piątek, 15 stycznia 2021

Najlepsze książki 2020 roku



~Witajcie kochani!

Mamy już co prawda połowę stycznia, nie mniej jednak myślę, że warto jeszcze wspomnieć o książkach, które całkowicie skradły moje serducho w ubiegłym roku.
Zapraszam na ranking 10 najlepszych książek 2020 roku :)


 

 

Miejsce 10

Katherine Carter "To, co bliskie sercu"



 

Moja ocena: 8/10

 


Przyznam szczerze, że to właśnie profesja Cassie skłoniła mnie do sięgnięcia po tą powieść. Nie pamiętam, bym kiedykolwiek czytała jakąkolwiek historię, w której główna bohaterka jest strażakiem. Katherine Carter porusza w swej książce wciąż aktualny problem dyskryminacji kobiet w pracy. Na przykładzie Cassie pokazuje, że kobiety wciąż postrzegane są jako słabsze i gorsze, i niektóre zawody, powinny być dla nas - kobiet niedostępne. 

Bardzo spodobała mi się ogólna kreacja głównej postaci. Cassie jest kobietą zaradną, odważną i inteligentną. Potrafi ugasić wielki pożar, ratować ludzi, którzy ulegli wypadkom, a nawet pomóc zwierzętom. Wydawać by się mogło, że jest człowiekiem idealnym. Kobieta ta ma jednak problem z dopuszczeniem do siebie jakichkolwiek uczuć. Dramatyczne wydarzenia z przeszłości sprawiły, że zamknęła się w sobie i nie nawiązywała żadnych relacji międzyludzkich.

„To, co bliskie sercu” to powieść wielowątkowa. Autorka porusza w swej historii wiele motywów, jak np.: wpływ straty rodzica na dziecko, choroby, nałogi, wspomniany wcześniej wątek straży pożarnej, ale w głównej mierze, książka ta jest o przebaczeniu. I to nie tylko osobom, które w jakimś stopniu nas skrzywdziły, zraniły, ale przede wszystkim o umiejętności przebaczenia samemu sobie. 





 

Miejsce 9

Jojo Moyes "Światło w środku nocy"



 

Moja ocena: 9/10
 
 
Książka jest bardzo klimatyczna. Akcja historii rozgrywa się początkiem XX wieku w górskim miasteczku. Co ciekawe, autorka, pisząc tą powieść inspirowała się prawdziwymi wydarzeniami. W latach 1935 – 1943 w USA naprawdę rozwinęła się tzw. „konna biblioteka”, dzięki której mnóstwo ubogich rodzin mieszkających na wsiach, mogło nauczyć się czytać, poszerzać swoje horyzonty. 

Jojo Moyes wykreowała całą gamę różnorodnych bohaterów. Jestem przekonana że zagoszczą nie tylko w moim umyśle i sercu, ale u każdego, kto sięgnie po tą niesamowitą powieść. Wbrew pozorom, to nie Alice odgrywa w tej książce pierwszorzędną rolę, ale Margery. Obie bohaterki (tak samo jak i pozostałe kobiety pracujące w bibliotece) wywarły na mnie ogromne wrażenie. Wychodzą one z pewnej strefy komfortu, by walczyć o swoje prawa, marzenia, a przede wszystkim o swoje szczęście. Stanowią również odzwierciedlenie prawdziwej przyjaźni. 

Dla mnie, „Światło w środku nocy” ma pewien „feministyczny wydźwięk”. Owszem, znajdziemy to wiele innych motywów jak: przyjaźń, wielopokoleniowe waśnie, nieludzkie traktowanie pracowników kopalni, czy życie na wsi. Nie mniej jednak powieść ta, to przede wszystkim historia o walce kobiet o swoje prawa. Prawo w kwestii pracy, poszerzania swojej wiedzy czy sprawiedliwego i równego traktowania ze strony mężczyzn. 







Miejsce 8

Sarah J. Maas "Dwór cierni i róż"




Moja ocena: 9/10


Jestem pod wrażeniem jak niezwykle barwny i plastyczny, a przy tym niezwykle lekki styl pisania ma autorka. Jestem zwolenniczką czytania dialogów. Rozmowy bohaterów danej książki bardziej mnie interesują niż opisy przyrody itp. Jednak w przypadku „Dworu cierni i róż” chłonęłam każde, nawet najkrótsze zdanie opisów przedstawiających tą krainę. 

Bardzo spodobała mi się kreacja głównej bohaterki. Feyra to odważna, silna i niezależna kobieta, która jest świadoma swoich braków. Potrafi zrobić wszystko, by ocalić swoją rodzinę przed śmiercią z głodu, pomijając fakt, iż nikt nie okazuje jej za to ani grama wdzięczności.

W książce występuje wiele innych postaci, nie mniej jednak kluczowi są: Tamlin, Lucien i Rhysand. Lucien to poseł Tamlina, który skradł moje serducho już od pierwszych stron. Jest wyraźną i spójną postacią, z poczuciem humoru. Co do Tamlina, to czegoś mi w nim zabrakło. W porównaniu z Rhysandem (o którym dowiem się więcej z drugiego tomu) wypadł dość nijako. Nie biła od niego żadna charyzma. Zobaczymy jednak jak dalej się ta historia potoczy. 

Książka liczy sobie ponad pięćset stron (kolejne tomy są jeszcze obszerniejsze), nie mniej jednak dawno już żadna książka tak bardzo mnie nie wciągnęła. Zazwyczaj takie grubsze powieści są dla mnie naciągane, niepotrzebnie przedłużane, a w przypadku „Dworu cierni i róż” akcja jest idealnie wyważona, nie zwalnia tempa. Autorka odpowiednio dawkuje informacje, pobudzając ciekawość czytelnika. 




 

Miejsce 7

Michelle Harrison "Odrobina czarów"


 


Moja ocena: 9/10


Jakie to było dobre! Już na początku mogę śmiało przyznać, że „Odrobina czarów” jest równie dobra (o ile nie lepsza) jak „Szczypta magii”. Pomimo iż seria ta, przeznaczona jest głównie dla młodszych czytelników, to mi czytało się ją naprawdę świetnie! Nie zważajcie na swój wiek, nie wahajcie się ani chwili dłużej. Gwarantuję, że naprawdę warto. 

Historia ta jest niejako formą baśni, a więc zawiera w sobie liczne morały. Po raz kolejny Michelle Harrison poruszyła wątek rodziny i podkreśliła ogromną wartość relacji z najbliższymi. Siostrzana miłość wręcz bije od każdej z głównych bohaterek i myślę, że jest godna pozazdroszczenia. 

Piraci, duchy, niewidzialna wyspa… Tytuł książki jest dość dużym niedopowiedzeniem. Magia wręcz paruje z każdej strony i działa naprawdę uzależniająco. Ja osobiście dałam się totalnie oczarować tą historią i żałuję, że tak szybko się ona skończyła. Mam ogromną nadzieję, że autorka ma w planach dalsze części przygód sióstr Wspacznych, bo ja zdecydowanie chcę więcej. 



 


Miejsce 6

Michelle Harrison "Szczypta magii"




Moja ocena: 9/10



Cała opowieść zaczyna się nieco drastycznie. Młoda dziewczyna, oskarżona o używanie czarnej magii, zostaje schwytana, uwięziona w wieży i skazana na śmierć. Samotna, opuszczona i zdradzona, skacze z okna wysokiej wieży. Już od tego momentu dałam się wciągnąć tej historii, bo już od pierwszych stron od tej postaci biła niewinność. Potem autorka przenosi czytelników kilkadziesiąt (jak nie więcej) lat później, do gospody „Kieszeń kłusownika”, gdzie poznajemy trzy siostry Wspaczne – Charlie, Betty i Fliss. 

W siostrach płynie jedna krew, ale charaktery mają zupełnie inne. Charlie to szalona wielbicielka zwierząt i jedzenia. Nie straszne są jej pająki, czy szczury. Fliss to najrozważniejsza z sióstr. Spokojna, ułożona, niepotrafiąca śpiewać i uwielbiająca flirtować. Z kolei Betty to wolna dusza, która marzy o dalekich podróżach. Jest ciekawa świata, odważna i pomysłowa. To ona tak naprawdę dowodzi tą historią. Jest jej zdecydowanie najwięcej w tej historii, a jej siostry zostają nieco w tyle. 

Michelle Harrison wykreowała niezwykle baśniowy świat, choć nie pozbawiony złych bohaterów, niebezpiecznych miejsc itp. Bardzo spodobały mi się wszystkie nazwy poszczególnych rzeczy, jak np.: wyspy Wronoskał, Lament, Udręka, Skrucha czy Grzęzistopie. Ciekawie brzmią również: Mgliste Mokradła, Czarcie Kły czy Dziób Szachraja. Opowieść ta, jest pełna magii, a „szczypta” jest w tym przypadku dużym niedopowiedzeniem. 





 

Miejsce 5

H. Doherty, B. May, R. Taylor "Skarby Queen"




Moja ocena: 9/10


Uwielbiam muzykę lat 80 i 90. Ponadczasowe kawałki z tamtego okresu zdecydowanie częściej goszczą w moim odtwarzaczu niż „współczesne hity”. 
Muzyka Queen całkowicie skradła moje serce. Co więcej, ten legendarny zespół, z wybitnym Freddim Mercurym na czele, jest dla mnie tak interesujący, że z chęcią sięgam po wszelkie publikacje z nim związane.

To, co bardzo mi się spodobało, to fakt iż książka ta poświęcona jest całemu zespołowi Queen, a nie tylko jego frontmanowi. Zbudowana jest ona z 33 rozdziałów, które w głównej mierze poświęcone są wydanym albumom, wszystkim członkom zespołu oraz ważniejszym wydarzeniom artystycznym, np. Live Aid.

„Skarby Queen” może być świetnym upominkiem zarówno dla fanów tego zespołu, jak i dla osób, które dopiero zapoznają się z ich twórczością. W albumie tym, znajdziecie mnóstwo unikatowych zdjęć w bardzo dobrej jakości. Bilety koncertowe, plakaty promujące nowe albumy, gadżety, listy do fanklubu zespołu – to wszystko znajdziecie w tej publikacji. Ponadto zdjęcia z różnych koncertów, ze studia nagraniowego czy nawet fotografie z różnymi znakomitościami (nie tylko muzycznymi).





 

Miejsce 4

Jennifer Donnelly "Przyrodnia siostra"



 

Moja ocena: 9/10


Mocną stroną tej książki jest z pewnością jej główna bohaterka – Isabelle, którą polubiłam już od pierwszych stron. Ta postać nie jest idealna: popełnia błędy, nie grzeszy pięknem, jest porywcza i narwana. Ale ma również marzenia, kocha swoich bliskich i jest w stanie wiele dla nich poświęcić. To wszystko czyni z niej postać bardzo realną, rzeczywistą. Czytelnik dzięki temu może się z nią utożsamić, przez co historia ta, jest jeszcze bliższa jego sercu. 

Bardzo ciekawie została tutaj przeprowadzona przemiana bohaterek (nie tylko złych sióstr). Donnelly pokazuje, że nie wszystko zawsze jest czarno białe, choć baśnie często utwierdzają nas w tym przekonaniu. „Przeklęta siostra” to historia zawierająca w sobie wiele odcieni szarości. 

Jeśli macie ochotę na kontynuację historii samego Kopciuszka to muszę Was rozczarować. Tak naprawdę z oryginalnej wersji zaczerpnięte są główne postacie (choć niektóre bardzo zmienione, jak np. chrzestna wróżka), i tło historii. Reszta to nowa, oryginalna, niezwykle mroczna i brutalna opowieść, która wciągnęła mnie bez reszty. 

W historii tej nie mogło zabraknąć również morałów, które nie raz skłoniły mnie do głębszych przemyśleń. Autorka w swej powieści porusza wiele współczesnych problemów, jak np. ślepą pogoń za pięknem i byciem perfekcyjnym, a także walkę z utartymi przez wieki schematami (zawody rzekomo przeznaczone dla tylko i wyłącznie mężczyzn, czy prawo kobiet do nauki i rozwoju). 





 

Miejsce 3

Yasmin Rahman "Czego Ci nie mówię"
 
 


Moja ocena: 9/10


Samobójstwa wśród młodzieży zdarzają się niestety coraz częściej. Niektóre ich problemy nie raz są bagatelizowane, przez co decydują się na ten ostateczny krok. 
Wielu pisarzy próbuje poruszać tą tematykę w swoich powieściach. Czasem z lepszym, czasem z gorszym skutkiem. Gdy otrzymałam propozycję zrecenzowania „Czego Ci nie mówię” miałam przeczucie, że to może być naprawdę dobra książka. I wiecie co? Nie myliłam się. Ta powieść jest rewelacyjna i jest o niej zdecydowanie za cicho! 

Yasmin Rahman wykreowała trójkę różnorodnych bohaterek. Mehreen jest bardzo pobożną muzułmanką, która pomimo strachu przed potępieniem przez swojego boga, chcąc pozbyć się swojego „Chaosu” z głowy nie widzi innego rozwiązania jak tylko samobójstwo. Cara to dziewczyna, która w swoim nastoletnim życiu bardzo dużo wycierpiała, zarówno pod względem fizycznym jak i psychicznym. Oliwia wydawać by się mogło, że najmniej pasuje do tego towarzystwa. Młoda, piękna, zdrowa i bogata dziewczyna. A jednak tłamsi w sobie sekrety, które ją całkowicie wyniszczają. Cała trójka ma jeden cel: odebrać sobie życie. Autorka pokazuje tymi postaciami, jak często skrywamy swój ból i cierpienie za maskami powierzchownej radości i spokoju. Ukazuje również różne punkty widzenia dotyczące samobójstwa – zarówno osób wierzących jak i ateistów. 

„Czego Ci nie mówię” to literacki debiut Yasmin Rahman. Autorka sama zmaga się z depresją, dzięki czemu jej powieść jest szczera i autentyczna. W moim przekonaniu o tej książce jest stanowczo za cicho. Jakże często promowane są przeciętne powiastki dla młodzieży, a mnóstwo perełek pozostaje w ich cieniu. „Czego Ci nie mówię” powinien przeczytać każdy. 








Miejsce 2

Sarah J. Maas "Dwór mgieł i furii"




Moja ocena: 10/10


JAKIE TO BYŁO DOBRE. 
„Dwór cierni i róż” bardzo mi się spodobał i zapewne byłabym skłonna dać I części dziesięć punktów, jednak jeden z najważniejszych wątków w historii kompletnie do mnie nie przemówił. Chodzi mi o wątek romantyczny. Kompletnie nie rozumiałam skąd nagle wzięła się ta chemia między Tamlinem a Feyrą. 

Jeśli „Dwór cierni i róż” uznałam za bardzo dobrą książkę, to „Dwór mgieł i furii” mogę nazwać rewelacyjną. Jak dla mnie wszystko w tej książce było lepsze. Począwszy na ciekawszych bohaterach, bardziej intrygującej fabule, mniej irytującej Feyry, no i oczywiście dużo, DUŻO WIĘCEJ RHYSA. 

Rhys to w moim odczuciu bohater na wagę złota. Takiej właśnie postaci brakowało mi w pierwszej części. W porównaniu z mdłym i nijakim Tamlinem, Książę Dworu Nocy jest charyzmatyczny, ma ciekawą osobowość. Dodatkowo, jego relacja z główną bohaterką była świetnie poprowadzona. Powoli, bez zbędnego przyspieszania. Z zapartym tchem czeka się rozwoju wydarzeń między tą dwójką. 

W drugiej części widoczna jest duża przemiana Feyry. Dziewczyna musi poradzić sobie psychicznie z tym, co przeszła pod Górą. Bardzo spodobało mi się to, że autorka nie zamiotła pod dywan tego co się wydarzyło w tomie poprzednim i pokazała tą wewnętrzną walkę bohaterki. 

Sam początek rozwijał się powoli, choć nie na tyle, bym była znudzona tą historią. Jednak gdzieś od połowy książki fabuła rozkręciła się na dobre. A to, co autorka przedstawiła w zakończeniu? Wow. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. 





 

Miejsce 1

Sylwia Winnik "Dziewczęta z Auschwitz"




Moja ocena: 10/10 
 
 

Już na samym wstępie muszę zaznaczyć, że jest to najlepsza książka o tematyce obozowej, jaką dotąd przeczytałam. To, co najbardziej mnie w niej urzekło, to prostota w kontekście opowiedzenia tych historii. Czytając wspomnienia tych dwunastu kobiet, czułam się tak, jak gdybym była u babci i słuchała jej wspomnień. Proste, konkretne, prawdziwe. A do tego niezwykle emocjonalne. Bywały momenty, gdy autentycznie się wzruszałam. Choć tak naprawdę tylko osoby, które przeżyły tą tragedię są w stanie pojąć ogrom tej ludzkiej tragedii. 

Pomimo iż jest to książka trudna, to ciężko się od niej oderwać. Autorka przywołuje w swej książce dwanaście wspomnień. Każda z przedstawionych w niej kobiet jest inna. Zostały zesłane do Auschwitz w różnym wieku (jedna z nich urodziła się w obozie zagłady, a z kolei inna trafiła tam, mając 8 lat), mają inne prace i zajęcia w Auschwitz. Pod tym względem „Dziewczęta z Auschwitz” są bardzo urozmaiconą historią. Każda opowieść dostarcza czytelnikowi kolejne fakty i szczegóły. 

W książce zawarte są liczne fotografie, zarówno tych zrobionych w czasie funkcjonowania obozu, jak i zdjęcia bohaterek tej książki. Dzięki temu jeszcze bardziej można przeżyć te opowieści. Uświadomić sobie i docenić, w jak w dobrych czasach obecnie żyjemy. Mamy bliskich wokół siebie, swój własny, ciepły kąt, a na sklepowych półkach piętrzą się zapasy jedzenia. Dla nas norma. Dla nich, w tamtych czasach – marzenie. 








A jakie książki trafiły do Waszego rankingu najlepszych książek 2020 roku? :)
Czytaliście którąś z powyższych? Co o niej sądzicie? :)



 


Girl from Stars




















3 komentarze:

  1. Wszystkie tytuły jeszcze przede mną!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam ,,Przyrodnią siostrę" podobała mi się. Resztę tytułów mam dopiero w planach.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  3. Niektóre z nich chętnie bym przeczytała.

    OdpowiedzUsuń