. Od tej postaci biło ciepło, które sprawiło, że byłam autentycznie przejęta jej losami, tak jak gdyby wydarzyły się one naprawdę.

Historia ta niesie ze sobą wiele wartościowych treści, m.in.: o szanowaniu przyrody i zwierząt, docenieniu tego co mamy wokół, ale także i o więzach rodzinnych, miłości czy potrzebie przynależności do grup, w których możemy być w pełni akceptowani.



Moja ocena: 10/10










Czytaliście którąś z powyższych książek? :)

Jakie powieści trafiły do Waszej TOP-ki najlepszych książek ubiegłego roku? :)







Girl from Stars






6 komentarzy:

  1. Z Twojego zestawienia czytałam tylko "Almond. Ten, który nic nie czuł", poza tym dwie ostatnie mam też w planach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe pozycję, po niektóre chętnie sięgnę np. "Bal szalonych kobiet".

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam żadnej z tych książek! Będę musiała to zmienić

    OdpowiedzUsuń
  4. Większość mam do nadrobienia!

    OdpowiedzUsuń