sobota, 19 maja 2018

[159] [PRZEDPREMIEROWO] Michelle Madow - "Elementals. Proroctwo cieni"



~Witajcie kochani!

Sobotnie porządki zakończone, a więc teraz czas na chwilę dla siebie :D 
Ciekawa książka, wygodny fotel i gorąca, owocowa herbata - nic mi więcej do szczęścia nie potrzebne :D







Autor: Michelle Madow
Tytuł: "Proroctwo cieni"
Cykl: "Elementals"
Ilość stron: 287
Wydawnictwo: Kobiece
Data premiery: 24 maja 2018








 Po lekturze wielu romansów, erotyków i kryminałów, nabrałam ochoty na zupełnie inny gatunek, po jaki już dawno się sięgałam, a mianowicie fantastykę. Mój ostateczny wybór padł na „Proroctwo cieni” Michelle Madow, będący pierwszym tomem serii „Elementals”.



Pierwszy tom serii Elementals, żywiołowej odpowiedzi na Harry’ego Pottera i Percy’ego Jacksona!

Nicole Cassidy zmuszona do zmiany miasta i szkoły nieoczekiwanie dowiaduje się, że jest wiedźmą. Jej nowi koledzy są mocno zdziwieni tym, że nie wiedziała o swoim pokrewieństwie z greckimi bogami, którym zawdzięcza niezwykłe umiejętności. Dziewczyna ma dużo do nadrobienia, bo lekcje w klasie ukrytej za biblioteką, nie zapowiadają się na łatwe. Reszta uczniów doskonale zna swoją historię i od dawna uczy się panowania nad swoimi mocami.
Kiedy na niebie pojawia się Kometa Olimpijska, Nicole i czterech uczniów zostają obdarzeni mocami żywiołów, ale zostaje też osłabiony portal, który chronił świat przed groźnymi potworami. Nicole, Kate, Chris, Blake i jego dziewczyna Danielle muszą stawić czoła Proroctwu, według którego tylko oni mogą przywrócić równowagę światu. Zadanie byłoby dużo łatwiejsze, gdyby pomiędzy Nicole i Blakiem nie zaczęło się rozwijać gorące uczucie, które może przeszkodzić w wypełnieniu ich zadania.




W „Proroctwu cieni” miałam do czynienia z niespotkanym przeze mnie jak dotąd motywie mitologii. Było to dla mnie coś zupełnie nowego, przez co cała historia zaciekawiła mnie jeszcze bardziej. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji przerabiać na lekcji języka polskiego mitologii Parandowskiego lub omijaliście ją szerokim łukiem, to lektura tej pozycji jest dobrą okazją do poznania wierzeń starożytnych Greków. Autorka w swej książce przywołuje wiele mitów, dzięki czemu fabuła jest zrozumiała nawet dla tych, którzy z mitologią nie mieli w ogóle do czynienia.



Historia ta jest bardzo ciekawa i dopracowana w każdym szczególe. Owiana jest nutką najemniczości i przepełniona wieloma niebezpiecznymi przygodami, dzięki czemu bardzo łatwo dałam się jej porwać. Wciągnęła mnie do tego stopnia, że czasem ciężko było mi się od  niej oderwać.



Michelle Madow wykreowała piątkę ciekawych bohaterów. Każdy z nich jest całkowitym przeciwieństwem tego drugiego. Reprezentują oni sobą różne grupy społeczne. Mamy tu do czynienia z dwulicową pięknością, uroczą kujonką, i zabawnym, choć nieco głupkowatym chłopakiem. A na deser oczywiście ucieleśnienie ideału kobiecych marzeń (czyt. Blake) i irytującą do potęgi główną bohaterkę, czyli Nicole.



Nicole to przykład czołowej bohaterki, za którą nie przepadam. Wiecznie przekonana do słuszności swego zdania, twierdząca, że tylko ona może uratować świat, a na dodatek flirtująca z facetem, który ma już dziewczynę. No cóż. 

Na jakąś bardziej pochlebną opinię z mojej strony, z pewnością nie wpłynęły jej durne komentarze, typu:
- To niebezpieczne, nie ryzykujmy.
Nicole: Mam dar uleczania!

Czy też:

- Nie powinniśmy się rozdzielać. Komuś z nas może stać się krzywda.
Nicole: Spokojnie! Potrafię leczyć każdy uraz, pomogę wam!


I tak dalej, i tak dalej. Uzbrójcie się zatem w cierpliwość, bo być może będzie Wam ona potrzebna. Nie mniej jednak, niech ta postać nie zniechęci Was do tej pozycji, bo jest ona naprawdę godna polecenia.



Początkowo miałam pewne obawy, gdyż po przeczytaniu pierwszych rozdziałów odnosiłam wrażenie, że mam do czynienia z jakąś odgrzewaną historyjką. Nagła przeprowadzka, tajemnicze zniknięcie biologicznego ojca, pierwszy dzień w nowej szkole … Brzmi dość schematycznie, prawda? Na całe szczęście moje obawy były zupełnie niepotrzebne, gdyż Michelle Madow zaserwowała mi oryginalną i naprawdę ciekawą historię.



Intrygujące zakończenie, nieodkryte tajemnice i mnóstwo pytań bez odpowiedzi w zupełności wystarczyły, by zachęcić mnie do lektury dalszych części. Uważam, że „Proroctwo cieni” jest pozycją obowiązkową dla każdego miłośnika young adult i fantastyki. Brawa dla Wydawnictwa Kobiecego za naprawdę ładną szatę graficzną.



Podsumowując, „Elementals. Proroctwo cieni” jest bardzo dobrą pozycją, świetnie zapowiadającej się serii. Z niecierpliwością będę wyczekiwać jej kolejnych tomów.





Moja ocena: 8/10







Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.







Ktoś z Was już czytał? Co sądzicie? :)







Girl from Stars

3 komentarze:

  1. Chyba tym razem nie czuje się przekonana..po lekturze Klucza (jutro u mnie na blogu recenzja) chwilowo mam dość czarownic ;) no i ta mitologia...niespecjalnie za nią przepadam :c

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jest to książka idealna, jest bardzo prosta i banalna, ale kurcze podobała mi się! :D I tez mnie irytowało to powtarzanie Nicole, że "spokojnie, choćby się waliło - ona ma moc uzdrawiania XD"... no ale cóż, coś musi być nie tak, haha :D

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń